Denki Kaminari x Reader
♪ Song : Boyz With Fun - BTS ♪
One shot dla -lonevly-
Aizawa spojrzał na klasę i westchnął.
- No więc, jaki macie pomysł? - zapytał, widząc błagalne spojrzenia uczniów.
Wszyscy uśmiechnęli się szeroko. Uraraka uniosła ręce w zwycięskim stylu i krzyknęła :
- To będzie najlepszy wyjazd!
- To dobrze, że się cieszycie, ale jak nie macie pomysłu, to nie jedziemy. Miejsce wybrane, zostały tylko wasze pomysły, co mamy tam robić - oznajmił wychowawca zaczesując włosy do tyłu.
Kaminari wybiegł momentalnie z klasy.
- Jest lekcja! - wrzasnął Iida - Twoim obowiązkiem jest być obecnym!
Po chwili wrócił z tekturowym kołem.
- Co to jest? - zapytał zażenowany Tenya.
- Już tłumaczę! Więc jest to taki jakby zegar, co godzinę jest coś innego, co mamy robić - powiedział Denki - Na przykład o siedemnastej gramy w siatkówkę, o dwunastej robimy małe zawody...
- Nie jest źle - stwierdził Aizawa, spojrzął po klasie i mruknął do siebie - Czy ona kiedykolwiek może się nie spóźnić...
Prawie jak na zawołanie do sali wbiegła Reader. Próbowała niepostrzeżenie przedostać się do swojej ławki, jednak przechodząc tuż obok niej, przewróciła się. Wychowawca wstał i posłał jej gniewne spojrzenie.
- Reader, ty nie jedziesz - oznajmił stanowczo.
Dziewczynie zszedł uśmiech z twarzy. Mina, jako jej najlepsza przyjaciółka, zaczęła się kłócić z meżczyzną.
- Ale to niesprawiedliwe! Skoro jedzie cała klasa, to nie można wykluczyć Reader! - krzyknęła zbulwersowana Ashido.
Kaminari szepnął do Kirishimy :
- Muszę go jakoś przekonać, bo bez niej to nie ma sensu...
Denki podszedł do wychowawcy po lekcji. Chłopak miał nadzieję, że na wycieczce zbliży się do Reader.
- Niech pan da jej się wykazać, może się czasem... No dobra, często spóźnia i nie zawsze się zachowuje wzorowo, no ale ona się i tak stara, proszę mi uwierzyć - mówił Kaminari.
Eraser Head zaśmiał się pod nosem. Nagle do sali wszedł Yamada.
- O ! Myślałem, że sala wolna - mruknął i zaczął się wycofywać.
Shota chciał coś powiedzieć, jednak nauczyciel angielskiego znowu wrócił.
- Aj! Aizawa, nie bądź zły! Denki, pamiętaj o poprawieniu ocen! - krzyknął i w pośpiechu opuścił pomieszczenie.
Wychowawca uśmiechnął się na swój pomysł.
- Jeśli dostaniesz minimum... Trzy piątki to Reader pojedzie na wycieczkę - oznajmił.
- Ale to jest niewykonalne! Przecież jestem debilem! - wrzasnął blondyn.
- Ja tego nie powiedziałem, a twoja koleżanka ma ci pomóc, tyle w temacie - stwierdził czarnowłosy.
Kaminari od razu pobiegł do dziewczyny. Zauważając ją na końcu korytarza, ucieszył się jak nigdy.
- Chodź, chodź, chodź! - krzyknął do dziewczyny.
Reader odłożyła książkę i podeszła do niego.
- Coś się stało? - zapytała, opuszczając głowę.
Obecność chłopaka zawsze ją zawstydzała, dodatkowo nie była gotowa wyjawić mu swoich uczuć.
- Po pierwsze, ślicznie dzisiaj wyglądasz... - przerwał, słysząc śmiech Miny - Czy możesz mi nie przeszkadzać?
Ashido zaśmiała się jeszcze raz, po czym założyła słuchawki. Reader lekko zachichotała, jednak nadal nie podniosła głowy, czując na policzkach rumieńce. Nigdy nie wiedziała, czy chłopak mówi takie rzeczy, bo chce być miły, czy czegoś chce, czy sobie żartuje.
- Więc słuchaj mnie uważnie - kontynuuował - Pan Aizawa powiedział, że jeżeli pomożesz mi w angielskim i dostanę kilka piątek, to pojedziesz na wycieczkę.
- Denki, mogę Ci pomóc, ale błagam! Weź to na poważnie, ja bardzo chcę jechać... - mruknęła.
- No jasne! To przyjdź do mnie po południu - powiedział Kaminari i poszedł w kierunku wyjścia.
Reader odprowadziła go wzrokiem, a następnie odwróciła się do Miny, która uśmiechała się jak szaleniec.
Reader wpatrywała się w swoje lustro. Starała się ubrać jak najlepiej, ale też nie chciała przesadzić, więc ubrała biały sweterek, jasne podkolanówki oraz czarną spodniczkę. Poprawiła włosy i nałożyła na usta warstwę błyszczyku, po czym weszła do przedpokoju. Założyła buty i zawiesiła na ramię torebkę. W aucie czekał na nią jej ojciec.
- Który to jest Denki? - zapytał.
Dziewczyna myślała chwilkę nad odpowiedzią, a po chwili przypomniała sobie pewnien incydent.
- To ten blondyn, który wybił szybę w twoim samochodzie, kiedy robiliśmy projekt na nowoczesną historię sztuki bohatera - powiedziała i zaśmiała się.
Mężczyzna spojrzał zdziwiony na córkę.
- I dlaczego do niego jedziesz? Spotykacie się? - wypytywał.
Reader zaśmiała się nerwowo i odparła :
- Nawet tak nie żartuj, tylko mu pomagam z lekcjami.
- To nie umie sam sobie poradzić? No chyba, że zamiast się uczyć, bawi się młotkiem - mruknął.
- Tato, ostatni raz powtarzam, chcieliśmy zrobić trójwymiarową prezentację! - krzyknęła rozbawiona.
- Ale kto normalny rzuca młotkiem z okna?! - wrzasnął ojciec, a po chwili się roześmiał - Pokręcony chłopak...
Po kilkunastu minutach byli już pod jego domem.
- Baw się dobrze. Potem zadzwoń, to przyjadę - powiedział mężczyzna.
- Jasne, dziękuję! - krzyknęła i pomachała mu na pożegnanie.
- To co masz poprawić? - zapytała Reader, przeglądając książkę.
- Opis przyrody, czas przyszły i tam jakieś słówka - odpowiedział Kaminari, zajadając się cukierkami - Chcesz?
Nastolatka pokręciła przecząco głową. Wyciągnęła z torebki kilka kartek i położyła na biurko.
- Aż tyle tego?! - krzyknął załamany blondyn.
- Uspokój się, do nauki masz tylko 50 słowek. Więc słuchaj. Mam tu kilka zdjęć, więc opisz, co widzisz - powiedziała.
- There is some trees... And cow - mruknął niepewnie chłopak.
Dziewczyna westchnęła głęboko i przymknęła oczy.
- Czy ty nie odróżniasz krowy od psa? - zapytała sarkastycznie.
- To był pies?! Faktycznie, to było w stopniu medium - stwierdził i zaśmiał się.
- No to czeka nas długa praca...-mruknęła do siebie Reader.
Po kilku godzinach ciężkiej nauki, Kaminari leżał na podłodze, gdyż stwierdził, że i podłoże jest wygodne do spania.
- Ostatnie zadanie i już odpoczniesz... - prosiła wciąż nastolatka.
- Zrobiłem już pewnie ze sto zadań, już koniec...- powiedział, jednocześnie ziewając.
- To ja się już zbieram - oznajmiła.
- Już? Przecież byłaś tak krótko? Poza tym jest wcześnie jeszcze - rzekł Denki.
- Chłopie, ty już nie kontaktujesz... Byłam ponad sześć godzin, jest już dwudziesta pierwsza - poinformowała.
Blondyn wpatrywał się zdziwiony w ścianę. Reader pomachała mu przed twarzą.
- Nie śpię - mruknął - Już jedziesz?
- Tak, tata już po mnie przyjechał. To cześć! - krzyknęła, gdy wychodziła.
Kiedy pojawiła się w domu, momentalnie pobiegła do swojego pokoiku. Wskoczyła na łóżko i przytuliła poduszkę.
- A z nią wszystko w porządku? - zapytała matka, słysząc głośny śmiech córki.
- Podejrzewam, że to chodzi o pana młotka - rzucił, po czym zaśmiał się pod nosem.
- Nie mogę w to uwierzyć... - mruknął Yamada, podając kartki Aizawie.
Wychowawca patrzył równie zdziwiony na testy.
- Gdzie jest Denki? - zapytał.
- Został w klasie - odpowiedział nauczyciel.
Czarnowłosy pognał w tamtym kierunku. W sali był tłum wokół jednej z ławek. Gdy w końcu Shota przedostał się przez szmarę uczniów, zastał na miejscu śpiącego Kaminariego.
- Chyba nie spał całą noc - powiedziała Tsuyu, pokazując na jego cienie pod oczami.
Asui miała rację. Chłopak nie przespał nawet godziny, tylko wciąż uczył się do poprawek. Postanowił, że da z ciebie wszystko, żeby Reader pojechała razem z klasą na wycieczkę.
- Niech ktoś go obudzi i nie stójcie tak nad dzieciakiem - rzucił bohater i bez pośpiechu ruszył po kawę.
Iida podszedł do kolegi i zaczął delikatnie nim potrząsać.
- Pora wstać! - krzyknął.
Nastolatek momentalnie obudził się, przy czym uderzył się w głowę o krzesło. Wydał z siebie cichy jęk bólu.
- Brawo Kaminari! Widziałam, że napisałeś poprawki na sto procent! - wrzasnęła Mina i poczochrała gęste włosy przyjaciela.
Ten spojrzał na nią, jakby zobaczył ducha. Wyciągnął z plecaka lekko "poturbowane" tulipany i pobiegł na hol szkoły. Reader siedziała na schodach i słuchała muzyki. Dziewczyna lekko kołysała się w rytm piosenki.
- Zdałem! - wrzasnął na cały głos.
Nastolatka odwróciła się zdezorientowana. Denki podał jej kwiaty, a następnie oznajmił z uśmiechem :
- Jedziesz z nami!
- Cieszę się, ale... Nie mogę jechać - mruknęła.
- Co?! Żartujesz sobie? Przecież ja zorganizowałem to wszystko dla ciebie, dla jednej rzeczy, bo chciałem Ci powiedzieć głupie "kocham cię", a teraz wszystko się wali.. Pote... - zamilkł, zdając sobie sprawę, co wyjawił.
- Naprawdę? - zapytała Reader, chichocząc cicho.
Kaminari podrapał się po karku, a na jego policzki wstąpił duży rumieniec.
- Coż... Nie mogę powiedzieć, że nie, bo to byłoby kłamstwo... - stwierdził z miną filozofa.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top