Denki Kaminari x OC


♪ Song : If I Can't Have You - Shawn Mendes ♪

One shot dla Alopex3

Hikari Kendo spacerowała w parku, wsłuchując się w śpiew ptaków. Przyjemną chwilę przerwał dźwięk wiadomości. Dziewczyna zignorowała sygnał. Po przejściu kilkunastu metrów, postanowiła wrócić do domu. Lekki wiaterek zaczął robić się coraz intensywniejszy. Rudowłosa poprawiła swój płaszczyk i niczym dziecko pobiegła w stronę rodzinnych progów.

- Mamo, jestem już! - krzyknęła nastolatka.

Kobieta wyszła z kuchni i rzuciła jej zmartwione spojrzenie.

- Powiedziałaś, że wychodzisz na godzinę. Nie było cię ponad cztery godziny! Dlaczego nie odpisywałaś? - zapytała.

Zielonooka wyjęła telefon z kieszeni. Na ekranie wyświateliło się ponad dwadzieścia wiadomości.

- Przepraszam... Po prostu straciłam poczucie czasu. To się więcej nie powtórzy! - zapewniła z uśmiechem.

- Mam taką nadzieję... Poza tym, był tutaj Kaminari. Mówił, że byliście umówieni - powiedziała rodzicielka.

Hikari stała w miejscu, a po chwili pobiegła do pokoju. Spojrzała na kalendarz, znajdujący się na biurku. W czerwone kółko otoczony był dzień spotkania.

- O której przyszedł Denki?! -zapytała w pośpiechu dziewczyna.

- Jakieś dziesięć minut temu! Zadzwoń do niego, powinien być gdzieś w okolicy! - odkrzyknęła mama - Ja zbieram się do pracy, uważaj na siebie!

Rudowłosa zadzwoniła do przyjaciela. Po kilku sygnałach odebrał.

- Cześć Denki! Przepraszam, że zapomniałam! Straciłam poczucie czasu w parku... - tłumaczyła się.

- Hej, nic się nie stało... Jesteś już w domu? - zapytał, a dziewczyna mruknęła potwierdzająco - Jestem teraz na przystanku, za dwie minuty będę.

- Do zobaczenia! - powiedziała radośnie i rozłączyła się.

Zielonooka włączyła swoją ulubioną piosenkę i zaczęła tańczyć po całym pokoju.

- I'm in Toronto and I got this view (...)
I know that you're the feelin' I'm missing
You know that I hate to admit it... - śpiewała Kendo, a gdy już miał rozpocząć się refren, usłyszała dzwonek do drzwi.

"Jak zwykle przyszedł w odpowiednim momencie..." - pomyślała i wyłaczyła muzykę.

Zbiegła po schodach i otworzyła drzwi. Nastolatka uśmiechnęła się, widząc przyjaciela.

- Cześć słodziaku! - wrzasnęła na cały dom, rozkładając ramiona.

- Strzałeczka Hikari! - krzyknął, przytulając dziewczynę.

Chłopak był wyższy od rudowłosej, dlatego oparł podbródek o jej głowę. Zawsze w ten sposób starał się pokazać, że jest przy nim bezpieczna.

- Maluchu, mam nadzieję, że przygotowałaś na dziś jakieś filmy - powiedział, przeczesując jej włosy.

- Nie... Możemy poleżeć i pogadać? Później znajdziemy jakiś film, przecież i tak zostajesz na noc, a lepiej coś pod wieczór obejrzeć - stwierdziła.

- Niech ci będzie... - mruknął uśmiechnięty.

Przyjaciele rozmawiali o wszystkim i o niczym. Wspominali lata, kiedy się poznali, sytuacje w szkole czy po prostu milczeli.

- To było strasznie głupie! A pamiętasz, jak wtedy straszyliśmy Minę? - zapytała Kendo.

- Jakbym miał tego nie pamiętać? Nadal mi to wypomina... - powiedział Denki.

Dziewczyna w pewnym momencie rzuciła w chłopaka poduszką.

- To przez przypadek! - krzyknęła od razu.

- Ja wiem swoje... - powiedział, mrużąc oczy.

Kaminari przewrócił przyjaciółkę i usiadł na jej biodrach. Złapał jej nadgarstki i przytrzymał je nad głową nastolatki. Spojrzał na nią i uśmiechnął się. Rudowłosa odwróciła wzrok. Złotooki nachylił się nad jej uchem i odgarnął jej włosy.

- I co teraz, księżniczko? - zapytał, po czym dmuchnął jej w ucho.

- Przestań - warknęła, odwracając głowę.

- A teraz? I teraz? - wypytywał, w tym samym czasie całując ją w oba policzki.

Hikari poczuła się niezręcznie. Nie okłamywała siebie. Wiedziała, że zakochała się w przyjacielu, a rzeczy, które robił, strasznie ją zawstydzały. Wpadła na jeden pomysł, który uznała za odpowiedni. Gdy chłopak ponownie zbliżył swoje usta w kierunku policzków zielonookiej, po prostu rozpłakała się. Zdezorientowany blondyn odsunął się i zaczął przepraszać.

Po chwili przestała i uśmiechnęła się zwycięsko. Wstała i oparła się o biurko.

- Nie rób tak więcej - warknęła.

Kaminari podszedł do niej i położył ręce po obu bokach jej ciała.

- A co za to dostanę? - zapytał, patrząc dziewczynie w oczy.

- Nie będę już przez ciebie płakała - odpowiedziała.

- Przecież to był szantaż emocjonalny! -  stwierdził oburzony.

- Chodź, pójdziemy się przejść - zaproponowała nastolatka.

- Nie chce mi się... - mruknął leniwie chłopak.

Kendo nie zareagowała tylko poszła do holu, by ubrać buty i płaszcz.

- Ta zniewaga krwi wymaga! - wrzasnął i pobiegł za  przyjaciółką.

Gdy otworzył drzwi do przedpokoju, zobaczył rudowłosą, która stała z krzyżem skierowanym w jego stronę. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem.

- Giń demonie! - krzyknęła, po czym odłożyła znak i zaśmiała się.

- Czy ja wyglądam na demona? - zapytał, uśmiechając się uroczo.

Zielonooka poklepała Kaminariego po głowie i wyszła z domu. Po chwili dotarli na rozległą łąkę, pełną kwiatów oraz wysokich traw.

- Pięknie tu... Często tutaj chodzę - powiedziała dziewczyna, wpatrując się w lekko zachmurzone niebo.

Denki zerwał stokrotkę i ułożył ją we włosach Hikari.

- Chodźmy już, zaraz będzie padać - stwierdził.

Darem dziewczyny było czytanie w myślach, często  moc była problemem, jednak była też bardzo przydatna. Zawsze czuła, że odstaje od klasy. Jedyne co mogła zrobić w walce, to wyczytać planowany ruch przeciwnika. Niewielu wiedziało, na czym dokładnie polega moc uczennicy. Wyjątkiem byli nauczyciele, rodzina i Kaminari. Przyjaźnili się od dziecka. Obiecała mu, że nigdy nie zastosuje na nim swojej mocy, co czasem było dla niej wyzwaniem. Nie zawsze umiała zrozumieć chłopaka. Gdy dotarli do domu, Hikari rzuciła się na łóżko. Powoli zasypiała, gdy poczuła oddech na szyji. Otworzyła oczy i spojrzała na przyjaciela. On także się w nią wpatrywał. Po chwili wlepił wzrok w obojczyku dziewczyny, który musnął. Zignorowała jego zachowanie, lecz gdy jego ręce znalazły się pod koszulką nastolatki, a usta ponownie przywarły do szyji, gwałtownie podniosła się do siadu.

- D-dlaczego t-ty c-cały c-czas t-to r-robisz? - zapytała zawstydzona.

- Po prostu cię kocham, mój maluszku - mruknął i przytulił Hikari do siebie.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top