4. Trening Bojowy

- To ważne, żeby wyglądać jak bohater moi drodzy! - odezwał się All Might kiedy całą klasą wchodziliśmy do sektora "beta". Na początku roku każdy z nas musiał opisać swój dar i dać projekt swojego kostiumu. Mój strój był z czarnej skóry i za bardzo był ciasny. Zdecydowanie. Na szyi miałam uroczy złoty dzwoneczek. Niestety trochę przesadzili z moim dekoltem, ale jakoś to przeżyje. Moje buty były całe zabudowane i na niskim słupku ponieważ uważałam, że buty na obcasie w walce robią najlepszą robotę. Czaicie dostać z takiego obcasa w krocze albo w brzuch? Auć. Oczywiście były one czarne. Włosy miałam rozpuszczone - Od dziś... Jesteście bohaterami! Wyglądacie niesamowicie - wykrzyczał All might kiedy wszyscy stanęliśmy przed nim. Dzisiaj miał być pierwszy trening bojowy. Szczerze trochę się stresowałam, ale wiem, że muszę dać z siebie wszystko - Możemy zaczynać! Ruszać się ślamazary - dodał uśmiechając się. Przez wejście wbiegł jeszcze Izuku w swoim stroju. Zbyt bardzo przypominał All mighta i jestem pewna, że te uszka na jego głowie długo nie przeżyją.

- Ach? To ty Deku? - spytała Uraraka w swoim różowym stroju. Jej kostium też był obcisły. Przypadek? Nie sądzę - Czadowy strój. Taki zwyczajny - powiedziała z uśmiechem. Sama nie wiem czy to był na pewno komplement.

- U-Uraraka? - spytał Midoriya patrząc na jej strój. Cały się zaczerwienił i otworzył buzię w szoku.

- Powinnam lepiej opisać swój strój - podrapała się po głowie zakłopotana. Podeszłam do niej i okrążyłam ją dwa razy.

- Jest uroczy! Pasuję ci! - powiedziałam z uśmiechem.

- Ooo, Misaki twój kostium jest cudowny! Nie boisz się nosić takich rzeczy? Podziwiam cię! - powiedziała podekscytowana.

- Cóż... Ja też mogłam lepiej opisać swój strój - powiedziałam zawstydzona. Spojrzałam na Izuku, który nagle ucichł. Był cały czerwony i ledwo trzymał się na nogach - Deku? Wszystko gra? - spytałam przerażona.

- M-Misaki... Kostium... - mamrotał coś pod nosem, ale nagle odwrócił się plecami do nas i zakrył się rękami - N-Nic! - krzyknął szybko, a ja nie zrozumiałam co się dokładnie stało. Czyżby się zawstydził...?

- Zaczynamy trening! - krzyknął All might podnosząc ręce w górę.

- Sensei, mieliśmy tu egzamin wstępny - zaczął Lida w swoim kostiumie. Wyglądał naprawdę fajnie - Teraz też będziemy walczyć w mieście?

- Nie. Robimy dwa kroki w przód. Wielu złoczyńców grasuje na zewnątrz. Ale bardziej prawdopodobne jest, że spotkacie ich w czterech ścianach. W kryjówce, w domu, na zapleczu. W społeczeństwie bohaterów... Sprytniejsi złoczyńcy działają w ukryciu. Wytłumaczę wam teraz na czym polega wasze zadanie. Podzielę was na bohaterów i złoczyńców, będziecie wlaczyć w parach.

- A trening podstawowy? - spytała Tsuyu.

- To ćwiczenie nauczy was podstaw! - powiedział zaciskając pięść - Dzisiaj waszymi przeciwnikami nie będą roboty tylko wy sami.

- Jak wyłonimy zwycięzcę? - spytała Momo.

- Mogę ich wykończyć? - spytał tym razem Bakugo.

- Nie podskakuj bombowcu - mruknęłam nawet na niego nie patrząc.

- He?! - wydał z siebie wkurzony dźwięk odwracając się do mnie. Spojrzałam mu w oczy nie zmieniaj mimiki twarzy zostawiając ją obojętną. Postanowiłam jednak go jeszcze bardziej wkurzyć i wystawiłam w jego stronę język. Wkurzony do granic możliwości prychnął tylko i odwrócił głowę w inna stronę. Uśmiechnęłam się triumfalnie.

- Czy najsłabsi wylecą ze szkoły? - szepnęła cicho Uraraka przerażona tą wizją. Biedna... Aizawa zepsuł mi koleżankę.

- Fajna peleryna? - zapytał blondyn, który chyba nazywał się Aoyama.

- Słodki mam dzwoneczek? - dodałam swoje trzy grosze widząc, że All might już zapomniał pytania Momo.

- Za dużo pytań... Słuchajcie... - All might wytłumaczył nam na czym polega nasze zadanie. W skrócie chodziło o to, że złoczyńcy ukrywają jakąś broń a bohaterowie mają za zadanie ją przejąć. Oczywiście to jest symulacja. Bohaterowie wygrywają wtedy kiedy dotkną broń a złoczyńcy za to wygrywają wtedy kiedy skończy się wyznaczony czas dla bohaterów lub kiedy pokonają tych dobrych - A teraz podzielimy was losowo! - wykrzyczał łapiąc żółte pudełko.

- Losowo? - spytałam zdziwiona.

- Super bohaterowie często łączą siły z bohaterami z innych agencji. Może tego mamy się nauczyć- wytłumaczył mi Deku uśmiechając się.

- Ooo, rozumiem - powiedziałam oddając uśmiech. W końcu zaczęliśmy losować. Byłam w drużynie z chłopakiem z ogonem. Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się.

- Hej, jestem Watanabe Misaki - powiedziałam zakładając ręce za plecy.

- Mashirao Ojiro - powiedział również uśmiechając się. Byliśmy drużyną złoczyńców więc nawet się cieszyłam. Wcielę się w Czarny charakter hehe. Wiem, słabe to było... Pierwszą walkę mieli stoczyć Bakugo i Lida jako złoczyńcy i Deku razem z Uraraką jako bohaterowie. Ta czwórka poszła do budynku a cała reszta klasy poszła do centrum monitoringu gdzie mogliśmy przyglądać się ich walce. W drodze do sali zaczęłam rozmowę z blondynem.

- Twój dar to ogon tak? - spytałam radośnie.

- Tak, jest bardzo użyteczny. Potrafię nim kogoś obalić w walce albo łatwo się na nim przemieszczać - powiedział z uśmiechem - A twoja indywidualność to..? - zaciął się chwilę. Pewnie nie wie jak nazwać mój dar. W końcu widział mnie tylko jak zmieniam się w czarne stojące na czterech łapach zwierzę.

- Och, jestem kotem! A dokładniej czarną panterą. Moim głównym ruchem jest zmiana w drugą formę czyli w czarną panterę albo moje pazury, które potrafią rozwalić wszystko - powiedziałam i wysunęłam swoje pazury pokazując mu je - Potrafię też kocie sztuczki jak na przykład mam lepszą równowagę od innych, lepszy wzrok, widzę w ciemności i mam lepszy słuch, no i węch. Jestem też bardzo energiczna lecz lubię też sobie dłużej pospać czy dobrze zjeść - dodałam ze śmiechem - No i mój ogon zazwyczaj jest jak piąta kończyna. Coś jak twój tylko, że chudszy i pewnie mniej silny.

- Wow, masz niesamowity dar! - powiedział z podziwem.

- Niby tak, ale ma też spory minus jak każda chyba indywidualność - powiedziałam podnosząc palec w górę i nagle na kogoś wpadłam. Syknęłam i pomasowałam się po czole - Naprawdę akurat na ciebie musiałam wpaść olbrzymie... - mruknęłam z uśmiechem patrząc na odwracającego się czerwonowłosego.

- Patrz gdzie idziesz krasnalu - zaśmiał się i potargał mi włosy obijając się o moje uszy. Walnęłam go po łapie i zauważyłam dopiero teraz, że doszliśmy do tej sali. Kiedy każdy już przecisnął się przez drzwi bo oczywiście nie można zaczekać tylko wszyscy na raz... Od razu w oczy rzucał się ogromny ekran gdzie pokazane było kilka pomieszczeń w budynku gdzie miał się rozegrać trening. Lub jak kto woli walka na śmierć i życie bo w rolach głównych brali udział Deku razem z Bakugo.

- Zaczynamy, drużyna A kontra D. Start! - krzyknął All might zakładając wcześniej na ucho jakąś słuchawkę - Wszyscy macie analizować rozwój wydarzeń - tym razem zwrócił się do nas. I zaczęło się. Na początku było dość cicho, ale w końcu uruchomił się Bakugo. Oczywiście za cel wziął sobie Izuku. Niestety minus był taki, że nic nie było słychać więc nikt nie wiedział o czym rozmawiają. Zaczęli walkę w której Deku stracił połowę swojej maski. A nie mówiłam? Maska z jakiegoś taniego materiału nie jest najlepszym pomysłem. Dlatego ja mam wszystko ze skóry. Niby minus jest, bo w upalne dni jest koszmar, ale koty lubią ciepło co odbiło się i na mnie.

- O czym mówi Bakugo? Nie dowiemy się bez dźwięku - odezwał się Kirishima. Swoją drogą jego kostium był... Męski. Bardzo lubi to słowo i chyba najlepiej opisuje ten strój.

- Komunikował się z Lidą przez radio - powiedział All Might pokazując na swoją słuchawkę w uchu. Nie masz tego więcej? - Drużyny dostają też plan budynku oraz... Te taśmę do krępowania. Wystarczy owinąć tym wroga by oznaczyć go jako schwytanego - powiedział pokazując małą taśmę.

- Limit czasu to 15 minut - mruknęłam cicho - Czyli bohaterowie nie wiedzą gdzie jest broń? - spytałam marszcząc brwi.

- Zgadza się! - krzyknął szczęśliwy.

- Zatem startują z gorszej pozycji - powiedziała Mina niezadowolona. Była bohaterem więc się jej nie dziwię.

- Bohaterowie zawsze mają gorzej - mruknęłam a All Might kiwnął głową.

- To trochę prawda. Bohater musi sobie radzić gdy szanse są nie równe. Pan Aizawa pewnie już wam o tym mówił... Powtarzajcie! - krzyknął a każdy wiedział o co chodzi.

- Plus ultra! - krzyknęliśmy chórem.

- Proszę spojrzeć na Bakugo - odezwał się Aoyama. Wszyscy odwróciliśmy głowy w stronę ekranu. Bakugo zaczął napierać na Izuku. Jednak zielonowłosy odbierał każdy atak jakby przewidywał jego ruchy! Mimo to, Bakugo był o wiele szybszy. W końcu Midoriya odwrócił się i zaczął uciekać. Nie dziwię mu się wcale! Kacchan jest bardzo agresywny jeśli chodzi o ruchy i w sumie wymowę też, jakim cudem on chce zostać bohaterem?

***

Koniec końców wygrali bohaterowie z dużymi obrażeniami. Deku miał znowu połamaną rękę a Urarace brakowało kilku sekund od zwymiotowania z zbyt dużej ilości mocy. Za to "złoczyńcy" wyszli bez żadnego szwanku więc tak naprawdę to nie wiem kto wygrał.

- Przegrali bitwę lecz wygrali wojnę - skomentował chłopak z ptasią twarzą. Albo kruk albo orzeł jak nic.

- A to tylko trening - dodałam unosząc jedną brew.

- Obyśmy nie byli następni - mruknął Ojiro obok mnie.

- Nie martw się, Todoroki i Shoji raczej nie wyglądają na agresywnych palantów - powiedziałam i jak na jakiś znak obydwoje odwróciliśmy się w stronę chłopaka o biało czerwonych włosach. Miał grobową minę i wpatrywał się w ekran - Zobacz jaki przyjazny... - szepnęłam entuzjastycznie a blondyn kiwnął energicznie głową.

- Mhm... Masz rację... - odszepnął mi nadal wpatrując się w chłopaka. Nagle Todoroki spojrzał w naszą stronę mordującym wzrokiem. Odwróciliśmy szybko głowy zestresowani.

- Ciebie też przeszły ciary? - spytałam cicho a blondyn znowu kiwnął energicznie głową - Nie patrz się bo nas zaatakuje - szepnęłam trochę dla beki trochę na serio. On naprawdę ma mordercze spojrzenie. Koniec końców wszyscy zebraliśmy się do jednej z sal aby omówić walkę czterech uczniów. Midoriya trafił do szpitala a Uraraka razem z bombowcem i Lidlem dołączyli do nas będąc naprawdę cicho.

- Cóż... - zaczął All Might - Uważam, że najbardziej efektywny był Lida - powiedział przez co okularnik aż otworzył buzię zaskoczony.

- Mimo, że Ochako i Midoriya wygrali? - spytała Tsuyu.

- Zgadza się. Dlaczego? Kto wie? - spytał patrząc na nas.

- Ja, Proszę Pana! - zgłosiła się Momo podnosząc rękę w górę - Lida najlepiej odnalazł się w zadaniu - stwierdziła a potem kontynuowała - Bakugo skupił się na osobistych zatargach. Tak jak Pan stwierdził atak na dużą skalę w budynku to głupota - oczywiście, że głupota. Midoriya mógł zginąć przez tego niewyżytego wiecznie kretyna - Midoriya za to sądząc po obrażeniach nie miał strategii, Uraraka lekkomyślnie podeszła do zadania i w ostatnim ataku przesadziła. Gdyby broń była prawdziwa jej posunięcie byłoby ryzykowne. Lida wyczekiwał starcia z wrogiem. Szykował się do ochrony broni. Dlatego zareagował z opóźnieniem - tłumaczyła Yaoyorozu kiedy każdy na nią patrzył z podziwem.

- Bohaterowie wygrali ponieważ uczestnicy lekceważąco podeszli do ćwiczenia - mruknęłam dodając swoje trzy grosze. Momo kiwnęła głową i spojrzała na All Mighta. Również na niego spojrzałam i prawię prychnęłam śmiechem na jego minę. Był sam zdziwiony tak dobrze omówionym treningiem.

- Akurat Lida był zbyt poważny... Ale macie racje! - powiedział i pokazał nam kciuk w górę.

- Jeśli nie przyswoicie podstaw nie zostaniecie super bohaterami - dodała z uśmiechem Momo.

- Dobrze! Pora na kolejne starcie! - powiedział i zaczął losować - Drużyna B to bohaterowie a drużyna I to złoczyńcy! - krzyknął wyjmując losy z danymi literami. Przełknęłam ślinę i spojrzałam na Ojiro.

- Heh... Wykrakaliśmy - szepnęłam do niego a on zrobił krzywą minę spoglądając na mnie. To będzie trudne starcie.

***

- To nic trudnego... Damy radę! Idźmy na całość Ojiro! - krzyknęłam przestając rozciągać się. Uniosłam swój ogon i skierowałam go w stronę blondyna. Spojrzał na mnie na początku nie zrozumiale, ale potem uniósł swój ogon i przybił mi ogoniastą piątkę. Uśmiechnęłam się głupkowato co chyba pomogło ogoniastemu bo sam uśmiechnął się delikatnie - Zapamiętaj... - zaczęłam poważniejąc - Todoroki włada ogniem i lodem, ale nie używa płomieni a Shoji potrafi zmienić swoje macki na inne kończyny jak usta czy uszy. Jest mniej do walki niż Todoroki.

- Zaraz... Skąd to... - zaczął, ale mu przerwałam.

- To nie jest ważne. Po prostu naszym jedynym problemem jest teraz lód Todorokiego. Zapamiętaj - mruknęłam a on kiwnął głową.

- Druga tura symulowanego pojedynku! Czas start! - krzyknął głos All mighta z głośników.

- Nie idziesz na inne piętro? - spytał Ojiro, ale szybko go uciszyłam kładąc swój ogon na jego ustach.

- Pamiętasz co mówiłam? - szepnęłam cicho a on kiwnął głową. Pokazałam na swoje ucho modląc się aby połączył kropki. Znowu kiwnął głową, a ja się uśmiechnęłam do niego i zabrałam ogon. Nagle nasze stopy pokryły się lodem - Cholera. Głupi Todoroki! - warknęłam i zaczęłam niszczyć lód swoimi pazurami co było dość trudne. Mimo, że moje pazury potrafią zniszczyć wszystko to lód jest nadal wodą i trudno się go niszczy. W końcu kiedy udało mi się uwolnić moje nogi do pomieszczenia wszedł Shoto.

- Ojiro? - wysłałam blondynowi nieme pytanie.

- Chroń broń i załatw go - powiedział, a ja uśmiechnęłam się zadziornie.

- I taką odpowiedź chciałam usłyszeć - powiedziałam i rzuciłam się z pazurami na biało czerwonowłosego chłopaka. Oczywiście osłonił się swoim lodem więc naszła mnie ochota na sprowokowanie go.

- Potrafisz tylko się bronić lodem a co z ogniem Todorokiś? - mruknęłam i uniknęłam jego lodu - Jestem pewna, że nie potrafisz walczyć wręcz. Dawaj mieszańcu, walcz - warknęłam i znowu się na niego rzuciłam. Może trochę za ostre słowa dobrałam, ale mam nadzieję, że zdaję sobie sprawę z tego, że odgrywam rolę złoczyńcy. W końcu zaczął ze mną walczyć trochę wręcz, ale marnie mu to szło z moim refleksem. Zdenerwowany wypuścił znowu swój lód więc zrobiłam kilka fiflaków w tył lądując na samej górze broni. Broń miała czubek na górze, ale z moją równowagą na szczęście nie zleciałam w dół - No dalej, strzelaj! - sprowokowałam go dobrze wiedząc, że tego nie zrobi.

- Jesteś irytująca - warknął i wycelował tylko we mnie, strzelając lodem. Skoczyłam i zrobiłam unik.

- Masz zamiar coś zrobić w ogóle? - prychnęłam i wylądowałam na czterech łapach... Albo na czworaka. Jak kto woli.

- Misaki! Shoji, za tobą! - krzyknął Ojiro. Odwróciłam się szybko i skoczyłam na chłopaka z niebieską maseczką odpychając go od broni. Jednak z drugiej strony Todoroki wyciągał już rękę do broni. Szybko zawróciłam i tym razem skoczyłam na Todorokiego jednak...

- Koniec! - krzyknął All Might z głośników kiedy ja upadałam razem z Todorokim na podłogę. To była dziwna pozycja bo siedziałam mu na klatce piersiowej blisko głowy do tego opierałam się rękami o podłogę, żeby się nie zabić. Oddychałam przez usta wykończona tym ciągłym skakaniem.

- Watanabe... - mruknął Todoroki, a ja wyprostowałam się i usiadłam mu na brzuchu.

- Skąd się wziął Shoji to ja nie wiem - mruknęłam cicho ze skwaszoną miną.

- Naprawdę to jest teraz najważniejsze? - zapytał odwracając wzrok ode mnie. Miał tą samą minę co zawsze jednak jego głos zadrżał w pewnej chwili.

- Tak - odparłam jakby to było oczywiste. Westchnęłam i podniosłam się stając na nogach.

- Wybacz Misaki... Byłem kompletnie bezużyteczny - powiedział Ojiro nadal z nogami pod lodem.

- Nie martw się, gdybym nie miała pazurów też bym nic nie wskórała - szepnęłam i mrugnęłam do niego kładąc swoją dłoń na jego ramieniu.

- Wybaczcie, jesteśmy na innych poziomach - odezwał się Todoroki i dotknął ręką broń. Niestety po raz drugi. Nagle wszystko zaczęło parować i lód zniknął.

- "Na innych poziomach?" Gdyby nie Shoji bawiłbyś się tak ze mną do usranej śmieci - prychnęłam zdenerwowana - Po za tym czy ty nie mówiłeś, że nie używasz lewej strony? - mruknęłam patrząc na niego z ukosa.

- Jedyne do czego używam lewej strony to do rozpuszczenia lodu. Nic więcej - powiedział i odwrócił się wychodząc a za nim Shoji.

- Ta, zdążyłam zauważyć - szepnęłam do siebie - Irytuje mnie ten gość - warknęłam kiedy Ojiro podszedł do mnie.

- Nie przejmuj się nim. Twój dar też jest niesamowity tak jak jego - powiedział i uśmiechnął się.

- Dzięki ogoniasty - powiedziałam z uśmiechem - Twój ogon też jest przydatny, ale bardziej w terenie - dodałam i ruszyłam do wyjścia z budynku.

***

W końcu lekcja z All Mightem się skończyła i aktualnie szłam do pielęgniarki, żeby zobaczyć czy z Izuku wszystko dobrze. Jako jedyny skończył z obrażeniami i naprawdę się martwiłam o niego. Jego dar go wykończy w tej szkole. Stanęłam przed drzwiami i już miałam zapukać, ale usłyszałam stłumiony głos All Mighta i pielęgniarki. Naprawdę nie chciałam podsłuchiwać... Ale ciekawość wygrała.

- Zrozum. Może jest twoim następcą, ale spróbuj go nie zmęczyć - powiedziała cicho Recovery girl. Następcą? O co jej chodzi?

- Nie mam nic na swoją obronę. Ale mam prośbę. Mogłabyś nie mówić tak otwarcie o darze One for All? - spytał stłumiony głos bohatera.

- No dobrze Panie urodzony bohaterze - powiedziała Recovery girl - Panie Symbolu Pokoju - przedrzeźniała go dalej.

- O mojej prawdziwej postaci i o moich ranach wie tylko kilkoro nauczycieli U.A, super bohaterów i dwoje uczniów. O moim darze wiesz tylko ty, dyrektor, bliski przyjaciel oraz Midoriya.

- Rozumiem, że starasz się nie wywyższać, ale czy musisz być postrzegany jako Symbol pokoju i urodzony Bohater? - spytała cicho tak, że prawie jej nie usłyszałam.

- W przeciwnym razie społeczeństwo uległoby zepsuciu - powiedział z mocą w głosie - To odpowiedzialność tych którzy otrzymają ten dar - "otrzymają"?

- W takim razie... Musisz go lepiej nauczać - powiedziała i nastała cisza. Kogo? Midoriye? Ale po co? Zaczęłam odtwarzać sobie tą rozmowę jeszcze raz. Dar który można otrzymać... I oddać? Czy to oznacza, że All Might oddał swoją moc Izuku? Potrząsnęłam głową i zapukałam do drzwi.

- Proszę! - krzyknęła pielęgniarka, ale szybko dodała - A-Ale kto tam?! - prychnęłam i otworzyłam drzwi. Od razu po wejściu w oczy rzuciły mi się blond włosy wystające zza łóżka szpitalnego Midoriyi.

- To ja, Misaki. Możesz wyjść - powiedziałam a on wyłonił się całkowicie.

- Młoda Watanabe! Zaskoczyłaś mnie - powiedział zdenerwowany moim widokiem.

- Wybacz - zaśmiałam się jakbym nigdy nic nie usłyszała - Chciałam zobaczyć jak się ma Izuku - powiedziałam i zerknęłam na chłopaka. Miał złamaną rękę i był cały poobijany. Spał z otwartymi ustami i wyglądał na niespokojnego więc podeszłam do niego i poprawiłam jego zielone włosy. Wyglądał naprawdę uroczo. Złapałam go za prawą rękę która nie była złamana - Co z nim? - mruknęłam cicho nadal patrząc na zielonowłosego.

- Po kroplówce wznowie leczenie - powiedziała cicho - Na razie jest dobrze lecz leczenie potrwa kilka dni - dodała, a ja kiwnęłam głową.

- Nie boisz się, że zaraz się obudzi? - spytałam spoglądając na All Mighta.

- Dlaczego miałbym? - spytał marszcząc brwi.

- Przecież jesteś w swojej drugiej formie - powiedziałam mrużąc oczy.

- Ach to! Ech... Raczej nie obudzi się szybko a jako nauczyciel moim obowiązkiem jest sprawdzić stan uczn... - zaczął peplać, ale mu przerwałam.

- Kłamiesz - szepnęłam nadal wpatrując się w bladą twarz Izuku.

- Słucham? - spytał pod denerwowany tym, że węszę.

- Nigdy byś tak nie ryzykował. On wie - powiedziałam i w końcu podniosłam na niego wzrok - Wie, że jesteś na wyczerpaniu i w dodatku wciągnąłeś go w coś więcej - dodałam i wstałam na równe nogi. Patrzył na mnie i przełknął ślinę - Kim jest dla ciebie Deku? - spytałam marszcząc brwi.

- Jest dla mnie uczniem tak jak ty jesteś dla mnie uczennicą. Tylko ciebie znam dłużej - powiedział nadal kłamiąc.

- Liczyłam, że sam się przyznasz. Ale jeśli nie chcesz nie musisz. Wiedz, że nie tylko te osoby co wyliczyłeś wiedzą o One for All. Głośno mówisz Bohaterze numer jeden - powiedziałam i ostatni raz spojrzałam na Izuku zanim wyszłam z pokoju omijając zaszokowanego All Mighta.

C.D.N

**************
Kolejny rozdział moi drodzy ❤ Mam nadzieję, że się podoba!

3058 słów!

Juliette_10

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top