-- < Wiadomość #10 > --

Poprawił niebieską arafatkę na twarzy, lekko przyciskając ją pomarańczowymi goglami narciarskimi, po czym rozejrzał się uważnie po okolicy. Musiał przyznać, że miasto nocą było wybitnie ładne. Gra świateł magicznie rozmywała się, gdy skoczył w dół i wystrzelił pajęczyną w najbliższy budynek, przeleciał nad jadącymi samochodami i uczepił się jakiejś przydrożnej podwójnej latarni. Oh tak, uwielbiał bycie pomniejszym bohaterem. Co prawda swoją rolę Spiderman'a dzierżył dopiero od dwóch tygodni, a obecny „strój" to zbyt bohaterskich nie należał, ale kto powiedział, że od razu Rzym zbudowano? Chociaż tutaj można prędzej przytoczyć, Wielki Mur Chiński, który był w budowie przez około dwa tysiące lat lub Stonehenge, tworzone przez tysiąc sześćset lat, ale to już bardziej czepianie się szczegółów i słówek.


Wypuścił kolejną wiązkę pajęczyny i bujnął się w idealny duży łuk wprost na niewysoki budynek. Przeszedł po ścianie na dach i usiadł wygodnie z nogami w dół. Wyciągnął telefon z kieszeni czerwonej bluzy z motywem pająka, który osobiście namalował farbami. Właściwie dawno nie rozmawiał z panem Tony'm i jego znajomymi.


- Czas na wielkie wejście... - Uśmiechnął się głupio, klikając szybko w telefon. - No, to wbijamy z buta~!



Peter:

AND HIS NAME IS PETER!!!


Pan Tony:

?


Meme Godzien Padawan:

[Jhon Cina Theme]


Pan Starszy Inżynier:

@Pan Tony to rodzaj mem'a...


Pani Nat:

Hej Peter, dawno ciebie nie widziałam.

Coś się stało?


Peter:

Oh

Nie bardzo?

Znaczy, no miałem gorączkę ze dwa tygodnie temu, a potem wpadło dodatkowych zajęć w nowej robocie, więc jakoś tak zleciało mi, eee z tydzień?

Nie

Chwila...

No prawie dwa tygodnie, więc sorki za to 🥺


Lady Red:

A wykurowałeś się mam nadzieje?


Peter:

Oczywiście!

Chyba ciebie nie znam?

Dodaliście kogoś nowego?


Pędzidrąg:

Nope

Byliśmy jednymi z czterech osób, któe @Meme Godzien Padawan dodał te kilka dni temu znim zniknąłeś

Które*

Zanim*

Sorki

Za szybko pisze i wychodzą takie bledy xD

błędy*


Pani Imbryk:

Nie forsuj się tylko Peter 🙂


Peter:

Staram się proszę pani :3

Ale ktoś musi w tym domu zarabiać pieniądze na jedzenie i czynsz ୧(•̀ᗝ•́)૭


Pan Maluczki:

To powinien robić twój opiekun, a nie ty.



Zamarł z palcami nad telefonem, nie wiedząc co odpowiedź. Chciał tylko zażartować ze swojej sytuacji i miał nadzieje, że zrozumieją to jako dowcip. Czyżby to było zbyt oczywiste stwierdzenie? Może przegiął? Zagryzł dolną wargę, myśląc szybko nad wyjściem z sytuacji, ale pojawiła się kolejna wiadomość.



Lady Red:

To był tylko dowcip mrówczarzu...



Odetchnął z wyraźną ulgą. Lady Red, kimkolwiek była, uratowała jego zaschnięty tyłek przed tłumaczeniem się z niezręcznego dowcipu, który nim w rzeczywistości nie był, a ona nawet nie miała o tym pojęcia. Wystukał szybko odpowiedź.



Peter:

Yup (づ  ̄ ³ ̄)づ ⓈⓂⓄⓄⓉⒽ

Po prostu pomagam opiekunowi z opłatami, żeby ich trochę odciążyć, to wszystko



Uniósł głowę w górę, gdy usłyszał krzyk w oddali. Schował telefon do kieszonki i zasunął. Zeskoczył z dachu, jednocześnie strzelając od razu pajęczyną z nadgarstka. Nie minęło pół minuty, a znalazł się przy źródle krzyków. Jakiś parszywy typ szarpał blond nastolatkę. Dziewczyna ewidentnie była w wieku Peter'a lub młodsza. Z pierwszej ręki było widać, że nie chodziło o jej torebkę.


- Hej, hej, nie wiesz, że kobiety się nie bije? - Zagadnął, zwracając na siebie uwagę.


- A ty co niby jesteś? Z cyrku się urwałeś? - Prychnął tęgi mężczyzna. - Wypierdalaj przebierańcu, bo oberwiesz!


- Wow, taki duży a tępy, no co za niespodzianka. - Peter zakpił, co sprawiło, że napastnik odwrócił się do niego z nienawistnym spojrzeniem. - A teraz zostaw tę piękną niewiastę i znajdź sobie coś bardziej legalnego do roboty, jak szydełkowanie, wyszywanie, albo...


Mężczyzna rzucił się w jego stronę z nożem, zamachnął się, więc chłopak odskoczył w bok na ścianę, przyczepiając się do niej, ku ogólnemu zaskoczeniu. Napastnik warknął wściekle i wznowił atak. Peter uskoczył tuż za jego plecami i wykonał delikatne pchnięcie w stronę ściany, gdzie natychmiast przyszpilił gościa siecią. Wyciągnął notesik i nabazgrał krótką notkę:


„Warczący pedofil w zaułku."

- Spiderman


Odwrócił się do dziewczyny, która właśnie poprawiała potargane włosy. Była wyraźnie roztrzęsiona i niepewna tego, co miało właśnie miejsce.


- Nic pani nie jest? - Zagadnął.


- Gdzie tam mi do pani... - Zaśmiała się niewyraźnie. Wyciągnęła dłoń. - Dziękuję za pomoc. Jestem Felicia.


- Spiderman. - Uścisnął jej dłoń. - Zadzwonisz, proszę, po policję?


- A ty, co? - Uniosła brew. - Zgubiłeś telefon?


Otworzył usta, żeby odpowiedzieć, gdy rozległ się dźwięk otrzymanej wiadomości. Uśmiechnęła się z przekorą, a on podrapał się po karku.


- Nie, ja... To znaczy...


- Spokojnie, rozumiem. - Pokręciła głową, wyciągając niebieski Xiaomi Redmi 8. - Bohater musi być tajemniczy, żeby ratować ludzi, rozumiem to.


- Właśnie...


Patrzyli na siebie dłuższą chwilę, nie wiedząc, co dokładnie powiedzieć, więc trwali tak w milczeniu. Z jakiegoś dziwnego powodu nie potrafił oderwać od niej oczu, a ona od niego. Po krótkiej chwili opuściła onieśmielona wzrok na telefon i spojrzała na ruchliwą ulicę, przykładając komórkę do ucha.


- H-Halo? Chciałam... Chciałam zgłosić przestępstwo. - Zerknęła na swojego wybawcę. - Zostałam napastowana przez zboczeńca. Tak, tak, ktoś mi pomógł. Oczywiście. Nie, nic na szczęście. Jestem przy Queens Blvd, tak obok tego pubu. Jasne, zaczekam, dziękuję. - Odetchnęła nerwowo. - Policja będzie za dwie minuty.


- Ja muszę znikać już, miłego wieczoru!


- Czekaj!


Odwrócił się zaskoczony.


- Poczekasz ze mną, aż nie nadjedzie radiowóz? - Zagadnęła nieśmiało. - Ja... Wiesz, boję się zostawać sama z... - Zerknęła na nieprzytomnego, skrępowanego mężczyznę przy ścianie. - No i nie wiem, czy... czy ktoś nie spróbuje znowu... wiesz...


- Jasne, zostanę.


- Dziękuję Spiderman.


Długo oczekiwać na radiowóz nie musieli. Jak tylko rozbłysło niebiesko czerwone światło w zaułku, Peter skinął głową do dziewczyny i wystrzelił pajęczynę w górę, znikając w mroku nocy. Czuł dziwny uścisk w żołądku, który odczuwał jedynie w pobliżu MJ, ale czemu? Czyżby dziewczyny zaczęły wzbudzać w nim ból brzucha? Nie czuł się przy nich niedobrze, a jednak... To było dziwne uczucie... Pokręcił głową, siadając na jednym z wyższych budynków i wyjął telefon.



Gwen:

Hej Peter, wpadnij jutro po szkole do Harry'ego

Harry i ja mamy dla ciebie nowy sprzęt do sprawdzenia

Daj znać, kiedy będziesz mógł

Buźka 🙂



Uśmiechnął się szeroko. Doskonale wiedział, o co chodzi. Już od jakiegoś czasu o tym rozmawiali, gdy Harry załatwił dla niego strój na zamówienie, a Gwen przyznała, że przydałoby się wprowadzenie do niej technologii umożliwiającej rozmowy wideo, wyszukiwanie przestępstw w pobliżu. I oczywiście, żeby mogli wprowadzić do niego Karen, która pomagałaby z ogarnianiem tego wszystkiego. Tymczasowo krążył w dresie kupionym w sklepie z namalowanym pająkiem na klacie i plecach oraz pajęczyną na kapturze. Do tego dokupił pomarańczowe gogle i oto był obrońca uciśnionych, Spiderman. Sprawdził drugą rozmowę, z której zniknął nagle.



Pan Tony:

To miłe z twojej strony Peter.


Meme Godzien Padawan:

Gdyby moje dzieciaki tak robiły, to bym chyba osiwiał ze zmartwienia, że coś sobie zrobią...


Pani Nat:

Twoje nie są na tyle dojrzałe, żeby zabrać się za nawet dorywczą pracę, zacznijmy od tego


Meme Godzien Padawan:

Możliwe, ale nadal bałbym się o nie!


Pani Maluczki:

Ej, a gdzie zniknął Peter?


Lady Red:

Właśnie, zniknął tak samo nagle jak się pojawił...


Pędzidrąg:

Może coś się stało?


Peter:

Sorki, że tak zniknąłem, ale pan D mnie zawołał na dół i musiałem zostawić telefon

Luzik, nikt mnie nie porwał

Nikt by się nawet nie odważył

hyhyhyhy~! Ψ(`∀')ノ


Pani Nat:

Pan D?


Pani Tony:

To jeden z jego opiekunów tymczasowych.

Jest pan D i pani M, tak ich nazywa, bo nie chce wyjawić swojej ani ich tożsamości.


Lady Red:

To się chwali


Peter:

Dzia 😀

Dobra słuchajcie, ja muszę znikać, bo już późno, a jutro szkoła i praca

Odezwę się wieczorkiem

Narka!



Schował telefon do kieszonki i odetchnął głęboko z niewyraźną ulgą. Zbyt swobodnie przy nich pisał i mógł się wychlapać z czymś, czego nie planował, ale za to dziękował, że pan Tony jednak go przypilnował, żeby nie zrobił głupoty i dał alibi wyjaśniające, nawet jak o tym nie wiedział. Fakt, podawał swoich opiekunów, jako pan D i pani M, ale nie tylko ze względu na ukrycie ich tożsamości, ale również dlatego, że nie chciał wymawiać ich imion na głos. Czuł do nich tylko niechęć i samo wypowiadanie imion tej dwójki wzbudzało w nim to uczucie.


Nagle dało się słyszeć muzykę ze StarWars, więc szybko wyciągnął komórkę i spojrzał na wyświetlacz.


Połączenie przychodzące: Mike


- Mike? - Odebrał. - No, co jest stary?


- Peter, co robisz w sobotę? Mia urządza melanż z okazji swojej osiemnastki.


- A, która to już będzie jej osiemnastka? - Parsknął.


- Chyba druga? Nie, nie, czekaj. - Mike wyraźnie się zmieszał, ale zaraz zaśmiał głośno. - Wiem! To już trzecia, ale tym razem oficjalna. W końcu do trzech razy sztuka nie?


- Fakt. - Mruknął z namysłem. - Sobota mówisz? Mmm, muszę najpierw zobaczyć czy znów pojadą na weekend jak, co roku i dam znać, okej?


- Pewnie! Trzymam kciuki, żebyś jednak przyszedł, bo bez ciebie imprezy to jak stypa.


Zaśmiał się otwarcie. Może i na co dzień on i jego ekipa zachowywali się jak potulne małe nerdowskie kociątka, ale gdy tylko była okazja, to balowali na całego. Pożegnał się z kumplem i zerknął na godzinę nieopodal wiszącego zegara. Zbliżała się północ, więc czas się zbierać do domu nim zauważą, że zniknął. Schował komórkę do kieszeni bluzy, zasuwając ją i wystrzelił pajęczynę przed siebie, skoczył w dół. Ten wieczór był pełen dziwnych niespodzianek...




★♡★♡★♡★♡★

Data publikacji: 26 Października 2020

Data korekty: 24 Marca 2022

Ilość słów przed korektą: 1 062

Ilość słów obecnie: 1554

Kilka słów od Autorki:

Głównie korekta, ale też rozwinęłam bardziej wyjaśnienie wyglądu Peter'a w obecnym dresowym stroju Spiderman'a oraz dodałam nieco więcej na temat jego drugiego życia, o którym nie wie nikt oprócz jego ekipy, a Avengers możliwe, że w końcu się dowiedzą...kiedyś na pewno xD

Dziękuję również shino_z_Rivii, za wytknięcie błędu, że jakby zgubiłam rozdział, ale już naprawione :D


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top