Prolog

Kto by pomyślał, że wygrana może być taka bolesna? Niecałą godzinę temu udało nam się zniszczyć naszego najgorszego wroga, ale za jaką cenę? Wolałbym przegrać, – pomyślałem, a łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Dlaczego to on się poświęcił, skoro to była moja rola? To ja powinienem umrzeć, nie on.

– Harry – odezwał się ktoś za mną, ale nie zamierzałem jej odpowiadać. Gdyby nie ona ON nadal by żył i był tu ze mną.-Harry.

– Zostaw mnie! – krzyknąłem odwracając się w jej stronę. Jak zwykle koło niej stała jej starsza siostra i jak zwykle obie patrzyły na mnie poważanie. Nienawidzę jej, pomyślałem i podniosłem różdżkę. – Nie daruję ci tego!

– Dobrze wiesz, że ON nie chciałby tego – powiedziała starsza stając przed siostrą. Miała rację. On w życiu nie pozwoliłby im zrobić krzywdy, właśnie dlatego zginął.

– Przepraszam – powiedziałem cicho i ukryłem twarz w dłoniach. – Ja też chcę umrzeć!

– Nawet o tym nie myśl! – warknął chłodny, męski głos po czym mocno mnie do siebie przytulił, a ja zesztywniałem zdając sobie sprawę z tego kim on jest...

No i po prologu. Miłego czytania.
Ta część napisana przez Płomyczka.
Alex oficjalnie zatwierdza część!
Do zobaczenia za tydzień!!

Edit: Biorę się za poprawę tego wszystkiego. Będzie trochę pracy ale mam nadzieje że będzie wam się lepiej czytało. I może napisze ciąg dalszy...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top