3.Szokująca prawda
Pół roku później
Szłam, a dokładniej biegłam na lekcje. Zaspałam i próbuję aktualnie nie dostać spóźnienia na japoński. Kurna... ten fagas na pewno da mi spóźnienie- pomyślałam i jebłam z buta drzwi do odpowiedniej sali.
-Przepraszam za spóźnieniee!!-krzyknęłam na wejściu. Drzwi odbiły się od ściany i przywaliły mi w twarz przez co przewróciłam się i wylądowałam na ziemi na korytarzu. Wyszedł do mnie nauczyciel. Stary pryk z plackiem na głowie. Ubrany zazwyczaj w sprane materiałowe spodnie i koszule z dziwną plamą wokół której chodzą różne plotki, jednak, czy jakakolwiek jest prawdą... nikt nie wie.
-Panna Shirohara... było by święto gdyby się pani nie spóźniła- odparł z wyższością.
- Mnie też pana miło widzieć profesorze- wstałam i otrzepałam swój mundurek. U mnie przynajmniej... składał się z grafitowego sweterka, czerwonego krawatu i czarnej plisowanej spódniczki z czerwonym paskiem. Do tego grafitowe podkolanówki i czarne adidasy. U innych była biała koszula i grafitowy żakiet, a zamiast adidasów czarne pantofle. No cóż tak mi wygodniej chociaż wolałabym chodzić w spodniach...
Weszłam do klasy i usiadłam na swoim miejscu. Ponownie zaczęła się lekcja.
Na przerwie podeszli do mnie czarnowłosy Akatugawa Shinji i blondynka Miyake Asuha- moi przyjaciele.
-Czemu się spóźniłaś- zapytał czerwonooki. Zawsze mnie zastanawiało ile wydaje na soczewki...
-Głupio się pytasz Shinji-kun, wiadomo, że zaspała. Od miesiąca masz takie problemy, weź się w garść Rin!- Blondynka pouczyła mnie.
-Czekaj, to przez to że cofnęli twoją ostatnią publikację?- zapytał się lekko zdezorientowany.
-Nawet mi nie przypominaj Shinji... - powiedziałam.
- Oj bożeee- westchnęła fioletowooka- to tylko jeden rozdział nowej novelki, poprawisz i będzie spokój... Tak w ogóle to pamiętasz tego czarnego kota co jakiś czas temu miałaś na jedną noc?- kiwnęłam niechętnie głową na wspomnienie niebieskiego pchlarza- Uciekł chyba... Yukino z klasy 3.2 ma go dzisiaj ze sobą, podobno znalazła go jak nie mógł zejść z drzewa.
Nie mógł zejść z drzewa... Ten idiota po prostu spał na nim!- pomyślałam- Boże Kuro, jakim ty jesteś przegrywem życiowym. Jeśli ta skończona idiotka zostanie twoim Eve to do końca życia... jej życia, będziesz chodził w różowych sukienkach, także w ludzkiej postaci!
-Wisi mi to i powiewa co się stanie z tym sierściuchem, mam go w dupie- powiedziałam sucho.
-Eh... Ri-in jeśli jest to kot twojej sąsiadki, to twoim zasranym obowiązkiem jest jej pomóc, więc idziemy teraz do niej i bierzemy tego kota!- Złapała mnie za rękę i wyciągnęła z klasy, za nami szedł Shinji, którego bardzo śmieszyła zaistniała sytuacja... Ten to się zawsze dobrze bawi.
- Ciebie Asuha chyba bóg opuścił- warknęłam i próbowałam się jej wyrwać... z marnym skutkiem. Skąd ona ma tyle pary w łapach?! Wrzuciła mnie do sali klasy 3.2 i podeszła do Yukino. Jak na nią patrzyłam to miałam wrażenie, że cukrzycy dostanę. Za dużo tapety, za dużo słodkości i za dużo... Yukino. Farbowane blond włosy z odrostami około 5 cm zebrane w dwa wysokie kucyki, twarz ciemniejsza niż reszta, jednak idealnie wycieniowana z różowymi policzkami. Różowa jaskrawa pomadka na ustach i tego samego koloru cień do powiek. Posklejane rzęsy i malowane brwi... Typowa barbie. Do tego jej gromadka dwie inne plastik-fantastik, Rio- rózowowłosa i Maya- ciemna blondynka. Podobne bardzo do blondynki więc nie ma po co opisywać.
-Cześć Yukino- odezwała się pierwsza Asuha- Ja apropos tego kota co go dzisiaj znalazłaś. Należy on do sąsiadki Rin.
-Eh... ale to stare próchno zaraz umrze i nie będzie miał się nim kto opiekować- wyciągnęła czarnego zwierzaka z torby obrypanej brokatem i innymi świństwami.
- Ale się wkopałeś- szepnęłam do Kuro, a ten popatrzył na mnie znużonym i jednocześnie błagalnym spojrzeniem.
-Do kogo mówisz Rin?- zapytała się mnie blondynka.
-Nic nie mówiłam, musiało ci się przesłyszeć... dziwko- ostatnie słowo powiedziała bezgłośnie i tylko Kuro miauknął na znak śmichu... tak sądzę.
-Ojeeej Cukiereczku, w końcu coś powiedziałeś- uścisnęła go jak pluszową zabawkę.
-Cukierku... Co kurwa?! Ty tak tego kota nazwałaś?- kiwnęła głową, a ja zaczęłam się niepohamowanie śmiać- Hahaha! nie mogę, Współczuję ci Kuro, haha znaczy... Cukiereczku haha- musiałam się podeprzeć- Mistrzostwo, Yukino jesteś mistrzem w wymyślaniu imion, nie chciałabym być twoim przyszłym dzieckiem.
-Co to ma znaczyć Shirohara?! Co jest w tym takiego śmiesznego? Jest słodki, więc ma równie słodkie imie! A poza tym jaki Kuro?!- oburzyła się.
-Tak dałam... dała mu na imię sąsiadka i na pewno bardziej pasuje niż twoje Cukiereczku. Pomyśl chciałabyś mieć chłopaka który nazywa się cukierek? Bo ja nie.- uspokoiłam się już, jednak dalej chciało mi się śmiać. Czemu istnieją tacy ludzie... chociaż jakby popatrzeć na zaistniałą sytuację, byłoby bez nich nudno.
- To jest kot, a nie chłopak!- próbowała się obronić.
-Ale ten sierściuch także będzie szedł na dziwki i będzie się musiał jakoś przedstawić, a to będzie siara jak powie, czy tam zamiauczy " jestem Cukiereczek".
- O czym ty mówisz? Cukiereczek nie będzie robił takich rzeczy!
-... straciłam wiarę w ludzkość, ja idę Asuha- machnęłam jej na do widzenia, a ona znowu złapała mnie za rękę i przyciągnęła.
-Rozumiem Yukino, że przywiązałaś się do tego kota, jednak on ma już właściciela. Będzie mu smutno, jeśli go zabierzesz. Oddaj go proszę Rin, ona zaniesie go do domu.- oznajmiła jakby wydawała rozkaz. Blondynka przestraszona lekko przytuliła ostatni raz Kuro i wręczyła mi go. Popatrzyłam się na niego. Czyli wracamy do punktu wyjścia...
Wyszłyśmy z sali i wróciłyśmy na lekcję. Schowałam pchlarza do plecaka. Po lekcjach skręciłam w jakąś uliczkę między blokami i wyciągnęłam zwierzaka z torby. Po chwili zastanowienia rzuciłam go przed siebie ile mi matka w rękach dała. W połowie lotu Przybrał swoją ludzką postać i upadł plackiem na ziemie.
-Za co to?!- oburzył się.
- Za twój idiotyzm, jak mogłeś dać się złapać? Co ty tutaj jeszcze robisz? Powinieneś być na drugim końcu Japonii!
-A to niby z jakiej racji?
- Bo ja jestem tutaj.... logika.- odparłam jakby tu było bardzo oczywiste.
-To, że ty tutaj jesteś nie oznacza, że mnie ma nie być...
-Zdechnij debilu...
Westchnęłam i podparłam rękę na biodrze. Siedział na ziemi i patrzył się na mnie. Czekał aż coś powiem. Chciałam też usiąść, ale w spódnicy nie mogę.
-Posłuchaj mnie Sleepy Ash- zdziwił się na to określenie- jeśli nie chcesz wpaść na kogoś takiego jak Yukino, to nie możesz spać sobie gdzie ci tyłek usiądzie. Miał byś przejebane jeśli to ten plastik byłby twoim Eve. - byłam aż nadto poważna. Mimo tego, że miałam z nim kontrakt tylko 24 godziny zdołałam się dowiedzieć co nie co o tym, jak to funkcjonuje.
- Nie musisz mnie pouczać. Skąd wiesz...
- Berukia tak się z tobą przywitał, gdy wbił mi na chatę, nie pamiętasz?
-Nope- odparł krótko.
- Czego ja się mogłam spodziewać...
-Ta dziewczyna... Asuha i Ten chłopak Shinji. Ona jest Eve Servampa Pożądania All of Love, a on jest czyjąś subklasą, prawdopodobnie jego.- oznajmił.
-Co?!- zdziwiłam się, to było nie możliwe, znam ich wystarczająco długo, żeby wiedzieć coś takiego- Niby na jakiej podstawie tak uważasz?- zapytałam wkurzając się lekko.
-Ten motyl w jej włosach to zwierzęca forma Servampa.
-Przecież to spinka!
-Z żywym motylem?- zaniemówiłam, chociaż dalej mu nie wierzyłam- A on ma czerwone oczy, takie jakie mają wampiry.
-To są soczewki.
-Servampy potrafią wyczuć innego wampira w pobliżu, Ja wyczułem dwóch.
-Nie wierzę ci...- oznajmiłam i podeszłam do niego. Wstał i stanął naprzeciwko. Złapałam go za ubrania i pociągnęłam w dół- Czemu mnie okłamujesz?! Po co to robisz?!- krzyknęłam.
-Rin... nie mam po co kłamać... męczące to.
-Zamknij się Sleepy Ash... zamilcz, nic nie mów, zniknij! Nigdy nie uwierzę, że Shinji to wampir, a...
-A powinnaś Rin- usłyszałam za sobą czyjś głos. Puściłam Kuro i odwróciłam się. W cieniu ktoś stał, jedyne co było widać to czerwone ślepia.
-Shinji...- w jednej sekundzie mój przyjaciel znalazł się minimetry przede mną. Uśmiechnął się psychopatycznie ukazując rząd równych białych zębów z bardzo widocznymi kłami.
-Siemka moja kochana!
__________________________
Hyhyhy, jak ja lubię robić z moimi bohaterami różne dziwne rzeczy... ( to trochę dziwnie zabrzmiało 0.o)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top