Prolog
-Chłopcy możecie tu przyjść -powiedział Wu. -Idziemy -krzyknęli wszyscy naraz. Po czym poszli do największej sali w całym Dojo .-Już jesteśmy -powiedział Kai- To dobrze musicie mi pomóc -powiedział Clause.- Tak ale w czym ? -zapytał się Jay.- Możecie polecieć na wyspę Chena, tam pod pałacem zakopałem skrzynie z miksturami i muszę ja zniszczyć , mogę na was liczyć -powiedział Clause. -Jasne że tak , idziemy do złotej perły -powiedział Lloyd.-Lloyd mogę lecieć z wami ? -zapytała się Diaxy. -Przykro mi Diaxy ale nie mogę Ciebie zabrać, pamiętaj że za 3 miesiące mamy mieć bliźniaczki -powiedział Lloyd i ja pocałował po czym pobiegł do perły. Jay odpalił silniki i polecieli na wyspę Chena. Po 20 minutach byli już na miejscu, więc poszli odkopać skrzynie Clause. -Ale ona ciężka -powiedział Jay .-Nie marudź tylko nieś -powiedział Cole. Po czym poszli na pokład. Wystartowali .W trakcie lotu jedną z butelek wypadła ze skrzyni .Lloyd ja złapał, a że chciało mu się pić to ja otworzył. Była ona czarna , przypominała sok porzeczkowy. Napił się łyka posmakowało mu, więc wypił całą buteleczkę. Po czym poszedł do chłopaków. Jak już doszedł do nich to bardzo słabo się poczuł i zemdlał. Co było w tej buteleczce i co się stanie z Lloydem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top