7

- Tak, naprawdę to ja Mark twoja mama. Wiem że mnie nie pamiętasz , to sprawka Laverny , wymazała ci pamięć , ale spokojnie zaraz ją odzyskasz – powiedziała Rosset. Po czym przyłożyła swoją rękę do czoła Marka , w tym momencie On odzyskał wspomnienia. Jeszcze raz na nią spojrzał , lekko się uśmiechną i pobiegł się wtulić w jej objęcia , a z jego oczu poleciały łzy. – Mamo , to naprawdę ty, nawet nie masz pojęcia jak bardzo tęskniłem – powiedział Mark. Akurat pojawił się Clause i się uśmiechnął , po czym jak gdyby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odzyskał wspomnienia , podszedł do Rosset , z całej siły się do niej przytulił. - Moja najdroższa Rosset , kocham cię i teraz pamiętam wszystko , a Laverna za to zapłaci – powiedział Clause patrząc się jej w oczy.- Wiedziałam , wiedziałam że będzie pamiętać , jak się cieszę , odzyskałam rodzinę – powiedziała Rosset. Morro podszedł do ciała Lloyda , chwycił go za lewą rękę , a z jego ciemno-zielonych oczu popłynęły łzy , przytulił jego rękę do swojego policzka i powiedział po cichu :- Nie potrafiłem Ciebie ochronić , co ze mnie za straszy brat , chociaż wiem że zrobiłeś to z miłości do Diaxy to i tak nie potrafiłem ci pomóc. Nie , Ja się nie nadaje na starszego brata. W tym momencie ktoś go chwycił za ramię , a byłą to Rosset .- Morro jakie piękne słowa , nawet nie masz pojęcia że tymi słowami pokazałeś że zasłużyłeś aby być jego starszym bratem – powiedziała Rosset , po czym kucnęła obok ciała Lloyda , dotknęła jego czoła. Poczuła jak przez całe jego ciało przetoczyła się krew , usłyszała bicie jego serca. Uśmiechnęła się , podeszła do Eweni i poczuła dokładnie to samo. Podeszła do Ciała Diaxy , dotknęła jej czoła , rana którą miała na plecach zniknęła , przez jej ciało przetoczyła się krew , ale inaczej , tak jakby wolniej , usłyszała bicie jej serca , po czym przyłożyła rękę do jej brzucha. Nagle poczuła że jej dzieciątka otacza kryształowa kula , wiedziała że nic im nie jest. Odeszła i przytulia się do Clausa. W tym czasie Eweni otworzyła swe oczęta i powoli wstała, pierwsze co zobaczyła to był Skiba który na swoim wózku jechał w jej stronie , zaraz po niej obudził się Lloyd. Zobaczył swojego brata i się w niego wtulił , po czym podbiegł do Diaxy , pocałował ją . Gdy to zrobił ukazała się Laverna i zaczęła się śmiać. – Ej, a co ciebie tak śmieszy ?-zapytał się Kai. – Hahaha a to że Diaxy się nigdy nie obudzi , nawet jeżeli żyje to będzie spała wiecznie Hahaha – powiedziała Laverna. –Co !!!! Coś ty Jej zrobiła , Gadaj !!!!!- krzyknął wkurzony Lloyd. – No nic , ale musicie coś zdobyć by się obudziła- powiedziała Laverna. – Gadaj co !!!!! Dobrze ci radze gadaj , bo jak nie to Ciebie Zabije !!!! Warknął Lloyd ze złości. – No cóż , potrzebujecie Kła pożeracza Światów , ale on jest dobrze strzeżony , i nie chodzi tu o ostrze kłów ale o sam kieł- syknęła Laverna. Lloyd nie wytrzymał i się na nią rzucił. – Zabije cię – krzyczał , a z jego oczu leciały łzy. Nagle uniósł się do góry , jego oczy zaświeciły na bardzo jasnozielony kolor , włosy stały się białe , na całym jego ciele pojawiły się tajemnicze znaki które świeciły na zielono. W jego rękach , zaciśniętych na kształt pięści pojawiły się kule Energii , z których wydobyły się kryształowe ostrza. – Laverna !!!!!!!!- krzyknął tak , że ziemia zaczęła drżeć , skały pękać , woda przybrała kształt fal które z ogromną siłą uderzały w skały i je kruszyły. Niebo stało się zielone , z każdego mistrza żywiołów wylatywała energia i wnikała do jego ciała. – Lloyd !!!!, on....On właśnie – powiedział Garmadon i się rozradował , był przepełniony dumą z własnego syna. – E, wujku co z Lloydem ?-zapytał Morro. – No On właśnie zdobył moc pierwszego Mistrza Spinjitzu, to znaczy On panuje nad każdym żywiołem, to właśnie jest moc Mistrza na mistrzami żywiołów , to jest Mistrz Złotego żywiołu – powiedział Garmadon. – E, a co to ten cały złoty żywioł ?-zapytał się Jay. – Złoty żywioł , to połączenie mocy wszystkich żywiołów , pewne było że któryś z was ją posiada , ale nie wiedziałem który , teraz wiem że to był Lloyd- powiedział Wu. Cole przysłuchiwał się temu i zaczął być zazdrosny „ Jakim prawem to On ma taką moc , czemu to nie może być ktoś inny, zawsze tylko Lloyd" . Jego myśli przeczytała Laverna i się podle uśmiechnęła. Lloyd skończył zabierać moce , nagle otoczyła go złota poświata , po czym zaatakował Laverne . Ona wiedziała że z nim nie wygra , więc zaatakowała Eweni. Ona nie potrafiła się obronić , nagle przed nią stanęła Emilia która zebrała się na odwagę i postanowiła ją chronić. Laverna wystrzeliła w jej kierunku czarną róża. Ta róża mogła zabić , Shark wadząc ze ta róża leci prosto w serce Emilii , nawet na chwilę się nie zawahał i ją i Eweni odepchnął . Czarna róża poleciała prosto na niego, wbiła mu się serce , w oczach Emilii pojawiły się łzy , wydała ona okrzyk rozpaczy :- Shark Nie !!!!!!!. On chwile stał , udało mu się podejść do niej , w tym momencie upadł , prosto w jej ramiona. – E- Emilka K- kocham C- Cię ,P -proszę z-znajdź s- sobie i- inną o- osobę k- którą p- pokochasz t- tak j- jak M-mnie – powiedział Shark , po czym jego oczy się zamknęły , jego ręka uderzyła o ziemię. – Shark !!! Shark !!!! obudź się błagam Shark !!!!!- krzyczała Emilia i jednocześnie go szturchała , ale on nie reagował był już martwy. Nagle poczuła na sobie czyjąś rękę , odwróciła się gwałtownie i zobaczyła chłopaka , pięknego jak ziemia i czystego jak śnieg. – Witaj piękna Pani , jestem Meir , jestem bratem Nisy( OC mojej BFF) , moja pani jestem w twoim wieku – powiedział Meir. – Ooo witaj piękny , jestem Emilia Bucket miło cię poznać – powiedziała. Meir podał jej rękę i ją pocałował . Popatrzyła się prosto w jego oczy , od razu się zakochała ,ale bardzo się bała mu przyznać , bo dalej kochała Shark'a. W tym samym czasie Lloyd stanął na ziemi , i nagle nie wiedzieć czemu upadł , a złota poświata zniknęła , włosy były takie jak wcześniej , a oczy ponowie zielone. Morro podszedł do niego i go poniósł z ziemi. Jay się odwrócił plecami , tak że nikt nie widział że płaczę. Nagle Laverna wystrzeliła czarną kule , prosto w Cole'a . – Aaa- wrzasnął Cole , wszyscy się odwrócili i widzieli jak ta kula go wciąga. Po chwili kula pękła , pokazał się Cole ale był inny , miał szare włosy , czerwono-krwiste oczy, bladą wręcz białą skórę i podły uśmieszek na twarzy. – Cole – wyjąkała zszokowana Emilia. – Tak , to ja jestem złym Cole'm hahahaha- zaśmiał się Cole. Po czym Laverna odrzuciła wszystkich , na ziemi została tylko nieprzytomna Diaxy . Cole podszedł do niej , po czym ją podniósł i przerzucił przez ramię i poszedł do Laverny. – Nie , Cole zostaw moją Mamę , zostaw ją słyszysz !!!!!- krzyknęła Eweni. – Ach zamknij się smarkulo –syknął Zły Cole . Po czym rzucił w jej kierunku skały. Eweni nie zdążyła uciec i te skały ją uderzyły na tyle mocno że upadła. Cole i Laverna wykorzystali to i zniknęli razem z nieprzytomną Diaxy. Lloyd się nie budził , Eweni też i na dodatek na ręce Lloyda pojawił się krwawy napis w dziwnym języku pisało „ Saba hadshi nome one" co znaczy " Ona umrze , jak jej nie pomożesz" . Nikt nie potrafił tego zrozumieć , nawet Zane nie wiedział co to znaczy. Nagle z oczu zarówno Lloyda jak i Eweni popłynęły krwawe łzy........CDN........

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: