3

Ninja stali jak w ryci, byli w szoku. Nikt nie przypuszczał ze Lloyd się tak zachowa. Każdy bez wyjątku był w szoku. Jedynie Tinex pobiegł do Emilii i Cole'a by ich ratować, ale nie dawał sobie rady. W tym czasie pozostali próbowali pozbierać myśli gdy nagle usłyszeli czyjś krzyk - Ej może pomożecie!!!! - krzyknął Tinex.- Yyy jestem w szoku i dlatego nie słyszałem jak krzyczałeś- powiedział zawstydzony Jay. – Dobra nic się nie stało tylko się zastanawiałem czemu stoicie nieruchomo z otwartymi na oścież jadaczkami- powiedział Tinex. – Nie ważne , Zane , Kai pomożecie nam ?-zapytał się Jay . – No pewnie że tak – odpowiedzieli chórem. Po czym podeszli do Emilii, Tinex ją podniósł i zabrał do pokoju. Jay zabrał Cole'a do jego pokoju. Za nim szła Nya, od razu poszła i zbadała Emilię , po czym przyszłą do pokoju Cole'a i go zbadała. W tym czasie Morro chwycił na ręce Eweni i ją chciał zanieść do pokoju, ale w tym momencie przyszedł do niego jego własny synek 2 letni Karo. – Tata, Tata – krzyczał Karo. – A co ty tu robisz , miałeś się bawić z mamą- powiedział Morro i pogłaskał go po głowie.- Tato o się stało Eweni ?-zapytał Karo. – Nic , synku idź do mamy- powiedział Morro. Karo odwrócił się pobiegł do Jrix. Morro , zniósł Eweni do pokoju , ostrożnie położył ją na łóżko. Od razu przyszła Nya i ją zbadała. Po czym poszła do największej Sali w całym Dojo i powiedziała :- Z Cole'm i Emilią jest dobrze , rany zaczynają się goić ,gorzej jest z Eweni , wyciągnęłam jej miecz , ale jej serce ledwo bije. Akurat do nich wjechał Skiba. – Co !!!! nie, nie , nie – krzyknął. – Skiba spokojnie uratujemy ją –powiedział Jay i z nim poszedł porozmawiać. – Idę ją ratować – powiedziała Nya i poszła do pokoju Eweni. W tym samym czasie w kryjówce Lloyda. Diaxy się obudziła. „Popatrzyłam się w jego czarne oczy, było w nich coś dziwnego, widziałam w nich złość i zazdrość. Nie potrafiłam zrozumieć dlaczego tak dziwnie się na mnie patrzył. Sama zaczęłam się jego bać, tylko jak mogę się bać własnego męża. Chociaż taka była prawda, On nie był sobą" pomyślała , gdy nagle wyrwał Ją z myśli głos Lloyda. – No witam Diaxy – powiedział Lloyd. – Hej , błagam powiedz że mnie pamiętasz – krzyknęła. – Sorry ale nie pamiętam cię- powiedział. Popatrzyła na niego i się zarumieniła. –A Ty co ?-zapytał. – No jak to co ,kocham Cię jesteś moim mężem- powiedziała. – No ale ja nie mam żony – powiedział stanowczo. – A co masz na prawej ręce ?-zapytała. – Yyy no nie wiem – powiedział skołowany. – To zobacz na środkowym palcu prawej ręki- odparła. Nic nie powiedział podniósł rękę do góry i zobaczył na niej złotą obrączkę. – To tylko jakiś krążek- powiedział. – Nie to jest obrączka , ściągnij ją i przeczytaj co na niej piszę – powiedziała. – Dobra – odparł i ściągnął obrączkę , a na niej pisało „Lloyd & Diaxy na wasze razem". – Dobra czyli jesteś moją żoną ?-zapytał nieśmiało. – Tak – odpowiedziała. – Załóżmy że to prawda czemu ja tego nie pamiętam

?-zapytał. – No bo , coś się stało tylko nie wiem co – powiedziała i się zmartwiła. – Co się stało ?-zapytał ją.- Nic , a pamiętasz co się stało na pokładzie perły ?-zapytała. – Nic , nie pamiętam , nic , mam tylko strzępki wspomnień, pamiętam że zraniłem dziewczynkę chyba 15 letnią- powiedział a z jego oczu poleciały łzy. – Lloyd , co się dzieje ?- zapytała. – Diaxy czy my mamy dziecko ?-zapytał. – No tak , córkę imieniem Eweni – odpowiedziała . – O nie , ona się tak przedstawiła , Nie , Nie , Nie , ja zaatakowałem własne dziecko – powiedział i upadł na kolana. – Lloyd , rozwiąż mnie pomogę ci – powiedziała. – Nie ,nic pamiętam , mam tylko strzępki wspomnień , Diaxy błagam ratuj mnie , nie ja nie chce , Diaxy !!!!!- krzyknął- Lloyd !!!!. Lloyd!!!!- krzyczała. On wstał i do niej podszedł, ale jego oczy były już czerwone. – I co piękna damo bądź grzeczna albo się z tobą zabawie – powiedział chłodnym tonem głosu. – Oddaj mi Lloyda , wiem że jesteś jego złą stroną która siedzi w nim , nie wiem jak się obudziłeś ,ale proszę oddaj mi Lloyda- krzyknęła ze łzami w oczach. – Mówiłem żebyś była cicho-warknął , po czym ją uderzył w policzek. – Ty łotrze Lloyd nie daruje ci tego , zobaczysz ,wygra walkę z tobą i to jego prawdziwa dobra strona dojedzie do głosu- krzyknęła. – Niestety ale się mylisz , bo jak to zrobi to straci ciebie , myślisz że poco ciebie porwałem , a jeżeli zrobi to jeszcze raz to albo tobie albo twoim dzieciom które nosisz stanie się krzywda i zapamiętaj jak teraz wygląda prawdziwa dobra strona Lloyda – krzyknął wkurzony. Po czym pokazał jej Lloyda zamkniętego w jego własnym ciele , był przykuty łańcuchem by nie mógł się wyrwać i jej uratować , a z jego oczu leciały cały czas łzy. Zła strona Lloyda , uderzyła Diaxy 3 razy w twarz. – Albo po co czekać teraz się z tobą zabawię –powiedział i mrocznie się zaśmiał. – Nie , nie , nie ratunku nie !!!!!- krzyknęła Diaxy. Było za późno zła strona Lloyda zaczęła ją bić i katować. Po 10 minutach skończył ją bić , ona była cała posiniaczona ,i cała zakrwawiona. On poszedł gdzieś , została sama , z jej oczu wylewały się strumienie łez. Nie potrafiła zrozumieć , że jej ukochany mąż ma taką złą stronę w sobie. Próbowała się uwolnić , ale łańcuch jakim została przywiązana do słupa ,był pokryty kolami i przy każdym jej ruchu ,jego kolce wbijały się w jej ciało. Diaxy nie wiedziała jednego że w jakiś sposób Eweni wszystko widziała , chociaż była nie przytomna i walczyła o życie to z jej oczu wypłynęły łzy , a w nich był obraz skatowanej i zakrwawionej Diaxy.............CDN..............    

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: