16

Luna stała oparta o barierkę statku i myślała. Miała bardzo dziwne , nie raz krwawe wizje przyszłości , o tych wizjach wiedzieli wszyscy po za Lloydem. Akurat Lloyd podszedł do Luny. – O czym myślisz ?-zapytał się blondyn. – Tak , sobie myślę o wszystkim- odpowiedział Luna. – To w takim razie ci nie przeszkadzam – powiedział Lloyd i już chciał iść ,ale w tym momencie Lunę rozbolała głowa. – Ahh... mam wizje ...widzę Diaxy całą zakrwawioną , leży pod stopami Lloyda , a on płacze , jego łzy to krew ....Wyciąga miecz i się zabiją ...ich synek płacze krwią i się zabija ,spada na ciała rodziców...,ahh... kolejna wizja ....Lloyd leży martwy i Diaxy martwa... Laverna zwycięża ..zabiła ich , zabiła , wszędzie krew , pełno krwi niewinnych....ahh, kolejna wizja na oczach Lloyda ona zabiją Diaxy ...każdy się zabija z powodu smutku....Ninjago to już ruiny , wszędzie martwi ludzie ...pełno krwi...puste zniszczone miasto.. na szycie najwyższych budynków klęczy Lloyd z wbitym w serce mieczem , w jego ramionach martwa Diaxy w podartej białej sukience , pod nogami , Ninja martwi leżą ... a pod nimi mieszkańcy wszyscy , martwi zabici za niewinność i cnotę czystości.....Góra martwych nieskończona jest.....Rękę Diaxy trzyma ich synek który klęczy z przebitymi plecami , po drugiej stronie Diaxy ich córka Eweni martwa leży ale głowa oddzielnie od reszty , a w białej Diaxy sukience ,opatulone i zabite ich dwie małe córeczki ..sukienka porwana i zakrwawiona ...Strój Lloyda tak samo podarty jest , a właściwie tylko jego strzępki są , nad nimi tron z kość ludzkich zrobiony i na tym tronie Laverna zasiada i krew niewinnych, zabitych wypija i podle się uśmiecha i mówi te słowa : „ Że krwi moich ofiar ,me demoniczne potomstwo wychowam"....ahh ..moja głowa – powiedziała Luna. Nagle zemdlałą i walnęła by głową o pokład gdyby nie to że Lloyd ją złapał. –Luna !!! Luna !!! – krzyknął tak głośno że Kai aż przybiegł. – Lloyd co się stało ?-zapytał się brunet. – Luna miała wizję i nagle zemdlała –powiedział Lloyd. – Zabiorę ją do pokoju i zawołam Nye , powinna pomóc – powiedział Kai i się uśmiechnął , po czym zaniósł Lunę do jej pokoju . Lloyd został na pokładzie perły i mówił sam do siebie :- Co to za wizje ? takie straszne i pełne cierpienia ....i była tam Diaxy ...nie to się nie może spełnić ...nie to tylko wizje ,muszę je wymazać z pamięci .....a co jak to prawda ...nie !!!!!. Lloyd zaczął krzyczeć i płakać , nie potrafił zrozumieć tych wizji. W tym samym czasie w pokoju Luny. Zabrali się Kai , Cole , Morro i Garmadon. – Luna , Lloyd mówił że miałaś przy nim wizję czy to prawda ?-zapytał się Kai. – Tak , bo miała przy nim wizję – wyznała Luna. – No ale , on miał się o tym nie dowiedzieć – powiedział Morro. – Przepraszam ,ale miałam je tak nagle – powiedziała Luna. – To nie twoja wina , tylko nasza Morro trzeba było mu o tym powiedzieć a nie to ukrywać – powiedział Garmadon. – No wiem wujku , ale...nie dokończył mówić bo usłyszeli czyjś krzyk. Morro od razu wybiegł na górny pokład i zobaczył Lloyda. – Lloyd co się stało ?-zapytał się Morro i podszedł do brata. – Eh nic – powiedział zapłakanym głosem. – No widzę że coś jest nie tak , a więc ?-zapytał się Morro. – Eh ,no dobra Luna miała przy mnie straszne wizje i boje się że one mogą być prawdą – powiedział Lloyd. – Spokojnie Lloyd to tylko wizje – powiedział Morro. – Tylko wizje , tylko wizje , a wiesz czego dotyczyły ...no pewnie że wiesz , bo to przede mną ukrywaliście , to wizje o śmierci Diaxy , mojej i naszego synka , a to ostania była o śmierci wszystkich...nie wieże że mogłeś to ukrywać przed mną ...Morro jesteśmy braćmi ..ale teraz to....już chyba nie- powiedział wkurzony na niego Lloyd. Po czym wybiegł z pokładu cały zapłakany. – No ale Lloyd ....- powiedział Morro. Po czym wstał i wściekły poszedł do Ninja. Wszedł do dużego pokoju i krzyknął :- Możecie sobie pogratulować , ale Lloyd się na mnie wściekł. – Morro , czy poszło o te wizje ?-zapytał się Kai. – Tak !!! wyobraźcie sobie że on o tym wiedział że my coś przed nim ukrywamy , czuję się jak pajac – powiedział załamany Morro. – O kurde , nie dobrze , będzie na nas zły i to jest pewne – powiedział Cole. – No , a mówiłem wam powiedzmy mu od razu ale nie Kai powiedział nie może o tym wiedzieć , i co ...i się dowiedział – powiedział Jay. – No Jay miałeś racje , powinien o tym wiedzieć – powiedział Zane. Wszyscy siedzieli i zastanawiali się jak Lloydowi spojrzą w twarz. W tym czasie Lloyd grał ze swoim synkiem w piłkę. Lloyd stał na bramce , a jego synek na nią strzelał. – Uwaga Tato stlzelam- powiedział Lloyd Junior. Lloyd stał i cały czas myślał , o tych wizjach , nie potrafił się na niczym innym skupić. Lloyd Junior z całej siły kopnął piłkę i zdobył gola. – Tato stalo sie cos ? – zapytał jego synek , bo zobaczył że z jego oczu lecą łzy. Lloyd podszedł do niego i go przytulił , po czym powiedział : - Nic syneczku , nic. – Tato ale czemu plakales ? Cos se stalo ?- zapytał się Lloyd Junior. – Tylko tęsknie za twoją mamusią , ale obiecuje ci że wróci tutaj cała i zdrowa – powiedział Lloyd i wtulił się w synka. – A moje siostlzyczki te któle mama ma blzuchu tez bedom zdlowe i cale ?-zapytał się jego synek. – Tak i twoja siostra Eweni też wróci obiecuję ci to – powiedział Lloyd i jeszcze mocniej wtulił się w synka , z jego oczu leciały łzy. Wiedział że musi dotrzymać słowa które dla swojego dziecka. W tym samym czasie do Diaxy która była zamknięta w celi i przykuta łańcuchem przyszła Laverna i się podle zaśmiała. – I po co przyszłaś ?-zapytała się Diaxy , ze spuszczoną głową. – Chcę ci coś pokazać , proszę nasz , zobacz sobie – syknęła i wyszła z celi. Diaxy lekko podniosła głowę , przed nią leżało zdjęcie , na którym Lloyd tulił się do Lloyda juniora. – Mój synek , nie wierzę moje pragnienie się spełniło – powiedziała i z jej oczu popłynęły łzy. W tym samym czasie do tulących się Lloyda i jego synka przyszedł Morro. Lloyd skończył tulić synka i zobaczył brata. – Czego chcesz ?-zapytał wściekłym głosem Lloyd. – Ja chce tylko przeprosić i nic więcej – powiedział Morro. Lloyd milczał i dostrzegł że z oczu jego brata poleciały łzy. Nic nie powiedział i się w niego wtulił . Po chwili powiedział :- Wybaczam i przepraszam że tak zareagowałem , ale miałem prawo się wściec. – No pewnie że tak , i wybaczam. Nie powinienem ukrywać tych wizji przed tobą – powiedział Morro. Stali tak w siebie wtuleni a do nóg Lloyda wtulił się jego synek. Z oczu Lloyd jak i Morro leciały łzy........CDN.............                

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: