10
- Lloyd czy ktoś tu idzie ?-zapytała Diaxy , która stała obok męża. – No tak , jakieś osoby , ale nie wiem po co – powiedział Lloyd i przytulił żonę. Jay w śród nich dostrzegł Elene kuzynkę Morro i Lloyda. – Ej chłopaki patrzcie kto idzie- powiedział Jay. – To przecież Elena- powiedział Morro. – No hej , kopę lat – powiedziała blondynka z niebieskimi końcówkami. – No kopę lat Elena , ty nas jeszcze poznajesz ?-zapytał się Lloyd. – Żartujesz sobie ? no jasne że tak , tutaj stoi Morro , obok niego ty Lloyd a obok ciebie Diaxy twoja żona – powiedziała Elena. – No dobra , ale co ty tu robisz ?-zapytał się Kai. – No moc złotego żywiołu mnie i innych mistrzów żywiołów tutaj wezwała – powiedziała Elena. Nagle obok niej stoją inni mistrzowie. – Jestem Sabrina , mój żywioł to powietrze – powiedziała dziewczyna. – Miło poznać jestem Courtney , mój żywioł to ametyst , wchłaniam moc z otoczenia- powiedziała. – Jestem Alex mistrz ziemi kuzyn Cole'a , Tinex'a i Emilii – powiedział Alex. – Ja jestem Pixi kuzynka Zane i Sawix , a moc no cóż to lód ale bardziej śnieg – powiedziała Pixi i pobiegła do Zane. – Ja jestem Amber kuzynka Kai'a Nyi i Mia i moja moc to ogień , ale bardzie to płomień , bo to Kai jest mistrzem ognia- powiedziała Amber. – O , to nasi starzy znajomi –powiedział Cole . – Cole wygadany jak zawsze – powiedział Carlof. – Haha bardzo śmieszne – powiedział Cole . – I kto to mówi , bo nie ja mistrz szybkość – powiedział Griff. – Puknij się Griff powiedział Gravis i go stuknął w głowę kamieniem. – Chłopaki spokój – powiedział Neuro.- Właśnie spokój ma być – krzyczy Diaxy. – Kochanie spokojnie , bez nerwów – powiedział Lloyd i przytulił żonę. – No łatwo ci mówić , to nie ty nic nie widzisz i ledwo chodzisz – wyżaliła się , a zza jej chusteczki którą ma na oczach poleciały łzy. – Spokojnie Diaxy , odzyskasz wzrok – powiedział Lloyd i ją pocałował , po czym przytulił. – To była Emilia – powiedział Tinex który się obudził. – Tak to ona – powiedziała Mia. Nagle słychać jakieś krzyki:- Aaaa. – Yyy Lloyd to była Eweni – powiedziała Diaxy. – No, no ,no trafne spostrzeżenie , brawo Diaxy – powiedział jakiś głos. Po chwili wyszła Black Rose i za szyję trzymała Eweni. – Eee nie mogę oddychać – próbuje mówić Eweni. – Puść ją !!!! no puszczaj !!!!!-krzyczy Lloyd.- Może puszczę może nie , zastanowię się- powiedziała Black Rose. Lloyd się wścieka i atakuję ją , ale tak by nie zranić Eweni. Black Rose go odpycha i nie daje za wygraną . – O ty , pożałujesz tego- krzyknął ,po czym rzucił kulą energii w Black Rose. Ta puściła Eweni , Lloyd do niej podbiega . – Eweni wszystko dobrze ?-zapytał się.-Tak dziękuje tato – odparła. Nagle pojawiła się Laverna. – No widzę że moja Black Rose już się zajęła Eweni – powiedziała. – Tak zjeża , Eweni chodź tutaj – powiedział Lloyd i razem z nią i Diaxy wykonał Arijitzu. –Zostajecie tutaj na dachu ja idę walczyć – powiedział i znalazł się na ziemi. Uniósł się do góry i zaświecił na złoto ale jak miał unieść ręce do góry, to przed nim stanęła Laverna i do szyi Diaxy przyłożyła swój miecz. – Ruszysz się a ją zabiję –powiedziała. – Czego chcesz ?-zapytał się Lloyd. – No ciebie –syknęła Laverna. Lloyd spuścił głowę , z jego zielonych oczu poleciały łzy. – Z-zgoda , ale uwolnij Diaxy i Emilię – powiedział Lloyd. – Zgoda – syknęła. Podszedł do niej , ona według umowy puściła Diaxy , po czym w ciała Emilii zabrała zieloną różę, ona padła na ziemię. – No cóż Lloyd popatrz się na swoją rodzinę ostatni raz – powiedziała Laverna. Po czym wbiła mu swój miecz w plecy i przebiła serce . Jęknął po cichu i upadł . Laverna na chwilę zniknęła. Diaxy się do niego doczołgała, chwyciła go za rękę i poczuła że jego serce nie biło. Po jej policzku spłynęła łza , z tego smutku zapłakana tak śpiewała : Moje serce ,chce obok twego bić . Każdego dnia chce słuchać , jak twe serce bije, chce obok ciebie żyć , na zawsze już . Ty i Ja nasze serca dwa , które pod własnym sercem mam. Płakała cały czas , aż tu nagle ,jej chustka spadła z oczu , odzyskała wzrok. Serce Lloyda zabiło i on zaczął tak śpiewać : Każdego dnia moje serce bije, bije dla Ciebie . Masz pod sercem swoim serca dwa .Moje serce bije obok twego , na zawsze i tak ma być i bić . Wstał i chwycili się za ręce i razem śpiewali : Bo nasze Serca ,biją dla Siebie to jest właśnie miłości znak . Bijące serca dwa , wielkiej miłość naszej symbol i znak. Bo nasze Serca ,biją dla Siebie to jest właśnie miłości znak . Bijące serca dwa , wielkiej miłość naszej symbol i znak. Po czym on się do niej przytulił i powiedział :- Kocham cię Diaxy. – Kocham cię Lloyd – odparła i się pocałowali. Aż tu nagle pojawiła się Laverna ich rozdzieliła , po czym jej androidy złapały Diaxy. Ona krzyczała :- Lloyd ratuj. Próbował ją uwolnić, ale nagle znikła. Upadł na kolana i tak mówił : - dopiero co zaczęła widzieć , musiała ją Laverna porwać. W tym samym czasie Androidy Laverny przykuły Diaxy łańcuchem do ściany. Po pokoju weszła Laverna. – Myślisz że wygrałaś myślisz się , nawet nie wiesz jak bardzo- wrzasnęła Diaxy. Nic nie powiedziała , podeszła do niej z sztyletem i się podle uśmiechnęła. – Co ty robisz ?-zapytała. – A to robie – syknęła Laverna i pocięła Diaxy całe nogi i ręce. Po czym wyszła. Diaxy próbowała się ruszyć ale nie mogła bo przy każdym ruchu jej rąk , kolce z łańcucha wbijały jej się w nadgarstki , bardzo cierpiała. W tym samym czasie Emilia się obudziła .- Co się stało ?-zapytała rozkojarzona. – Byłaś zła ale jesteś dobra – powiedział Cole. – A tak , coś pamiętam – powiedziała Emilia. Nagle chwyciła się za lewe ramie. – Co się stało ?-zapytał Tinex . – E, nic- odparła i odsłoniła ramię , a na nim pojawił się tatuaż z czarną różą. – To klątwa czarnej róży – powiedziała Rosset. Lloyd przysłuchiwał się tej rozmowie , ale po chwili wpadł na pewien pomysł. Poszedł za dojo i wywołał smoka energii. Wsiadł na niego i poleciał do kryjówki Laverny. Nagle wszyscy poczuli bardzo silny podmuch wiatru. Morro zaczął się rozglądać . – Gdzie jest Lloyd ?-zapytał .Nie dostał odpowiedzi , nagle przyszła Jrix i w ręku miała jakąś kartkę , podała ją dla Morro. Morro przeczytał na głos a było napisane : „Lecę po Diaxy ,wrócimy razem do zobaczenia –Lloyd". – Czy on jest aż taki głupi , pcha się prosto w pułapkę – powiedziała Elena. – Nie , on tak bardzo kocha Diaxy że zrobi wszystko by ją ratować – powiedział Morro . Po czym wszyscy poszli do środka Dojo. Lloyd doleciał do kryjówki Laverny ledwo co wszedł do środka a został złapany i zabrany do pokoju w którym była Diaxy. Jego też przykuto , po czym Laverna go pocięła tak samo jak wcześniej Diaxy i wyszła. Lloyd nie bardzo mógł się ruszyć , bo jak tylko się ruszał to kolce z jego łańcucha tak samo jak Diaxy wbijały się w nadgarstki. – Lloyd i po co to zrobiłeś ?-zapytała się. –Bo ciebie kocham i chciałem uratować- powiedział i się na nią popatrzył. Byli na tyle blisko siebie że udało im się pocałować, a z ich oczu popłynęły łzy........CDN...........
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top