rozdzial 3

Siedzielismy w samochodzie rappotwora. Bylo to zlote bugati.  Wygladalo drogo dlatego poczulam sie nieswojo. A co jesli mam okres? Fotele sa wylozone biala niedzwiedzia skora i rapi nie wyglada na Fana japonii.

Zatrzymalismy sie na parkingu. Wyjrzalam przez okno.
-ale ja wole biedronke - powiedzialam smutno zauwazajac lidla.
-no dobrze a co powiesz na tesko? - spytał chlopak z nadzieją w głowie
-no dobra - powiedzialam w koncu bo nie chcialam zeby mu bylo przykro.
12 minut pozniej byliśmy w tesco. Od razu pobieglam na dzial platkow i zaczelam szukac czokapikow. Nie moglam w to uwierzyc bo chyba nie bylo?? To jedyne platki jakie jem. Juz chcialam plakac ale nagle na samej gorze ujrzalam jedna smutna jak ja paczke. Zaczelam skakac aby jej dosiegnac ale byłam zbyt niska. Chcialam sie wspiac po regale ale wtedy rozdeptalabym inne platki. Co prawda i tak ich nie lubie ale bądźmy ludzmi.
- czk podniose cie - uslyszalam za plecami gleboki glos.
-oh? - mruknelam

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top