|

Z delikatnym uśmiechem na ustach opuścił piwnicę jednego ze starszych bloków w mieście i skierował się w stronę przystanku autobusowego. Usiadł na ławce z wyjętym portfelem, w którym przechowywał kilka biletów.

Pierwszy raz był najgorszy - kompletnie przerażony i niewprawiony, musiał znosić paskudne uczucie w brzuchu i czas koszmarów, z których często nie mógł się wybudzić. Drżenie rąk, które udało mu się opanować po niecałym roku - do czasu, gdy znów to zrobił.

Wtedy nie bolało tak bardzo.

Nie cierpiał aż tak. 

Butelka alkoholu załatwiała sprawę - przesypiał więcej godzin.

Z pewnością najśmieszniejsze było to, że ani rodzina, ani znajomi, nie zauważyli żadnej zmiany w jego zachowaniu.

A ginęło coraz więcej osób.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top