5.
Po chwili przyniósł im dwa drogie drinki o colę z lodem którą po chwili wampir podsunął chłopakowi - Pij. Ten bez słowa uniósł szklankę i wypił trochę po czym odłożył ją i znów spojrzał na swoje kolana. Hemmings w tym czasie zdąrzył wypić już drugą szklankę alkoholu zamawiając kolejną. Widać było że ten chciał się zabawić co było na rękę niewolnikowi. Może będzie dla niego milszy?
Mężczyzna po chwili wstał od stołu przeglądając się tańczącym wyzywająco nieco dalej dziewczyną. Leży oświetlały ściany tworząc czerwoną poświatę.
Od razu ruszył do jednej z nich porywając je do tańca. Zatańczył kilka kawałków po czym odszedł znów się napić.
Wampiry dzięki swojej sile nie miały możliwości na upojenie alkoholem więc mógł pić do woli i tak pozostając świadomym. Piły dla smaku i po to by nie rozpoznano ich w klubie. W końcu mało kto tam nie pije
Co jakiś czas zerkał na chłopaka znudzonego siedzącego przy stole. Po kilku godzinach dostrzegł że ten zasnął więc postanowił go obudzić i opóścić klub przechodząc się jeszcze po okolicy tak jak miał w zwyczaju
- Idziemy - warknął i ruszył do drzwi a zaraz za nim jego niewolnik przecierając oczy
Wyszedł z budynku kierując się w stronę wielkiego parku po kroku dość często się przechadzał w poszukiwaniu szybkich ofiar. Mniej więcej wyglądało to tak, że napadał na osobę którą napotkał a później po wypiciu jej krwi wymazywał jej pamięć i doprowadzał do tego że ofiara kompletnie przestała kontaktowac. Przez to policja zawsze stwierdzała że dochodziło do upojenia alkoholowego a człowiek którego wybrał kończył na izbie wytrzeźwień z jedynie małymi odciskami zębów na szyi. Uwielbiał to robić jednak... Wtedy nie było zabawy... Nie było płaczu? Krzyków i błagań czyli rzeczy które tak cholernie go podsycały
Tym razem znów szedł jednak mniej uważnie. Za nim poszedł jego niewolnik przecierając oczy i ziewając. Bardziej się ociągał i szedł wolniej
- Jeśli za chwile nie przyśpieszysz to cię tu zostawię. Zakładam że dość sporo zainteresowanych tobą wampirów jest w pobliżu - warknął nie zawalniajac kroku
- Dobrze panie - wyjąkał cicho i przyspieszył idąc szybciej. Rozglądał się i zakrywał bluzą przed innymi wampirami
- Tak lepiej - uśmiechnął się kpiąco widząc że chłopak ledwie za nim nadąrza
- Wracamy panie? - wymamrotał - czy gdzie idziemy?
Ten zignorował jego pytanie rozglądając się wokół. Po chwili dostrzegł jakiegoś mężczyznę w wieku około czterdziestu lat i uśmiechnął się - Przepraszam - podszedł do niego
- Tak? - odwrócił się do niego - pomóc w czymś
- Tak chciałbym spytać... Dalejo stąd do jakiegoś centrum?
- Nie - od razu pokręcił głową - prosto i w lewo przy najbliższym zakręcie i tam już jest przystanek autobusowy do centrum
Gdy tylko mężczyzna odwrócił się by pokazać kierunek drogi ten bez trudu znalazł się kilka centymetrów od jego twarzy wgryzając się w jego szyje a usta przytrzymując dłonią. Dosłownie kilka sekund później ten był już nieprzytomny a wampir w spokoju pochłaniał jego krew. Po chwili póścił go a ten bezwładnie upadł na podłogę. Luke bez problemu wyczyścił mu pamięć i otarł twarz z kropli krwi
- Pierwszy raz widzisz coś takiego? - uniósł brew przecierając kąciki ust patrząc na przerażoną twarz chłopca który patrzył na niego szeroko otwartymi oczami
- N-nigdy nie w-widziałem t-tego z boku - wyjąkał wiedząc że on zawsze był tą ofiarą. Zatrząsł się ale ruszył za blondynem dalej
- Wreszcie miałeś okazje. Z resztą teraz będziesz miał ją zdecydowanie częściej - uśmiechnął się do siebie
- D-dlaczego? - wyszeptał równając z nim krok. Szedł zaraz obok niego rozglądając się za potencjalnymi innymi ofiarami wampira lub kogoś kto chciałby jego zaatakować
- Zadajesz zbyt wiele pytań. Pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć - mruknął
- A-ale... - wymamrotał jednak został cicho. Szedł za nimi dalej jednak zauważył z daleka siedzącą postać na ławce więc od razu zatrząsł się wiedząc że pewnie skończy jak tamten mężczyzna
Luke rownież się zatrzymał dokładnie przyglądając się osobie. Był to chłopak niskiego wzrostu, po rysach twarzy mógł stwierdzić że miał około piętnaście lat. Ale co najważniejsze. Był naprawdę piękny
Był skulony i siedział na ławce otulony jakąś bluzą. Aż stąd było widać że mu zimno i się trzęsie
Hemmings uśmiechnął się do siebie. Idealna ofiara... pomyślał w pewnym momencie po czym ruszył w stronę chłopca chcąc przyjrzeć mu się bliżej. Ten podniósł wzrok i zatrząsł się widząc że ktoś się do niego zbliża co niezbyt mu się spodobało
- Spokojnie - uśmiechnął się wampir podchodząc bliżej - Nie musisz się bać
- Kim ty jesteś? - wyjąkał cicho i podniósł się
- Czy to ważne? Może to ja powinienem zadać to pytanie? Co chłopak w twoim wieku robi sam po środku parku w dodatku w środku nocy
- Z-zgubiłem się - wymamrotał cicho - nie wiem jak trafić na peron...
- Peron? O tej porze? Powinieneś wracać do domu
- Nie mogę - pokręcił głową od razu - to nie pana sprawa
- Dlaczego? - uniósł brew - Zaraz zadzwonię po policje i to oni wszystkiego się dowiedzą więc zastanów się dobrze
- N-nie błagam - wstał ociężali z ławki - nie dzwoń
- W takim razie mów - mruknął zadowolony. Teraz jeszcze lepiej widział różnice w ich wzroście. Chłopak miał jasno brązowe włosy i wielkie zielone oczy które teraz wypełnione były lękiem
- M-moja mama mnie wyrzuciła - wyjąkał cicho i pociągnął nosem - m-mam teraz jechać do t-taty
- Jak to wyrzuciła? - zapytał przesłodzonym głosem - Co się stało?
- T-to nie twoja sprawa - wymamrotał cicho - muszę już iść
- Stój - złapał go mocniej za ramie - Powiedz o co chodzi
- Zostaw mnie - od razu zaczął się szarpać - puszczaj!
__________________________________________
Hej!
Przepraszam za opóźnienie ale dostaniecie też dzisiaj MH. Jejku naprawdę miło przyjeliście to ff i naprawdę jestem z tego zadowolona
Ktoś prosił to proszę ❤ to zdj z mojego baneru
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top