28

Skowyt chłopaka był bardzo głośny i roznosił się echem po pomieszczeniu. Gdy uderzył ostatni raz odrzucił bat po czym upadł na kolana z płaczem

- Shyyy, dlaczego płaczesz? - zapytał spokojnie wampir dotykając jego głowy i gładząc ją

- Nie chcę go karać, przepraszam panie - wyjąkął płacząc

- Spójrz na niego - złapał boleśnie szczękę Clifforda - Widzisz co mu zrobiłeś? Piękny widok - uśmiechnął się

- Oczywiście - wyjąkał z płaczem - m-mogę iść?

- Nie, idź go rozepnij. Popatrz z bliska

Michael nie pewnie wstał z klęczek i zrobił to po czym pomógł chłopakowi usiąść na podłodze. Płakał cicho a zielonowłosy chciał umrzeć za to co zrobił

Luke za to podszedł do ledwie przytomnego chłopaka i złapał go boleśnie za włosy - Popatrz mu w oczy Michael

- Przestań - wyjąkał płaczliwe - zostaw go błagam, nie jest winny

- Powiedziałem! - warknął a jego oczy na moment pociemniały - Spójrz mu w oczy

Ten zrobił to od razu widząc ból i przygaszone tęczówki chłopca. Zacisnął usta i wziął go w swoje ramiona gdy Luke puścił jego włosy

- Przepraszam przepraszam przeprasam - zaczął płakać

Chłopak w jego ramionach szlochał ale nadal pozostawał cicho a młodszy czuł okropne poczucie winy

- Wzruszająca scena prawda? - Luke zaśmiał się patrząc na pozostałych chłopców

- P-panie - zaczął Michael - błagam daj mu odpocząć a ja wezmę na siebie całą resztę. Wykorzystaj mnie ale zostaw go

- Zabierzcie go stąd - warknął do innych patrząc na ledwie żywego chłopaka - Zostawcie mnie i mojego kotka samego

- P-panie - wyjąkał Michael ale widząc jego wzrok od razu został cicho

- Możesz się rozebrać. Chce zobaczyć twoje ciałko

- B-błagam nie - wymamrotał cicho jednak zdjął swoją koszulkę

- Czyli jednak chcesz kontynuować jego karę? - wskazał na pobitego chłopaka

- Nie błagam - wymamrotał i zdjął swoje spodnie i bokserki

- Piękny - dotknął jego brzucha - Co proponujesz?

- Masaż panie? - wyjąkał cicho i spiął się

- Tylko tyle? - mruknął

- Wszystko mnie boli panie - wskazał na zabandarzowaną rękę - zlituj się błagam

- Oczywiście, - uśmiechnął się - A teraz na kolana

- Nie błagam - wyjąkał ale zrobił to a wampir pogładził dłońmi jego boki

- Mam nadzieje że mnie zadowolisz - zaczął odpinać swój pasek

- Nie każ mi tego robić... Błagam - wymamrotał jednak blondyn boleśnie uderzył go w twarz

- Sprzeciwiasz się?!

- N-nie - wymamrotał cicho i zapłakał gdy wampir zsunął swoje spodnie i bokserki

- Pośpiesz się - złapał go za włosy i przysunął do swojego członka

Ten nie pewnie wziął go do ust i zaślinij jednak zaciskał powieki i miał ochotę stamtąd uciec

Ten momentalnie pchnął jego głowę w stronę swojego penisa tak że ten sięgnął Michaelowi niemal do gardła

Zaczął pieprzyć jego usta i jęczał cicho gdy ten płakał przy tym

- Nie podoba ci się? - zapytał słodko i otarł druga dłonią jego łzy

Ten zapłakał i zacisnął usta chcąc dać mu większą przyjemność i w końcu to skończyć

Luke przymknal oczy czując mały języczek chłopaka i pchnął biodrami jeszcze mocniej bliski spełnienia

Ten chwycił za jego biodra i przejechał palcami po całej jego długości po czym znów wziął go do ust

- Ogh, nawet nie wiesz jak dobrze sobie radzisz. Dlaczego wcześniej cię nie wykorzystałem? - sapnął wampir odchylając głowe

Ten pogładził palcami jego biodra i poruszył parę razy głową po czym ten doszedł w jego usta

- Połknij - odchylił jego głowe maksymalnie do tyłu na co Michael zaczął się krztusić

Połknął jednak wszystko i zakaszlał. Czuł się upokorzony i chciał stamtąd uciec

- Jak się czujesz? - zapytał normujac swój oddech

- Wszystko mnie boli - wyjąkał cicho i spojrzał na rękę gdzie w niektórych miejscach przesiąkała krew - m-mogę iść d-do medyka? Proszę

- Coś mi się wydaje że może być zajęty - uśmiechnął się ironicznie - W końcu... Piesek którego pobiłeś wymaga spcejalistycznej opieki.

- K-kazałeś mi - wyjąkał cicho i wstał - pójdę do siebie panie

Ten jeszcze raz złapał go za włosy i przysunął do swojego krocza przesuwając po nim twarz chłopaka po czym puścił go - Zjamiesz się moim wzwodem później - pchnął go na podłogę i odszedł

Michael jedynie skulił się na ziemi i zaczął cicho płakaćm to było dla niego ohydne i w dodatku ten go upokorzył

Po chwili wstał. Czuł się na siebie strasznie zły za to co zrobił temu chłopakowi. Musiał zobaczyć jak on się czuje

Wszedł na piętro i zapukał do sali medyka. Ten powoli mu otworzył i wpuścił do środka

Od razu zauważył leżącego tam wciąż na skraju przytomności nastolatka

- Jak on się czuję? - zwrócił się do lekarza - żyje?

- Żyje, ale ma ciężkie rany. Jest lediwe przytomny

- To ja go uderzyłem - wymamrotał cicho - ale nie chciałem tego, słowo

- Wiem, spokojnie - położył mu dłoń na ramieniu - Wiem...

- Mogłem go zabić. Nie chciałem żeby Calum umarł...

- Calum? - zmarszczył brwi

- Mój przyjaciel z szkoły jak jeszcze do niej chodziłem. Kocham go jak brata i nie pozwolę by cokolwiek mu się stało

- Co tutaj robi? Czy Sir Luke go... Porwał?

- Na to wygląda. Zrobię wszystko by wrócił do swojej rodziny

- Cóż... Najczesniej skoro tu jest... Mało osób opuszcza to miejsce

- Zrobię dla niego wszystko - wymamrotał i syknął - chyba otworzyły mi się rany. Pójdę i zmienię bandarz w pokoju

- Zostań, ja to zrobię. Nie powinieneś tego robić sam

- Dobrze - wymamrotał i usiadł na drugiej kozetce gdzie lekarz szybko zmienił opatrunek

Syknął cicho jednak nie skupiał się w prawie w ogóle na bólu. Cały czas patrzył na pobitego przez siebie chłopaka z okropnym poczuciem winy

To przez niego ten tak wyglądał i zapewne czuł się okropnie. Mentalnie uderzył się w twarz widząc rany

__________________________________________

Hejo!

Drugi na dzisiaj, jeśli ktoś nie widziałam dodałam dzisiaj IB, także zapraszam do czytania :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top