25
Musiał przemyśleć do czego zmusić Michaela najpierw za jego pomocą. Może spania razem? Tak ta wizja całkiem mu odpowiadała
Może nastolatek miałby go błagać o jedzenie czy inne rzeczy. Jego fantazja nie miała granic. Postanowił przespać się z tym i o tym pomyśleć. Może każe mu znów siebie narysować? Albo każe mu siebie umyć?
Ta druga opcja bardzo mu się spodobała. W końcu chłopak miał małe i urocze dłonie idealne do masażu i nie tylko. Może każe mu sobie obciągnąć? Albo posiąść w inny sposób. Może się w coś zabawią?
Uśmiechnął się na ten pomysł i od razu ruszył do pokoju nastolatka. Miał teraz tyle planów
Zadowolony, otworzył drzwi i wszedł do środka. Od razu zauważył chłopca skulonego pod ścianą
- Więc... Co zrobisz dla mnie by mi pokazać że nie mam krzywdzić tego mulata?
Michale uniósł głowę. Łzy zaschnęły już na jego policzkach a on był lekko zaspany.
- Może będziesz mi służyć? Zrobisz mi masaż albo przygotujesz obiad?
- C-co tylko chcesz panie - wyjąkał. Co mógł innego odpowiedzieć?
- Zacznijmy od masażu, liczę że się przyłożył - zdjął swoją koszulę i położył na łóżku młodszego na brzuchu - no dalej. Chyba że mam go skrzywdzić
- N-nie - Clifford pokręcił głową i wstał - N-nie mam czym panie
- Rączkami. Olejek masz w łazience - powiedział jednak gdy Michael nadal stał w tym samym miejscu obnarzył kły
- T-tak - pobiegł do łazienki i zaczął rozglądać się za olejkiem. Wziął kilka buteleczek z półki.
Wrócił i położył na je łóżku po czym nie pewnie usiadł na materacu obok pleców wampira
- Długo jeszcze? - warknął Luke spoglądając na niego
- Nie panie - wyjąkał i nie pewnie dotknął jego skóry na plecach. Wylał na swoje dłonie olejek i powoli zaczął go masować
- Masz takie delikatne rączki. Szkoda było by je stracić więc lepiej się postaraj - uśmiechnął się do siebie
- Dobrze - wyjąkał cicho i zaczął ugniatać jego skórę i powoli je masować by jak najlepiej go zadowolić
Sunął dłońmi po całej długości jego kręgosłupa aż po kark i barki. Dolał olejku i o wiele bardziej się do tego przykładał
Pamiętał jak to wyglądało w filmach i... Nie było to wcale tak łatwe i proste jak mu się zdawało
Było to całkiem proste zadanie jednak szybko się zmęczył i bolały go ręce. Wyjakał coś pod nosem i przerwał na moment
- Coś ci nie odpowiada? - zapytał wampir odprężony. Nastolatkowi szło całkiem nieźle
- Przepraszam. Bolą mnie ręcę. Już wracam do pracy - wyjakał i znów zaczął go masować jednak tym razem szło mu gorzej
Ten jęknął zadowolonyny. Ręce młodszego były magiczne i z pewnością nie jest to ostatni raz gdy pozwalał mu się masować
Być może nie tylko po plecach? Uśmiechnął się jednak po dłuższym czasie przestał czerpać z tego przyjemność. Teraz czuł potrzebę skrzywdzenia słodkiego chłopca
Samemu czasami śmiał ze swoich zmiennych humorów jednak... Kto mu ich zabraniał?
- Wystarczy - wymamrotał znów swoim władczym tonem - posprzątaj to i zejdź do holu
- Tak panie - od razu się odsunął i sprzątnął olejki
Potem zszedł na parter i zobaczył swojego pana z kolejnym kartonowym pudłem w dłoni - To kolejna nagroda, jeśli tylko będziesz grzeczny
Powoli się do niego zbliżył spoglądając jeszcze raz na wampira i ostrożnie je otworzył.
W środku były jakieś kremy czy szampon oraz to co zdziwiło nastolatka. Kilka kolorowych farb do włosów
- C-co to? - zapytał bardzo cicho unosząc na niego swój zlękniony wzok
- Farby do włosów. Twoje już tego koloru... jednak nie będzie to takie proste. Wylosujesz dwa kolory i je na raz będziesz musiał zrobić na tej swojej głowie
- Och... Dawno nie farbowalem swoich włosów - dotkną swoich kosmyków
- Teraz masz szansę. Mój pies nie może wygladać jak oferma. Na stole są rozsypane kartki z kolorami. Wybierz dwie i weź te farby z tamtego stolika. Kiwnął powoli głową i spojrzał na kilka kartek po czym chwycił pierwszą z brzegu
Niepewnnie ją otworzył i przeczytał na głos kolor - niebieski - wyjakał i spojrzał na wampira
- Weź druga - uniósł brew i spojrzał na to jak Michael bierze druga z zawiniętych kartek. Znów ja otwiera i niepewnie czyta - pomarańczowy
- Cudnie. Może nie do końca dobrane kolory ale cóż. Dziś masz w nich być
- Czy mogę jeszcze raz losować? Albo pozostać przy swoim kolorze?
- Nie zrozumiałeś co mówię? - warknął
- Dobrze - pokiwał głową - coś jeszcze dla pana zrobić?
- Zrób co kazałem, tylko się pośpiesz
- Dobrze - zabrał odpowiednie kolor i pobiegł do jednej z łazienek a wewnętrznie już płakał. Te kolory były okropne i nie chciał tego robić
Chciał by jego włosy pozostały takie jakie były. Co z tego że przez to całe zdarzenie były tak strasznie zniszczone
Przez te kolory będą jeszcze gorsze. Jeśli je pomiesza wyjdzie zielony co było chyba lepsze niż te dwa kolory osobno. Wampir nie zabraniał mu ich zmieszać więc postanowił to zrobić. Chciał się chodź w swoich własnych włosach czuć komfortowo.
Od razu zaczął myć włosy i po kilku minutach nakładał już farbę
Mimo to jego oczy napełniły się łzami. Kolor włosów to jedyna rzecz jaka przedtem nie uległa zmianie od jego przyjazdu tutaj. Zamazywał teraz swoje brąz włosy i nie był pewny czy jasno zielona farba się na nich utrzyma
A co jeśli się zmyje albo będzie wyglądała jeszcze gorzej niż teraz? Co jak narazi się wampirowi?
Nałożył całą resztę na swoje włosy i czekał. Postępował zgodnie z instrukcją i po dwóch godzinach całość była gotowa
Wytarł je ręcznikiem i odetchnął zaczynając suszyć je suszarką. Coraz bardziej bał się efektu
Jednak efekt nie wyszedł najgorszy. Delikatna zieleń pasowała do jego oczu i nie wyglądał najgorzej zdaniem Michaela. Miał nadzieje że wampirowi się spodoba i nie zasłuży na karę z tego powodu lub też nie zostanie pobity
Wyszedł z łazienki i rozejrzał się jednak nigdzie go nie zauważył - Skończyłem panie!
- Wybornie - usłyszał za swoimi plecami - Całkiem... Ładnie
- D-dziękuję - wyjakał tylko i odwrócił się jednak nikogo tam nie było
Przełknął ślinę i przejrzał się w ogromnym lustrze. Nie wyglądał wcale tak źle
- Teraz idź do kuchni. W końcu zaraz będzie obiad
- T-tak panie - od razu skierował się na dół
Wysłałaś 1 maja 2020
Wszedł tam i zauważył sługi którzy jedli swój obiad i nie pewnie usiadł obok nich
- Jak tam Mike? - zagadnął jeden z chłopców siadając obok niego
- Mam tutaj czekać na mój obiad. On zaraz tu przyjdzie
- Nie jesz z nim przy stole? - zapytał zdziwiony brunet
- N-nie - wyjąkał tylko cicho i wzruszył ramionami
- To chyba lepiej - dodał kolejny - Dzisiaj znów kazał zebrać nam się na sali. Ktoś z was coś zrobił?
- Nie, na pewno nas ukara ale nie mam pojęcia za co. Robi to już dla zasady
- Wole chyba dla zasady niż z jakiejś wyssanej przez siebie z palca przyczyny - mruknął cicho
- To też - wymamrotał cicho a po chwili obok nich pojawił się wampir
- Michael do mnie, pora na obiad
- T-tak Sir - wymamrotał. Wolał już zostać tutaj niż iść z nim
- Klękaj - zarządał gdy ten był centralnie przed nim - no już
________________________________________
Hej❤
Ktoś pytał czy coś dodam więc świeży rodział dla was, może ktoś jeszcze to czyta ❤
Anyway, miłego wieczoru
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top