24

Niech blodnyn weźmie go ale oszczędzi jego przyjaciela. Nie był niczemu winny
Zastanawiał się jakim cudem ten go w ogóle znalazł. W jakich okolicznościach i dlaczego? Dlaczego właśnie jego?

Pewnie wiedział o nim dużo. W końcu wiedział kim są jego rodzice i nie tylko
A co jak skrzywdzi też jego mamę? Albo tatę? Jego oczy rozszerzyły się na samą myśl. Mimo tego jacy byli kochał ich. Byli dla niego wyjatkowi

Nie chciał by stała im się krzywda. Tym bardziej z jego powodu. Ta myśl wręcz go przerażała. Po kilku minutach w pokoju pojawił się wampir a w jego dłoniach była taca z posiłkiem dla młodszego

- K-kiedy się z nim zobaczę? - zapytał cicho patrząc na niego

- Po śniadaniu - wymamrotał tylko - ciesz się że będzie żywy - zniknął zostawiając tackę na łóżku

- D-dziękuje - szepnął jednie i zajrzał pod blaszaną pokrywkę oddychając głęboko gdy ukazało się pod nią zwykle jedzenie na które niemal od raz się rzucił

Zwykłe kanapki i jogurt z płatkami były dla niego czymś tak smacznym w porównaniu do krwi że nie mógł się powstrzymać. Wszytko pochłonął w ciągu kilku krótkich chwil i odetchnął głęboko. Wreszcie czuł się najedzony

Jak miał powiedzieć wampirowi że już skończył jeść skoro nie było tu żadnego dzwoneczka ani nie miał telefonu. Może mógłby o niego poprosić? O telefon chociażby stacjonarny albo bez możliwości internetu?

Teraz jednak jedyną słuszną opcją było dla Michaela powiadomienie go przez krew. Jeśli ją wyczuje może tu przyjdzie. rzygrzyl wargę, nie wiedział skąd taki pomysł przyszedł mu do głowy ale... Jeśli było to jedyne wyjście musiał się poświęcić

Szybko odnalazł kawałek czegoś ostrego i powoli przejechał po swojej ręcę

Odwrócił wzrok gdy kropla krwi spłynęła po jego nadgarstku a w jego ślad popłynęła kolejna. Nigdy się nie okaleczał i nie było to miłe.
Zacisnął zęby wiedząc że to kwestia kilku chwil i wampir pojawi się w pokoju

- Co robisz? - usłyszał za swoimi plecami na co podskoczył odwracając się widząc wampira za sobą

- M-musiałem cię jakoś zawołać - wyjąkał z łzami w oczach i powoli wstał - zjadłem wszystko. Chciałbym bardzo się spotkać z moim przyjacielem

- Myślisz że... Zasłużyłeś? - uniósł brew

- Błagam - wyszeptał cicho i niepewnie wystawił w jego stronę pocięta rękę

Ten przystawił do ust jego nadgarstek i oblizał się po czym jedna z kropel krwi została przez niego zlizana

Michael poprostu zamknął oczy czujac jak wampir dotyka jego ręki i wylizuje krew która po niej spływa. Po chwili odsunął się i oblizał usta - Przyprowadzę ci go tu. Masz godzinę

- Dziękuję - wyjąkał cicho i sięgnął po husteczkę po czym wytarł resztę krwi i usiadł na łóżku czekając na blondyna

- Jeśli zamierzasz coś kombinować - ostrzegł - To uwierz że twój kolega na tym ucierpi

- Wiem - westchnął cicho

- To dobrze - powiedział jeszcze po czym powolnym krokiem wyszedł z pokoju.
Zszedł do piwnic gdzie przesiadywał jego więzień i uśmiechnął się widząc jak te nieudolnie próbuje otworzyć dtzwi

- Coś... Nie tak? - zapytał przekrzykując głowe

- Nie - od razu pokręcił głową i zacisnął wargi

- Stęskniłeś się za kolegą? Może chcesz go zobaczyć?

- Bardzo - powiedział szybko - błagam panie

- Idziemy - warknął i pociągnął go w swoją stronę

Niezbyt delikatnie zaczął się ciągnąć do wyjścia z podziemi i tak samo do pokoju Michaela

- Steskniony? - zapytał trzymając go mocno za kark

- T-tak - wyjąkał cicho i zacisnął zęby czując ogromny ból. Ten uśmiechnął się jedynie pod nosem i zaprowadził go pod drzwi pokoju Michaela

Otworzył je a Michael podskoczył i podszedł do drzwi. Hemmings natomiast popchnął Mulata na podłogę na co ten upadł tuż obok drzwi

- Dziękuję - wyjąkał Michael i od razu pomógł mu wstać i mocno przytulił

Mocno się w siebie wtulili a Mike czując koło siebie kogoś na kim mu zależy zaczął płakać. Pierwszy raz nie było to ze smutku i z bólu. Płakał w jego ramię i mocno do siebie tulił. Mieli tak mało czasu a wampir ciągle był w pomieszczeniu

- T-tak bardzo tęskniłem - wyszeptał Mike w jego ramie

- Ja też - wyjąkał cicho i zaniósł się płaczem - jak? Dlaczego tu jesteś?

- N-nie wiem - pokręcił głową - N-nie wiem - zapłakał

- Nie chcę cię zostawić Mike, nie chce umrzeć

- Nie umrzesz. Wrócisz do domu Cal. Wrócisz - szlochał mocno do niego przytulny

- A jeśli nie? Co jeśli umrę?

- N-nie pozwolę na to. Obiecuje - pokręcił głową

- Dość tych czułości - warknął wampir i złapał mulata boleśnie za kark

- N-nie! - krzyknął Michael i przyciągnął przyjaciela do siebie chcąc go za wszelką cenę ochronić

- Przestań albo on oberwie. Teraz jestem wyjątkowo miły

- P-proszę - Mike odsunął się lekko od niego

- Koniec tych czułości, to coś może wrócić do domu puki jestem miły

- Daj nam jeszcze tylko chwile, tylko moment proszę

- Macie dwie minut. Radze wam nic nie kombinować - wymamrotał tylko

Michael pokiwał głową i znów przytulił się do przyjaciela

- Bądź grzeczny Cal - wyjąkał cicho - wtedy nie zrobi ci krzywdy

Hood lekko pokiwał mu jedynie głową i odetchnął głęboko starając się uspokoić emocje

- Trzymaj się stary - wymamrotał cicho

Mike pokiwał lekko głową i puścił go wciąż płacząc. Nie chciał się z nim jeszcze rozstawać

Wampir jednak niedelikatnie złapał go za kark i zaczął wyprowadzać

- P-proszę nie krzywdź go! - błagał patrząc na blondyna

- Och nie skrzywdę. Pokaże tylko kilka moich cel

- Odeślij go do domu! Proszę nie jego chcesz tylko mnie!

- Ale jego ból jest dla ciebie o wiele większy niż twój własny

- P-proszę... Będę ci posłuszny pod każdym możliwym względem t-tylko nie rób mu krzywdy

- Co proponujesz? Chyba zwykły gwałt to już za mało

- C-co tylko chcesz. Tylko go nie krzywdź - znów zaczął płakać

- Niech będzie - wymamrotał cicho i rzucił mulatem o ziemię - idź do holu

Mike jęknął widząc to jednak szybko zamilk i spuścił głowe ze smutkiem
Mulat wstał i powoli tam ruszył po czym usłyszał kroki za sobą

Hemmings trzasnął drzwiami zamykając je na klucz i Mike szarpnął za nie zapłakałaby

- Nie krzywdź go błagam - wyszeptał cicho i zaczął płakać. Zaniósł się płaczem i usiadł pod drzwiami

Hemmings słysząc to jedynie uśmiechnął się pod nosem trzymając w garści czarne włosy chłopaka. Nie... Nie zamierzał go zabijać. W końcu był on dobrą motywacją dla Michaela. Ten zrobiłby dla niego wszystko i Hemmings miał zamiar to wykorzystać. Mimo tego że pozwolił chłopakowi odejść jego plany się zmieniły

W końcu, grożąc że go zabije Mike zrobiłby dla niego wszystko. Wykonał każde polecenie. Dlatego też zawołał służbę i kazał zanieść chłopaka do ich sypialni

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top