11.
- N-nie! - zaprzeczył od razu
- Więc dlaczego płaczesz? - mruknął - nie jestem wystarczająco dobry dla ciebie?
- J-ja... Ja... - załkał - Nie chce tu być.
- A czy ja pieseczku już czegoś nie mówiłem na ten temat - warknął cicho patrząc mu prosto w oczy
- P-Przepraszam! N-nie krzywdź go
- Och nic mu nie zrobię - uśmiechnął się sztucznie i poczochrał jego włosy w typowy dla głaskania psa sposób. Mike mimowolnie wcisnął się bardziej w ścianę chcąc uciec przed jego dotykiem
- A teraz bierz ubrania i idziesz się myć - uniósł brew z cwanym uśmiechem - i to ja cię popilnuję
- J-ja... Umyje się jutro, - pokręcił przestraszony głową - nie zajmuj swojego czasu
- Idziemy - warknął i pociągnął go do łazienki - albo myjesz się dzisiaj albo dopiero za tydzień, wybieraj
- A-ale... Ja nie chce przy tobie - wyjąkał drżącym głosem
- Nie masz wyboru - oblizał się patrząc na jego ciałko - i tak cię to czeka...
- ale ja nie... - zaczął jednak mocne uderzenie w policzek od razu sprawiło że przestał mówić
- To nie była kurwa prośba - warknął i wepchnął go do łazienki a tam zaczął go siłą rozbierać rozszarpując jego ubrania
Clifford zacisnął uda - Nie! Zostaw!
- Przestań - uderzył go mocno w brzuch a ten od razu zakaszlał i zasłonił usta próbując przezwyciężyć odruch wymiotny
- Potrzebujesz jeszcze jakiejś zachęty? - warknął łapiąc go boleśnie za podbródek
- N-nie - pisnął cicho - c-co mam z-zrobić? - wychrypiał
- Rozbieraj się. A potem się umyjesz - warknął i uśmiechnął się lekko - Jeszcze nie widziałem twojego ciałka
- P-proszę n-nie - wyjąkał z łzami - n-nie j-jestem gotowy
- Na co? - uniósł kpiąco brwi - I tak będziesz mój. Już jesteś. Cały...
- N-nie chcę b-być nago p-przy tobie - zająkał się z bólem
- A czy ciebie ktokolwiek pyta czego chcesz?!
- N-nie rób tego - wypłakał cicho jednak zdjął swoją koszulkę i spodnie
- Na razie jeszcze nie chce nic robić ale jeśli za chwile nie przestaniesz będę do tego zmuszony
- Dobrze - załkał i rozebrał się całkowicie. Od razu zasłonił dłońmi swoje miejsca intymne
- Nie musisz się zasłaniać - uśmiechnął się po czym rzucił mu biały ręcznik. Michael od razu się nim okrył jednak nie na długo. Luke odkręcił wodę i zaprosił gestem ręki go po prysznic. Clifford przełknął ślinę stając do niego tyłem pozwalając chłodnej wodzie opłukać swoje ciało
- Śliczne ciałko piesku - przejechał palcami po jego plecach schodząc coraz niżej
Ten cofnął się momentalnie łapiąc go za rękę - N-nie - pokręcił głową
- Coś ty powiedział?! - warknął a jego oczy pociemniały
- N-nie dotykaj mnie - chwycił palcami drzwi kabiny chcąc zamknąć się w jej wnętrzu
- Oj piesek potrzebuje kary - wyszarpał drzwi i uniósł nastolatka kilka centymetrów nad ziemią - przyda ci się osta kara taka jaką zapewniłem Ethanowi
- N-nie - załkał i zaczął się cofać - P-proszę zostaw mnie
- Tylko jeśli się grzecznie umyjesz i położysz w łóżku bez żadnych sztuczek - warknął i odsunął się na krok - inaczej czeka cię kara
- C-co chcesz zrobić? - wydusił
- No już piesku, nie każ mi na ciebie czekać...myj się i grzecznie kłać w łóżeczku - wymamrotał przesłodzonym głosem
- N-nie proszę! J-ja nie chce - błagam z przerażeniem. Co jak on go zgwałci? Już chyba wolał zostać pobity
- Nie skrzywdzę cię jeśli zrobisz co każę - warknął a jego oczy pociemniały - czas ucieka...na twoim miejscu bym się pośpieszył
- J-ja... - jego usta zadrżały po czym uniósł głowę - Nie - powiedział zdobywając się na ostania odwagę
- Jak to nie?! Nie dość że daruję ci karę to ty jeszcze mi się sprzeciwiasz?! Pożałujesz tego gówniarzu
Jego odwaga zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Cofnął się jeszcze bardziej przybliżając do ściany zaczynając płakać
- Czy ja mówię niewyraźnie!? - warknął i złapał go za ramię
- Już będę grzeczny - zaskomlał - puść błagam
- Masz dwie minuty - warknął od razu i puścił go. Michael zaskomlał ale szybko zmył z siebie wodę i ubrał szybko spodenki po czym wbiegł do pokoju i położył się w łóżku okrywając kołdrą
- Idealnie, i co? Takie to było trudne piesku? - pogłaskał go po głowie - wyciągaj nogę i rękę - wymamrotał a gdy młodszy to zrobił zakuł jego kończyny
- Co teraz zrobisz? - zaszlochał
- Och ja dzisiaj już nic, ale ty masz iść teraz grzecznie spać i przestać płakać - warknął - zobaczymy się jutro piesku
Chłopiec odetchnął z ulgą lekko kiwając głową. W prawdzie wizja zobaczenie go jutro go nie cieszyła jednak... Przynajmniej nic mu teraz nie zrobił
- Dobranoc piesku - uśmiechnął się cwanie i wyszedł z pokoju oczywiście zakluczając drzwi
Mimo wszystko potrzebował odreagować... Może znajdzie któregoś z tych gówniarzy i trochę się nad nimi poznęca?
Od razu wpadł do kuchni gdzie siedzieli i jedli kolację po czym zaczął im się przyglądać
Ci od razu wstali i padli na kolana zwieszając głowy - S-Sir? - wyszeptał Jackob
- Kogo by tutaj wziąść - zamruczał do siebie i obejrzał ich wszystkich po czym uśmiechnął się widząc jednego, niskiego bruneta - Sam, idziesz ze mną
- J-ja? - wyszeptał niewyraźnie a jego oczy napełniły się łzami - C-co... Nic nie zrobiłem panie, przysięgam!
- Idziesz ze mną, mam ochotę na zabawę - wymruczał - idziemy!
- P-panie - wypłakał powoli pełznąc za nim
- Czego? - warknął gdy szli wielkimi schodami
- P-przepraszam, proszę... Błagam ja...
- Zamknij się albo sprawię że będziesz kaleką - warknął od razu - chcę się tylko zabawić
Ten załkał i powoli ruszył za nim trzęsąc się
Weszli do pokoju kar i Luke od razu przyczepił jego ręce do łańcucha zwisającego z sufitu - od czego zacząć? Od noża? Może paddle tak dla zabawy? Albo od zarżnięcia cię jak psa?
Chłopak zaczął płakać - Proszę nie - zaszlochał
- Nie ma nie Sam - uśmiechnął się zadziornie - bądź grzeczny albo nie wrócisz już do nich
- P-proszę... - szepnął
- O co prosisz? No dalej piesku
_______________________________________
Hej!
Macie dzisiaj drugi ale proszę o komentarze kochani 💜❤
Do następnego!
U was też tak leje?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top