O niebie w kałuży
Stoję sama na skraju kałuży
Czubkami butów dotykam gwiazd
A w rogu kałuży czerwony parasol
I moja letnia sukienka, i ja
Trzymam parasol, choć deszcz nie pada
Bo ten parasol od ciebie mam
Wtem powiew wiatru marszczy brzeg nieba
I słyszę kroki. I stoisz tam
Stoisz obok mnie na brzegu nieba
I liczysz gwiazdy głosem łagodnym
Trzymamy razem czerwony parasol
Jak nocne niebo serca pogodne
Unoszę wzrok, powoli, nieśmiało
Gotowa spojrzeć na niebo w twych oczach
Wtem wicher wieje, marszczy brzeg nieba
Znów stoję sama na skraju kałuży
Bo nie ma cię, odszedłeś stąd
Pamięta o tobie tylko ten wiatr
Nie widzę już nieba w oczach twoich
Pozostał z łez moich kałuży skraj
Zaciskam palce na parasolu
Jakbym za rękę trzymała cię
I szepczę "kocham" prosto w kałużę
Z nadzieją, że wśród gwiazd usłyszysz mnie
I płaczę łzami słonymi w kałużę
Słony mam żal do losu naszego
Ty jesteś teraz wśród gwiazd prawdziwych
A ja mam tylko w kałuży niebo
Nie ma cię, odszedłeś stąd
Tylko ja nadal widzę cię tu
Jak stoisz obok na brzegu nieba
To nasze niebo, lecz sekret mój
Stoję więc sama na skraju kałuży
W letniej sukience, tęskniąca do ciebie
Został po tobie tylko parasol
Liczę, że kiedyś spotkamy się w niebie
***
Inspirowane "With You" z musicalu "Ghost".
***
Wiem, wiem, to miał być zabawny zbiór felietonów, mea culpa... tak mnie jakoś naszło. Następnym razem wrócę do swojego głupkowatego ja, obiecuję! A tymczasem pozdrowienia z Cheshire i smacznej herbatki ♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top