To mój lis.
-Albus, jakie zwierzę dostałeś od rodziców? - Zapytała z ciekawością Molly Weasley.
Chłopiec spojrzał po wszystkich, byli tutaj Weasley'owie, jego rodzeństwo oczywiście bez Lily, i o dziwo Scorpius Malfoy. Ostrożnie kopnął w swoje siedzenie, z pod którego, po krótkich chwili wyszedł czarny lis.
- To mój lis. Nazywa się Uszasta, mama z siostrą ją znalazły, będąc na spacerze w mugolskiej dzielnicy. - Tłumaczył chłopiec, niepewnie patrząc do okoła.
- Gdzie idziesz?- Ciemnowłosy spojrzał na lisice, kierująca się w stronę Scorpiusa.
Podeszła do niego, i wskoczyła mu na kolana. Bez zastanowienia przytuliła się do jego klatki piersiowej, czuła Dracona. Nic dziwnego, skoro chłopiec został tak dokładnie wytulony przez ojca. Platynowowłosy chłopak, niepewnie zaczął głaskać dziewczynę, która po krótkim czasie zasnęła na jego kolanach.
___________
Przepraszam że rozdział jest taki krótki, lecz nie mam weny, i jestem chora. Nie mam na nic siły. ( To chyba najkrótszy rozdział jaki w życiu napisałam...)
~ _FUCK_OFF_13
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top