Nieśmiałek, Niuchac, Zouwu, Nundu
Siedząc spokojnie w swoim dormitorium i czytając książkę Netwon'a o Fantastycznych Zwierzętach. Zawsze się zastanawiałam jak by to było poznać go osobiście, poznać kogoś sławnego, kogoś innego niż Potter'a. Chciała bym dowiedzieć się więcej o tych pięknych stworzeniach i roślinach więcej niż wiem rzecz jasna.
- Tiffany!! - mój spokój zakłócił mój '' kochany brat''. Jedynie spojrzałam na niego krótko machnęłam ręką aby kontynuował a sama czytałam dalej.
- Dyrektor prosi do Wielkiej Sali- Oznajmił szybko Ron i wybiegł z mojego pokoju.
- okej... - mruknęłam do siebie ubrałam glany i wyszłam z dormitorium dalej z nosem w książce.
== W.S ==
Stanęłam między Gryfonami a Puchonami dokładniej między Harry'm a Cedem.
- A więc - usłyszałam głos Dropsa - dzisiaj w naszej szkole odbędą się lekcje tylko dla uczniów z Hogwartu - i się wyłączyłam dalej czytając książkę.
- Panno Weasley! - usłyszałam głos McGonagall.
- słucham! - krzyknęłam wyrywając się transu.
- co panienka czyta..? - zapytała zaciekawiona.
- książkę '' Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć'' Netwon'a Scamandera - powiedziałam patrząc na książkę.
- To zapraszam cię na dodatkowe lekcje ze mną, które odbędą się za godzinę - usłyszałam męski głos, odwróciłam się w tamtą stronę i nie wierzyłam własnym oczom.
- Pan Scamander..? - zapytałam nie dowierzając.
- we własnej osobie - powiedział ze swoim charakterystycznym uśmiechem.
- Harry trzymaj mnie bo chyba zemdleje - powiedziałam patrząc na mężczyznę wielkimi oczyma.
- ... - Potter na mnie spojrzał i odszedł.
- Zdrajca... - usłyszałam cichy głos w mojej głowie, taki odległy a jednocześnie bliski. - Zdrajca... Potter cię nie pokocha był w tobie tylko zauroczony, woli Chang... - To głos Tom'a..
Nie mogłam wytrzymać i zemdlałam, ostatnie co czułam to silne ramiona łapiące mnie.
---( dziewczyna później się obudziła i poszła na dodatkowe zajęcia )
- więc, jakie są wasze ulubione zwierzęta. Postarajcie się o nich trochę napisać na pergaminach a zaraz mi je przeczytacie. Jeżeli któreś z nich mam to wam je pokażę - oznajmił 'nauczyciel' z miłym uśmiechem.
Ja jak i reszta klasy zaczęliśmy opisywać zwierzęta.
---
Wszyscy zaczęli czytać, wszyscy pisali o Hipogryfach, jednorożcach i pegazach. Serio ludzie? Ale jesteście kreatywni...
- teraz ty Tiffany, kogo opisałaś? - zapytał zaciekawiony.
- Wiem że mieliśmy opisać po jednym zwierzęciu- Netw przyjrzał mi się zaciekawiony - ale ja opisałam cztery... - powiedziałam ze spuszczoną głową - nie mogłam wybrać...
- Dobrze, jestem dumny że przynajmniej jedna osoba trochę, dużo więcej napisała i szczerze się tego nie spodziewałem... - oznajmił z lekkim szokiem- zaczytaj - oznajmił i usiadł na pniu na przeciwko mnie ( Tiff siedzi na trawie ). Usiadłam odstawiając notatki których nie zrobiłam.
- Nieśmiałek - zobaczyłam jak Netw wyciąga coś z kieszeni - to małe stworzonka mieszkają na drzewach które są przeznaczone do robienia różdżek. Z natury są bardzo nieśmiałe stąd wzięła się ich nazwa. Osiągają wysokość do ośmiu cali. Są pokojowo nastawione. - powiedziałam i zobaczyłam Nieśmiałka.
- Wiesz jak się nazwa? - zapytał spoglądając na mnie, nieśmiałek zszedł z jego dłoni i szedł w moją stronę - gdzie ty idziesz? Ty się ludzi boisz - powiedział patrząc z niedowierzaniem.
- hej, Pickett - powiedziałam i wzięłam zwierzątko na ręka dając sobie na głowę, a on zaplątał się w moich włosach i usiadł. Zaśmiałam się cicho.
- ciekawe... Z tego co słyszałem od nauczycieli to masz rękę do roślin jak i zwierząt, nie każdy zapanuje nad smokiem - oznajmił, wszyscy mi się przyglądali - mów dalej
- Niuchacz. To stworzonka z długim ryjkiem, są dość małe. Uwielbiają wszystko co się świeci, od razu chcą to mieć, z tego co czytałam to są bardzo puchate - powiedziałam z uśmiechem.
- jak powiesz o wszystkich to się przekonasz - powiedział uśmiechając się.
- Nundu. - tu się wszyscy zdziwili - jedno z najgroźniejszych stworzeń na świecie, jest gigantyczny na jego całym ciele są takie jak by kolce, na szyi ma skórę również pokrytą kolcami którą 'nadmuchuje' aby wyglądać jeszcze straszniej. Moim zdaniem są piękne- oznajmiłam z błyskiem w oku.
- Zouwu. Jest niekfalifikowany przez ministerstwo magii. Wyglądem przypomina kota o rozmiaże słonia. Wielka kocia 'bestia', wielka jak słoń, ma ptasie ciało, postrzępionej grzuwie, posiada cztery wygięte kły w górę, długie ostre pazury i nieproporcjonalnie długi nastroszony ogon który jest wielobarwny. Są bardzo szybkie i potężne mogą podróżować aż półtora tysiąca kilometrów w jeden dzień - dokończyła, usłyszałam oklaski.
- Brawo... Nie wiedziałem ze kogoś zainteresuje Zouwu i ktoś coś o nim wie. Oraz że komuś spodoba się Nundu. Jeżeli chcesz możesz iść ze mną je odwiedzieć w mojej walizce, jeżeli się nie bolisz ( w mojej łepetynie zabrzmiało to dwuznacznie... takie jak, chodź pokaże ci kotki w piwnicy )- powiedział otwierając walizkę.
- chętnie! - powiedziałam podchodząc nadal z nieśmiałkiem na głowie.
- możecie się rozejść - powiedział gdy wchodziłam w głąb walizki, Cedrik dziwnie spojrzał na nauczyciela ale poszedł.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top