Jak i wiszącego Malfoy'a...

Pov. Ron

- Miona! Widziałaś Tiffany?- z krzykiem na ustach, podbiegłem do brazowowłosej dziewczyny.

- Nie widziałam. Sama jej szukam, już jakąś godzinę! Przecież niedługo zaczyna się drugie zadanie, a jej nadal nie ma! - mówiła przejęta dziewczyna - Miejmy nadzieje ze się znajdzie, a teraz chodź, Profesor Dumbledore nas wzywa - oznajmiła, ciągnac mnie za rękaw koszuli do Dyrektora.

Tiffany, gdzie jesteś?

Pov. 3 os.

Niedługo po tym, gdy Ron jak i Hermiona udali się do Dumbledora, Tiffany wraz z Martyną zmierzerzały do łódek.

- Dasz radę - oznajmiła szarooka, spoglądając na Weasley'ówne.

- Ciekawe co wymyślili - zastanawiała się na głos Rudowłosa, płynąc w łódce.

---

- Start! - na całym jeziorze, było słychać donośny krzyk.

Oznajmiający, aby każdy uczestnik wskoczył do wody.

Cedric jak i Fleru, wytworzyli wokół swoich głów "bąbel " z powietrzem, zaklęciem bąblogłowy.

Krum, przetransmutował swoją głowę w paszcze rekina.

Potter, zjadł skrzeloziele, dzięki czemu mógł swobodnie pływać jak i oddychać pod wodą, przez godzinę.

Wszyscy widzieli co zrobiła ta trójka uczestników, natomiast nikt nie widział Uszastej, jak i jej nikczemnego planu. Każdy płynął w jedna stronę, za głosem syren. Pierwszy dotarł Ced, oraz pierwszy wiedział co ma zrobić. Tym skarbem są osoby dla nich ważne. Na pnączach wisieli Cho, Ron, Hermiona, siostra Delacur jak i Malfoy'a. Podczas gdy Puchon wyciągnął z pnączy Chang, na miejsce dopłynął Krum, który dzięki szczękach rekina złapał Hermione, i wraz z nią wypłynął na powierzchnię. W pewnym momencie, Fleru została wyciągnięta na powierzchnię, przez jedną z syren, nikt nie wiedział dlaczego.

---

Po dość długich staraniach, wreszcie nadpłynął Potter, który zgarnął Rona jak i Siostrę Fleru. Natomiast nikt nigdzie nie widział Tiffany, jak i wiszącego Malfoy'a...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top