" Hej przyjacielu"

Pov. Tiffany

- Ey! Tiff! - Idąc z Draco i Pansy usłyszałam czyjeś wołanie. Odwróciłam się i zauważyłam że to Hermiona.

- O, szlama idzie - zaśmiała się cicho mopsowata.

- O co chodzi? - zapytałam dziewczyny, która złapała mnie za ramie i zaczęła gdzieś prowadzić.

- EJ! GDZIE JĄ ZABIERASZ?!

- Nie twój interes Malfoy! - wrzasnęła Miona, ciągnąc mnie do męskiej toalety?

- Zgwałcić mnie chcesz w męskim kiblu? - zapytałam, starając się unieść jedną brew. Pech że chyba jestem niedorobiona, i tego nie potrafię. Dziewczyna spiorunowała mnie wzrokiem.

- Jesteśmy - Powiedziała, a zaraz przed nami ukazał się Potter jak i Ronald.

- Musimy ci coś powiedzieć - Oznajmił Potter, patrząc znacząco na rudego jak i burze loków.

- Tylko, szybko. Nie mam całego dnia, zaraz śniadanie i lekcje... - Powiedziałam niechętnie.

- Ehh... - westchnął Ron- Harry mów

- Bo... Dowiedzieliśmy się że, Malfoy jak i Diggory, przyjaźnią się z tobą,  tylko dlatego że twój PRAWDZIWY brat jest tym kim jest... Cedrikchce, aby jego rodzice byli bezpieczni.- słuchałam tego z niedowierzaniem- Natomiast Malfoy, jak by ci to powiedzieć... Chce, po prostu cie wykorzystać...

- Żartujesz - spojrzałam na nich - Żartujecie prawda..? - mój głos zaczął się załamywać.

Pov. Harry

Patrzyłem na dziewczynę, która zaczęła osuwać się na ziemie. Czy ja dobrze zrobiłem, kłamiąc jej w żywe oczy? Nie! Potter ogarnij się! Robisz to dla jej dobra, chyba...

- Chodźcie, bo spóźnimy się na lekcje... - Po jej twarz spłynęło parę łez, które od razu wytarła.

----

- Co mamy pierwsze? - zapytał Ron, patrząc na dziewczyny.

- ONMS - Rudowłosa się lekko uśmiechnęła, na myśl że teraz odbędzie się jej ulubiona lekcja, z ulubionym nauczycielem.

- Ze Ślizgonami - I cały czar prysł, ze słowami Rona.

----

- Dzień Dobry - usłyszeliśmy głos pana Netwona Scamandera. - Na dzisiejszej lekcji, porozmawiamy o Żmijoptakach, czy ktoś coś o nich wie? - Właśnie w tej chwili, ręka Tiffany wystrzeliła w górę - A ktoś OPRÓCZ Tiffany? Nie? kto by się spodziewał...- to ostatnie powiedział nieco ciszej, i z mniejszym zaangażowaniem. Chyba zrobiło mu się smutno, że praktycznie nikt nawet Hermiona, nie interesuje się lekcją z nim...- Więc Tiffany, co o nich wiesz? - Lekko się uśmiechnął w stronę dziewczyny, po czym podszedł do walizki.

- Żmijoptaki występują głównie w Indiach, żywią się ptakami jak i szczurami. Na swoim wężowatym ciele, posiada pióra, najczęściej różowe, fioletowe i niebieskie. Te stworzenia są dość... Agresywne w stosunku do ludzi, szczególnie gdy ktoś się zbliży do jaj które broni, a ich skorupki są wykonane ze złota. W dawnych czasach, dokładnie podczas zawodów Turnieju Trójmagicznego w 1792 roku, jednym z zadań było złapanie owego zwierzęcia. - Przez całą wypowiedź praktycznie każdy patrzył na dziewczynę, w szczególności Malfoy który wręcz wiercił w niej dziurę.

- Kto chce zo... - wypowiedź nauczyciela została przerwana przez Tiffany.

- Kiedyś nasz zacny nauczyciel, który uczył nas Obrony Przed Czarną Magia na drugim roku, chciał stworzyć linie własnych produktów do włosów, właśnie w ich skład wchodziły jaja Żmijoptaka. Jak widać, nie wyszło mu, ponieważ te zwierzęta są zbyt agresywne.

- Dobrze... Potem wstawię ci ocenę. A wracając do pytania, kto chce zobaczyć Żmijoptaka? - Nagle oba domy zainteresowały się lekcją.

Pov. Tiffany

Gdy zobaczyłam reakcje Slytherinu i Gryffindoru, na pytanie czy chcą zobaczyć to stworzenie, to przekręciłam oczami. Zainteresowanie lekcją, ze względu na zobaczenie zwierzęcia. No ja w to nie wieże...

Nauczyciel siedział po turecku  na ziemi trzymając 'węża', podeszłam do niego i usiadłam naprzeciwko.

- Chcesz? - Zapytał kierując w moją stronę zwierzę.

- Jest pan pewny, że nic mu nie chcący nie zrobię?

- Ty się pytasz, czy ty mu nic nie zrobisz? On mógł by cię zabić, a ty się pytasz czy jemu się nic nie stanie. Normalnie w ciebie nie wieże dziewczyno - zaśmiał się, po czym podał mi Żmijoptak, którego od razu wzięłam.

Stworzenie patrzyło się swoimi różowymi oczyma w moje brązowe oczy, swoimi dużymi zielonymi. Poczułam jak przez chwilę moje oczy zaczynają piec. W jego oczach zauważyłam że zmieniły kolor, na Miodowe i czarne.

- Hej przyjacielu - mruknęłam do zwierzęcia które zaczęło ocierać się swoim małym pyszczkiem, o mój policzek.

=======

675, dzisiaj wyszedł dłuższy :P mam nadzieję że się spodobał ;3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top