' Czyli twojej mamy'

Na śniadaniu jak zwykle nażarłam się ze swoim bliźniakiem kurczaka, przed końcem posiłku podeszła do nas McGonagall rozdająca plany zajęć na jutro. Wzięłam jeden do ręki po czym na niego spojrzałam i zamarłam.

8:45- 9:45 Zaklęcia i uroki z Puchonami

10:00- 11:00 transmutacja z Krukonami

11:10-12:20 Eliksiry ze Ślizgonami

12:30- 13:30 Eliksiry ze Ślizgonami

13:40-14:50 Obiad

14:50- 15:40 OPCM ze Ślizgonami

15:45-00:00 Wolne

00:20-2:30 Astronomia z Puchonami

- Mamy przesrane dwie godziny Eliksirów-powiedziałam jednocześnie ze swoim bliźniakiem.

- Czemu boicie się Eliksirów?-zapytał nic nie rozumiejący Harry.

- Widzisz tego faceta w czarnych tłustych włosach, ubranego na czarno z ziemistą cerą?-zapytałam pokazując na nauczyciela.

-Ten co mi się przygląda?- zapytał

-Tak, ten. Nazywa się Severus Snape jest opiekunem Slytherin'u, nie znosi Gryffindor'u tak samo jak Gryfonów oprócz jednej Gryfonki która była z jednego roku co on.- czyli twojej mamy: dokończyłam sobie w myślach - Wracając Ślizgoni to jego pupilki uwielbia ich, jest szpiegiem Zakonu Feniksa przekazuje wszystko Dumbledorowi co zamierza zrobić Voldek- mój brat się zatrząsł na to imię- lecz teraz gdy Voldemort 'umarł'..- Percy zatkał mi usta, spojrzałam na niego z mordem w oczach.

- Tiffany za dużo mu mówisz i skąd to wszystko wiesz? Nikt ci tego nie mówił- Percy popatrzył na mnie z dezorpatą, zdjęłam jego dłoń ze swoich ust i uśmiechnęłam się niewinnie. Wstałam i wybiegłam z WS, a wszyscy dziwnie mi się przypatrywali.

**RON**

Skąd ona to wszystko wie? -zadawałem sobie to pytanie. Gdy tylko Percy się o to zapytał ona uśmiechnęła się niewinnie po czym wybiegła z WS. wszyscy się na nią patrzyli a w szczególności ten dziwny profesor Quirrel.. Quirrel? Chyba tak się nazywał już sam nie wiem. Coś mi tu śmierdzi i to wcale nie jestem ja...

==================

HEJ. JEST ROZDZIAŁ TROCHĘ KRÓTKI ALE JEST!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top