Prolog

Więc kolejna moja książka. Ma ona specjalną dedykacje dla HimawarinoKo. Mam nadzieje że się nie obrazicie że też popisze o tym paringu ^^''. Więc bez zbędnego przedłużania zapraszam do czytania
____________________________________________________________
 
Był wczesny ranek. Bracia spali w sowich objęciach. Kaoru spał na swoim bliźniaku wtulony w jego tors, za to Hikaru trzymał go na sobie w pasie. Gdy wredne słońce dostało się na twarz znajdującego się niżej chłopaka, niechętnie siadł ziewając cicho. Spojrzał on wtedy na tego, na którym siedział. Wiedział że nie śpi i że się z nim bawi. Chcąc to wykorzystać znowu położył się na nim i spytał
-Jak sobie pośpimy dzisiaj dłużej to się nic nie stanie prawda? W końcu raz na jakiś czas możemy się spóźnić lub opuścić sobie jeden dzień
-Racja- Powiedział sennie Hikaru mocniej przytulając do siebie swojego klona. Spojrzeli sobie głęboko w oczy po czym zaraz Hikaru zrzucił go z siebie na miejsce obok i obrócił się do niego placami mówiąc nieco wrednie -ciężki jesteś
-Hpf!- Mrukną udając obrażonego Kaoru po czym sam też odwrócił się do niego plecami. To był błąd. Jego brat wykorzystał to zaraz odwracając go na plecy i siadając mu na biodrach zaśmiał się złowrogo. Jedną ręką wziął nadgarstki chłopaka pod nim i zbliżył się do niego szepcząc na ucho 
-To teraz się pobawimy- Kaoru już przełkną ślinę. Wiedział co go czego. Zacisną mocno oczy zaraz czując na swoim ciele ręce jego brata który zaczął go.... łaskotać. Śmiał się głośno wiercąc i próbując zrzucić z siebie swojego kolna, jednak marne były jego próby
-P-p-proszę dość ha ha ha!- Wykrzyczał śmiejąc się. W zamian usłyszał tylko śmiech Hikaru który jeszcze przyśpieszył łaskotanie brata. Po około 15 minutach skończył schodząc z niego. Chłopak był cały roztrzęsiony i śmiał się jak opętany... no dobra. Obaj śmieli się niezwykle głośno turlając się po łóżku ze śmiechu. Tak właśnie wyglądał jeden z typowych poranków tej dwójki
____________________________________________________________
Ps. Tutaj też zamierzam majstrować i raz pisać z trzeciej osoby, a raz z pierwszej

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top