Chapter 21
Obecnie jesteśmy u chłopaka w domu, a on próbuje nauczyć mnie alfabetu Braille'a. Siedzmy już nad tym godzinę, a ja dalej nie mam pojęcia jak to się czyta. Jest w tym tak dużo kropek i nigdy nie mogę natrafić na nie palcami tak, bym mogła przeczytać je wszystkie.
Dziwi mnie tylko to, że on jeszcze się na mnie nie złości. Siedzimy przy tym już tyle, ja nie potrafię nic a nic, a on nie ma mi tego za złe.
- Słuchaj Carmen, bo ty musisz delikatnie przejechać opuszkami palców po tych wypukłych kropeczkach. To nie jest trudne - mówi chłopak i szuka dłońmi moich, a gdy je znajdzie, kładzie je na kropeczkach, bym dalej próbowała.
- No ale przejeżdżam i nic się nie dzieje! - mówię zdenerwowana, a on śmieje się cicho. Jego wzrok jest utkwiony pusto przed siebie, czyli prawie tak jak zawsze. Ja tylko na niego patrzę i myślę, jak on może być taki piękny.
- Ale nie masz tylko przejechać po nich palcami, ale musisz też wyczuć te kropeczki. - mówi spokojnie, a ja oddycham głęboko. Jego dłonie dotykają moich, co jest strasznie czułe i urocze, ale chłopak najprawdopodobniej nawet nie zwraca na to uwagi.
- Ale to jest trudne. - stwierdzam, na co on prycha.
- Cicho. Ja się nauczyłem, to ty się nie nauczysz? - pyta, dalej mając oczy utkwione pusto przed siebie.
Poprawia się na łóżku, siadając po turecku, czyli tak jak ja i znów zaczyna mnie słuchać.
- Ale ty masz bardziej czułe opuszki palców.
- Ugh. Próbuj jeszcze raz. Poczekaj, daj mi kartkę, to ci coś napiszę... - Mówi, a ja biorę kartkę, a potem podkładam ją pod niego, tak by bez problemu ją znalazł.
- Okej. To pisz, kartka jest pod twoją ręką.
Potem on wbija pare razy długopis w kartkę, tak by było tam coś napisane i po chwili już podsuwa ją mi. Uśmiecha się delikatnie i jeszcze sprawdza czy wszystko jest dobrze.
- Już. No dalej. - zachęca mnie, a ja zamykam oczy i zaczynam dotykać kropeczek. To było A? Czy może G? Wszystko mi się gubi.
- Nie wiem. No nie wiem co tu jest napisane. - poddaję się, a on wzdycha. W końcu zrozumiał, że dziś to nie ma sensu.
Trochę przykro mi z tego powodu, ale na pewno kiedyś uda mi się to odczytać, prawda?
- No to słuchaj, weź tą kartkę, schowaj, a jak cię nauczę to odczytasz co tam jest napisane, dobrze? - mówi, szukając mnie rękami, a ja delikatnie przytulam się do niego, chcąc go pocieszyć. No bo to nie jego wina, że dziś po prostu nie myślę.
- Zgoda. No to co teraz?
- Robimy kartkówkę. Napisz literę ,,A'' w alfabecie Braille'a... - od razu się od niego odsuwam. Wiedziałam.
- Ugh Clifford. - jęczę i delikatnie biję go w ramię, a on parska śmiechem.
- Ale nauczysz się? - jego ton jest teraz strasznie poważny, dlatego mogę usłyszeć jak bardzo mu na tym zależy. Przytakuję głową, a dopiero później orientuję się, że to przecież i tak nie ma sensu, bo chłopak jest niewidomy.
- Obiecuję. - po tym znów go przytulam, a on uśmiecha się delikatnie i zamyka oczy. Tak bardzi chciałabym wiedzieć co teraz sobie myśli.
Dla Michael'a bardzo ważne było, by dziewczyna umiała ten alfabet, by się go w końcu nauczyła. I nie chodzi już o to, że on właśnie często go używa, tylko o to, że na tej karteczce napisał coś, co od dawna chciał jej powiedzieć, ale po prostu nie wiedział jak. Więc postanowił czekać, aż ona poradzi sobie z tym sama.
***
Hej słońca! Dawno mnie tu nie było, przepraszam i rozdział jest do dupy. Ale przynajmniej jest!
SKOŃCZYŁAM LUCKY GUY O NIE. TO OPOWIADANIE JEST DRUGIE W KOLEJCE DO SKOŃCZENIA, ZNÓW BĘDĘ CIERPIAŁA.
Dacie komentarze, votes? Bardzo proszę.
Kocham was.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top