[GrimmUlqui] Przepraszam, że nie dokonałem pomsty.

   Jak tylko się dowiedział, że intruzi, którzy wdarli się do Hueco Mundo, mają w składzie osobę, z którą chciał po raz kolejny stoczyć walkę, nie mógł usiedzieć na miejscu. Było to bardzo przewidywalne. Jednakże trzeba przyznać, że Grimmjow jest najbardziej interesującym Vasto Lorde. Nie jest bardzo przewidywalny, jeżeli nie obserwuje się go i nie spędza czasu na misjach, tak jak ja byłem na to skazany. Do tego kieruje się emocjami, co jest bardzo ludzkie. A ludzie po wpływem emocji robią głupie rzeczy. A ten wybryk natury popełnia błędy i robi głupoty na każdym kroku. Schiffer westchnął w myślach, zastanawiając się, o czym on w ogóle myśli. Wyszedł z Las Noches i dostrzegł walkę szóstego z Kurosakim. Zaczął ją obserwować, bo i tak nie miał nic innego do roboty. Walka wyglądał interesująco, jednak potem przestało być ciekawie. Szala zwycięstwa ostatecznie przechyliła się na stronę rudowłosego. Ulquiorra poczuł nagły napływ złości, gdy wydawało się, że Jaggerjack został pokonany. Czwarty z trudem powstrzymywał się, żeby nie zrobić wielkiego wejścia, by nie rozszarpać Kurosakiego. Po dojściu do takiego bzdurnego wniosku Schiffer zaśmiał się w myślach gorzko. Chciał odejść, uznawszy koniec walki, jednak nie był w stanie, coś tu trzymało, to uczucie było dziwne, nie doświadczył go jeszcze nigdy i nie umiał opisać. Ulquiorra nie potrafił tego pojąć. Nadal przyglądał się walce, nie mając innego wyjścia, jednak zbytnio mu to nie zawadzało. Może czymś go zaskoczy ten niebieskowłosy wariat. Usta czwartego wykrzywiły się w coś na kształt uśmiechu. Rudzielec miał już odejść z swoją przyjaciółka, gdy został uderzony ogonem króla panter. Schiffer nigdy by się do tego nie przyznał, jednak gdzieś w głębi duszy jakaś jego część odetchnęła z ulgą, po czym przepełniło ją uczucie szczęścia. Ichigo był zaskoczony, jednak nie miał zamiaru zabić szóstego, który nie był z tego zadowolony, bo to czym się kierował, to był jego własny kodeks honorowy, gdzie przegrana walka była równoznaczna ze śmiercią. Jednak niebiesko włosy po kolejnej odmowie dobicia go zaatakował. Kurosaki nie miał wyjścia i chwycił swój miecz pewniej, mając zamiar ponownie stanąć do walki z nim. Tak jak podejrzewał nie trwało to długo, bo po chwili przebił Jaggerjack'a. Schiffer na zewnątrz utrzymywał swój niezmienny wyraz twarzy, ale jednak w głębi siebie zawrzał w nim taki gniew, o którego istnienie by się nie podejrzewał. Po przebiciu przez miecz Grimmjow spojrzał w stronę, z której całej walce przypatrywał się czwarty i po raz ostatni uśmiechnął. Shinigami zastępczy zrzucił jego ciało ze swojego uniesionego ostrza na ziemię.

   Ulquiorra zadziałał instynktownie, sam nie rozumiejąc, co nim tak właściwie kieruje. Jednak uczucie pustki, które zawsze mu towarzyszyło, stało się teraz przeświadczeniem, że stracił coś dla niego ważnego, a potem opanowała go przerażająca żądza zemsty. Nim zdążył to wszystko ogarnąć zauważył, że Kurosaki ma zamiar odejść. Espada dał całkowity upust emocjom, po raz pierwszy, bo inaczej myślał, że one go pochłoną. Używając sonido pojawił się przed Ichigo. Posiadacz zanpaktou o imieniu Zangetsu spojrzał na Schiffera, a dokładniej w jego oczy, które tliły się rządzą krwi i nienawiścią. Ulquiorra siłą wykopał rudego poza kopułę sztucznego nieba i ruszył zaraz za nim, gdzie uwolnił od razu drugą formę ressurecion. Między nimi nawiązała się walka, w której Kurosaki powinien był zginąć, jednak jego Hollow się przebudził. Ponownie zaczęli walczyć, jednak Hichigo zabił czwartego Espadę, który zmieniając się w popiół powiedział tylko cicho: Przepraszam Grimmjow, że nie byłem w stanie cię pomścić. Czekaj na mnie, gdziekolwiek jesteś.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top