Rozdział 13
Elisabeth ocknęła się w białym pomieszczeniu. Nie, to nie był szpital. Obok niej leżała ciemna postać. Zayn. Elisa przerażona tym, że Malik musiał widzieć, to co zrobiła. Pewnie zaczął już podejrzewać, że jest potworem. Kimś nienormalnym. Niemożliwym.
Postanowiła wstać z łóżka, jednak zawroty głowy i ból każdego mięśnia uniemożliwiło to. Zaczęła przewracać się z boku na bok. Miała wrażenie, że zaraz zwariuje. Zayn objął ją ramieniem.
- Ciiii... - wyszeptał do jej ucha. - Przyniosę ci jakieś tabletki na uspokojenie, a potem pójdziesz jeszcze spać, dobrze?
Elisabeth pokiwała głową na tak. Zayn wstał z łóżka i gdzieś wyszedł. Dziewczyna zastanawiała się co to za miejsce. Potem przypomniała sobie co się stało.
Ona zemdlała. Zayn patrzył na obezwładnione ciało kruchej dziewczyny. Szybko wziął ją na swoje ramiona. Zaniósł do samochodu, w którym czekał już kierowca.
- Zawieź nas do letniej posiadłości moich rodziców. - rozkazał.
Położył dziewczynę na swoich kolanach. Teraz zrozumiał dlaczego była ona dla niego tak ważna. Zrozumiał sens słów swojego dziadka.
Ona i Zayn byli sobie przeznaczeni. On był jej tarczą ochronną. On ją kochał. On nie mógł bez niej żyć, a ona bez niego.
Na miejscu Malik zaniósł ją do swojego pokoju. Delikatnie położył ją na olbrzymim łóżku, po czym zaczął ją rozbierać. Kiedy była już w suchym ubraniu, Zayn zostawił ją samą w pokoju. Musiał zrobić coś bardzo ważnego, o czym dziewczyna nie mogła się nigdy dowiedzieć. Jednak to już była jego sprawa...
- Zayn! - zawołała Elisa.
- Co skarbie?!
- Gdzie ty jesteś?
Beth postanowiła wstać, jednak nie wiedziała gdzie znajdzie Zayn'a. Zaryzykowała i szła przed siebie jasnym korytarzem. Doszła do kuchni. Chłopak przebierał w tabletkach. Nie zauważył nawet dziewczyny.
- Nie potrzebuje tabletek. - Zayn spojrzał na Ellie. Był zdziwiony, że dziewczyna tak szybko doszła do siebie. Nie tego się spodziewał.
- Na pewno?
- Yhym...
Zayn podszedł do Elisy i ją przytulił. Elisabeth wyczuła, że coś jest nie tak.
- Wszystko w porządku? - zapytała niepewnie.
Malik spojrzał w jej piękne, ciemne oczy.
- W jak najlepszym. - odpowiedział pewnie, delikatnie uśmiechając się do dziewczyny. Odwzajemniła gest. - Na co masz dzisiaj ochotę? Postanowiłem, że zrobimy sobie dzisiaj wolne.
Elisa przez w chwilę zamyśliła się. Po czym spojrzała wymownie na Zayn'a. Na jej twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech. Wzięła chłopaka za rękę i pociągnęła za sobą.
Krótką chwilę później Zayn leżał na łóżku, a Elisa nad nim. Delikatnie musnęła jego usta.
- Mam ochotę na coś... - po raz kolejny ich wargi zetknęły się ze sobą. - Chce ciebie.
Zaczęła rozpinać guziki od koszuli chłopaka. Składała delikatne pocałunki wzdłuż jego mięśni brzucha, aż po początek jego bokserek.
Zayn czuł się niesamowicie dobrze. Jego kolega stał już na baczność, gotowy na rozwój akcji. Elisabeth zdecydowanie go pociągała i miał również wielką ochotę na jej zgrabne ciałko.
- Mam olbrzymią chcicę, skarbie. - wyszeptała Elisa tuż nad jego uchem. Jej usta znalazły się na szyi chłopaka. Delikatnie przygryzała skórę, tworząc malinkę.
Z ust Zayn'a wydobyły się niepohamowane jęki, na co Elisabeth zachichotała.
- Dobrze mojej księżniczce?
Chłopak złapał ją za nadgarstki. Teraz to on górował nad dziewczyną.
- Chyba czas się zamienić rolami. - powiedział z chytrym uśmieszkiem. Pozbawił dziewczyny wszystkich ubrań, dosłownie wszystkich. - Twoje ciało jest idealne.
Jego ręce spoczęły na jędrnych piersiach dziewczyny.
- Od teraz jest tylko moje. - zaczął ssać prawego sutka. - Rozumiemy się?
Elisa jedynie westchnęła. Była podniecona do granic możliwości. Zayn zaatakował językiem jej piersi.
- Zayn... - zaczęła pojękiwać.
- Co kochanie?
- Chce ciebie.
Zayn całował jej brzuch, po czym delikatnie musnął jej wzgórek. Dziewczyna wzdrygnęła się.
- Zayn! - wykrzyknęła kiedy chłopak zaczął drażnić jej łechtaczkę. - Ummm...
Elisabeth poczuła przypływ energii. Chłopak doprowadził ją do stanu szaleństwa.
- Jestem blisko. - wyjęczała. Zayn zaprzestał swojej zabawy językiem. Leżał nad nią twarzą w twarz.
- Gotowa? - zapytał, uśmiechając się przy tym lubieżnie. - Bierzesz tabletki?
- Tak. - Elisa odwzajemniła uśmiech. Była szczęśliwa, że ma go przy sobie. Tak bardzo pragnęła tego debila.
Zayn pozbył się swoich bokserek. Spojrzał w jej piękne oczy. W momencie kiedy ich ciała złączyły się, Elisa nie mogła powstrzymać jęków. Chłopak nabrał szybkiego tempa. Tak samo pragnął dziewczyna, jak ona jego.
- Kocham cię. - wyszeptał Zayn. Te słowa doprowadziły Elisabeth do kompletnego szaleństwa. Jej ciało ogarnął największy orgazm w życiu. Chłopak również dołączył do niej. W tym momencie oboje byli pochłonięci niesamowitymi doznaniami.
Kiedy otrząsnęli się z transu, Elisa objęła Zayn'a w okół szyi. Złączyła ich usta w namiętnym pocałunku.
- Też cię kocham. - odpowiedziała.
Ta da! Niespodzianka, kolejny rozdział ;D Cóż powoli małymi kroczkami zbliżamy się do wyjaśnienia tej całej dramy :D <3 Mam nadzieje, że dotrwacie do końca ;)
Nie wierzcie w szczęśliwe zakończenia.
Tak to była kropka nienawiści xD
Papa *_*
Żartowałam nigdzie nie idę xD
Dobra mam mega zjebany humor obecnie, coś mi odwala xD
Także ten no! Miłego czytania <3
Wikusia!
Ps. To chyba pierwsza notka w tym FF, a jeśli nie pierwsza to najdłuższa O.o Możecie być dumni.
Ps2. Zapraszam do littledarkprincess3 ! No i na nasze wspólne ff FABULOUS! Tak lubie wykrzykniki...
Dobranoc ludzie ;D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top