4
-mhm, różnie, najczęściej krajobrazy ale nie takie zwykłe, tylko typu las nocą i ma odbicie w jeziorze, albo jakieś drzewa które mają złote gałęzie, może to dziwne
-nie jest dziwne, z chęcią bym zobaczył - uśmiecha się Andy
-ja też - mówi cc, uśmiecham się delikatnie i patrzę na to co powstało na kartce, już wiem jak to może wyjść w digitalu i czuje że może być mocne.
-dobra sądzę że już mniej więcej mam poukładane gdzie co ma być, muszę się wprawić w malowanie na tablecie teraz - mówię do nich i widzę że każdy mnie uważnie słucha.
Po jakiś dziesięciu minutach z tabletem jako tako idzie, to nie jest aż tak trudne, mija może jakieś pół godziny, a ja mam wstępnie co gdzie ma być ale kreski jeszcze nie są dokładnie równe i muszę przetestować różne rodzaje piór i pędzli, ołówków, farb itd.
Przez ten czas chłopacy gadali, śmiali się i odwalali, ale po jakimś czasie przestałam zwracać na nich uwagę. Podnoszę wzrok znad monitora gdy czuję że ktoś wtyka głowę tak by zobaczyć jak mi idzie, ten ktoś to Andy.
-eej właśnie o to chodzi, w dobrym miejscu wszystko jak narazie poustawiałaś widzę że łapiemy
-jeszcze wszystko jest krzywo, a to nawet nie jest wstępny szkic - mówię mu
-no musisz się przyzwyczaić ale serio jak narazie to git, chłopacy zobaczcie - mówi i przekręca laptopa w ich stronę, teraz zauważam że cc siedzi bez koszulki, poważnie? Odrazu przenoszę wzrok na jinxa.
-teraz już wiemy co miałeś w głowie mówiąc nam o pomyśle na okładkę - mówi z podziwem Jake.
-coś się stało? Nie podoba się panu? - pytam cc , wydaje mi się że jest starszy od Andyego zresztą nie wiem czy mogę mówić mu na ty
-jest świetne, poprostu dziwie się że taka dziewczyna marnuje się w jakimś maku, zamiast pracować lub studiować na takim kierunku, a po drugie nie pan, może jestem starszy ale nie przesadzajmy, ile masz lat z dwadzieścia trzy, pięć?
-ja, ja mam dziewiętnaście lat - mówię i przygryzam wargę.
-co, Czekaj co, ty masz dziewiętnaście? - pyta Jake
-debile, odrazu widać że jest młoda, ale przyznam zachowujesz się dosyć poważnie - mówi Andy
-po ubiorze i makijażu to stwierdziłbym że więcej - odzywa się CC, znów na niego patrzę, wmawiam sobie że ma ładną bandane, bo ma, ale ciało też ma ładne, cholernie ładne.
-to mógłbyś być jej ojcem CC - śmieje się Andy i klepie go po ramieniu
-chwila poważnie? - pytam
-mam ponad trzydzieści
-trzydzieści sześć, nie wstydź się swojego wieku bracie - śmieje się chyba najmłodszy, przynajmniej tak mi się wydaje że Andy jest najmłodszy.
-dobra ja lecę po jakieś picie, chcecie coś jeszcze? - pyta Andy
-mi weź cole i jakiegoś batona powoli głodny jestem - mówi Jake
-Matilda? - pyta i patrzy na mnie
-ja nic, dzięki
-czyli cola dobra - mówi i wychodzi zanim zdążę odpowiedzieć że naprawdę nie chce.
-w sumie wpuściliśmy tu obcą dziewczynę, mów nam o sobie, opowiadaj - zachęca Jinxx
-nie mam pojęcia co powiedzieć - poprawiam włosy
-imię znamy więc, mów co lubisz i ogólnie co chcesz - mówi dalej Jinxx, a ja spoglądam na cc, który jakby nagle zaczął się skupiać na tym co powiem
-więc interesuję się fotografią, malowaniem, jeżdżę na desce, no linie całkiem make up, gram na ukulele - mówię ostatnie dosyć Cicho i nieśmiało, bo jednak ukulele przy ich gitarach i perkusji
-oo ukulele, też umiem! - mówi ożywiony cc
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top