3
-chodź - wpuszcza mnie do środka i idziemy do jakiegoś pokoju gdzie na kanapie siedzi Andy, są dwie kanapy i dwa fotele wokół wielkiego stołu, na jednej z kanap leżą trzy gitary, a za fotelem jest perkusja, wooah.
-nie przyniosłaś żadnych prac do pokazania? - pyta zdziwiony Andy
-e, znaczy ja wolę digital i wszystko mam na telefonie - przygryzam wargę z niezręczności.
-to dawaj co masz - odblokowuję telefon na odcisk palca i wchodzę w aplikacje, w której maluję. Podaję telefon chłopakowi z kolczykiem i siadam obok niego, cc za to obchodzi kanapę i opiera się za Andym.
-kurwa ale dobre - słyszę cichy szept tego z krótkimi włosami.
-niech pan przesuwa w prawo, niektóre nie są udane za bardzo, nie usuwałam bo jakoś myślałam a kiedyś może poprawie albo zrobię na nowo zainspirowana - mówię mu
-nie pan, mam dopiero trzydzieści lat - śmieje się i patrzy na mnie mając takie słodkie zmarszczki przy oczach.
-wogóle jak mogłem, ja nawet nie wiem jak masz na imię, jestem Andy
- mówi znów
-Matilda - mówi cc zanim zdążę odpowiedzieć, patrzymy oboje na niego
-plakietka w maku, ja jestem cc- dobra wszystko jasne, każdy pracownik ma plakietke z imieniem
-a ja Jinxx ! - krzyczy mężczyzna wchodzący do środka, on się na mnie patrzył jak pedofil
-Jake! - zaraz za nim następny
-Lonny - kolejny
-dobra to jest totalnie coś czego chce, ten styl - mówi Andy i pokazuje na jedną z prac, malowałam to może z dwa miesiące temu, dziewczyna załamana klęczy na ziemi i ściska włosy jedną ręką, a drugą gasi świeczkę. Nie maluję zazwyczaj w takim stylu ale wtedy coś mnie natchnęło.
-myślę że udałoby mi się coś zrobić
-malujesz na kompie tak? - pyta
-um, nie, na tej aplikacji na telefonie, najprościej chyba jest, a apka bezpłatna
-kurwa trzeba ci załatwić dobry tablet graficzny
-z chęcią ci pożyczę swój, masz talent a u mnie się marnuje sprzęt - mówi jake jeśli dobrze zapamiętałam, bierze spod kanapy plecak z którego wygrzebuje tablet graficzny.
-podłączysz się do któregoś laptopa chłopaków - mówi i mi go podaje.
-ale ja nie wiem czy umiem na takim
-spokojnie, ten będzie do ćwiczenia, jeśli będzie nam się podobać projekt to zrobisz finalną wersję na tablecie z ekranem i tak miałem zamiar taki kupić - odzywa się Andy. Nadal nie wierzę w to co się dzieje.
-wy tak poważnie? - pytam ich
-potrzebujemy kogoś do zrobienia okładki albumu, zaprojektowania naklejek, może jeszcze jakiś dodatków, a jakby się udało to chcemy cię na dłużej do jakiś miniaturek piosenek, zaraz ci powiem co bym chciał na okładce
-a mogę dostać jakąś kartkę? Zapisałabym na niej i trochę szkicowała mniej więcej o co ci chodzi - pytam
-jasne - schyla się pod stolik gdzie wyciąga kilka kartek i jakiś długopis.
Tłumaczy po kolei co by chciał, a ja dopytuje jeszcze dla pewności co gdzie i w jakim miejscu.
-dobra sądzę że to wszystko - mówi
-ja też, mam teraz zabrać się do szkicowania? Znaczy nie chce wam przeszkadzać - mówię nieśmiało
-tak, to prędzej my ci będziemy przeszkadzać, na dziś już mamy wolne, ale chcemy jeszcze pomyśleć nad tym gdzie trasę koncertową można zrobić i kiedy, możesz brać się do pracy - odpowiada Andy
-chyba że wolisz w ciszy to możesz w innym pokoju - dopowiada cc
-nie, narazie tutaj będzie git, jak możecie to podłączcie tablet, a ja naszkicuje mniej więcej na kartce, a później potestuje jak działa tablet
-jasne już się robi - Jake podchodzi do nas i bierze jednego z dwóch laptopów leżących na stole.
Ja w tym czasie próbuję coś namalować ale wychodzą jakieś bazgroły. Wzdycham i zaczynam szkic na drugiej kartce
-co jest? - pyta cc
-nic, znaczy dawno nie malowałam na kartce i dlatego, ostatnio tylko digital, a wcześniej coś tam na płótnie
-oo na płótnie? A co takiego - zaciekawia się
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top