Ucieczka



Spakowała kolejną bluzę. Wstała i podeszła do szafy. Wyjęła z niej swój ukochany strój (media). Położyła go na łóżku i wyjęła z szafy pudło. Otworzyła je i ujarzała dwa srebrne sztylety z czarną rączką, dwa srebrno czarne pistolety oraz czarny jak smoła łańcuch. Łuk wisiał nad jej łóżkiem. Wszystkie te rzeczy łącznie z torbą położyła pod miejsce jej wypoczynku. Spojrzała na zegar. Wskazywał 20.30. Za półtorej godziny będzie " cisza nocna" dla dziewczyny. O 22 przychodził Aster zobaczyć czy śpi. Kiedy wyjdzie ona zabierze co potrzebne i ucieknie. Nie jest zła ani nic. Po prostu nie może już tu być. W końcu ojciec zacznie ją szukać i znajdzie Ash prędej czy później a ona nie chce nikogo narażać. Nie powiedziała ucieczce nikomu oprócz kotu. A propos Cienia. Planowała go zabrać. Ale aby to zrobić musi znaleźć sobie jakieś miejsce zamieszkania. To mądre zwierzę więc nie będzie problemu. Jeżeli ucieknie to wróci. Zawsze tak było nawet jeśli coś go zaatakuje. To dziwny kot ale sobie radzi.
Dziewczyna wstała z łóżka i wyszła. Skierowała swoje kroki w stronę sali ćwiczeń. Weszła do środka i zabrała swój kołczan ze strzałami. Wyszła z pomieszczenia i pognała do pokoju. Powiesiła przedmiot koło Łuku Łowców i położyła się. Cień położył jej się na brzuchu. Uśmiechnięta pogłaskała go i spojrzała na zegar. Jeszcze godzina. Wzięła z szafki nocnej książkę i zaczęła czytać. Po paru stronach. Zaczęło jej się robić ciemno przed oczami i zasnęła.
Obudził ją budzik nastawiony na 24. Wstała i się rozejrzała. Szybko wzięła kostium i go ubrała. Zawinęła łańcuch wokół nadgarstka, schowała sztylety i broń palną. Zawiesiła sobie kołczan i łuk na plecy. Wyglądała trochę jak Assasin ale jej to nie przeszkadzało. Włożyła kota do torby i ją powiesiła na ramieniu. Cicho wyszła z pokoju. Jej pokój był blisko wyjścia co ułatwiło ucieczkę. Wspięła się wyżej i przyłożyła rękę do skaneru. Przejście się otworzyło i dziewczyna ujrzała polankę. Kiedy wyszła przejście się zamknęło. Skierowała swoje kroki w głąb lasu. Wiedziała że aby przeżyć musi pracować. Najpierw dom później praca pomyślała i zaczęła szukać chatki. Po paru godzinach znalazła domek. Wyjęła sztylet i weszła do środka. Przejrzała wszystkie zakamarki i odłożyła torbę. Otworzyła ją i wypuściła kota. Rozejrzała się. Domek był w miarę zadbany. Z zewnątrz wyglądał na opuszczony. Kiedy się weszło też tak było jednak tylko na parterze. Drugie piętro było bardziej zadbane. Dlatego parter zostawiła a urządziła się na górze. Zmieniła ciuchy na luźniejsze. Usadowiła się na łóżku i zasnęła
***

Dziewczyna usłyszała ciche miauknięcie i otworzyła oczy. Spojrzała na kota. Siedział obok łóżka i przyglądał się białowłosej. Młoda wstała i ubrała jakąś bluzę oraz spodnie. Do kieszeni bluzy schowała nóż. Miała zamiar pójść do baru w którym-jak słyszała-dają zlecenia na morderstwa. Zdawała sobie sprawę że początkowo jej nie przyjmą ale nie zaprzątała sobie tym głowy. Zamknęła kluczami drzwi i skierowała się do miasta. Po niecałych 20 minutach była przed barem. Założyła szybko kaptur i weszła odważnie do środka. Wszystkie oczy spoczęły na nią. Usłyszała szepty na jej temat. Usiadła przy barku. Spojrzała na obsługującego. Spoglądał na nią z wyższością.-słyszałam że macie zlecenia-powiedziała dalej na niego patrząc.-mała, nie pomyliłaś sklepów? To nie jest sklepik z zabawkami-usłyszała za sobą głos.-mała to co najwyżej może być twoja pała. I nie nie pomyliłam się.-powiedziała nawet się nie odwracając.-takim dziewczynkom nie dajemy zleceń-usłyszała barmana. Ktoś chwycił ją za ramie-teraz wyjdź smarku-powiedział mężczyzna za nią. Chwyciła jego rękę i sprawnie wykręciła przy stawiając nóż do jego gardła.-łapy przy sobie.-syknęła. Puściła brązowowłosego i usiadła na taborecie.-to mogę to zlecenie?-barman szybko pokazał drzwi za nim. Ashley wstała i ruszyła tam. Weszła do środka. Pomieszczeniem okazało się być biuro. Za krześle siedział podobny do Kaspiana mężczyzna. Tylko trochę starszy.-nie jesteś za młoda na taką robotę?-zapytał przyglądając się jej.-nie. Chcę dostawać zlecenia. Muszę jakoś zarobić.-usiadła na krześle po drugiej stronie biurka-dobrze. Pozwolisz że dam ci na razie proste zadanie. Zabijesz tą osobę-wskazał na zdjęcie kobiety-jeżeli ci się uda. Zostaniesz. Jeśli nie to albo zginiesz tam albo wypad-powiedział wystawiając rękę ku Ash.-oczywiście-chwyciła jego rękę. Wzięła akta tej osoby i wyszła. Kiedy znalazła się w domku ubrała się i uzbroiła. Spojrzała na adres i powód takiej decyzji "szefa" i ruszyła do podanego miejsca. Znalazła się tam bardzo szybko. Dookoła budynku były kamery. Ashley obeszła je zwinnie i znalazła się w pokoju blondynki. Po drodze wzięła linę i związała kobietę. Nagle niebieskooka się obudziła chciała krzyknąć ale Ash zatkała jej buzię szmatką.-nie będę się z tobą użerać.-dźgnęła dziewczynę kilka razy w brzuch i wyczarowała czarną różę. Położyła ją na swojej ofierze i uciekła przez okno. Szybko znalazła się przy barze. Weszła do środka i skierowała się do biura "szefa". Weszła do środka i usiadła-zrobione -powiedziała nie zdejmując kapturu.-tak szybko?-dziewczyna wzięła pilota i włączyła telewizję. Właśnie leciały wiadomości o jej morderstwie.-Czarna róża...mhm. Dobrze przyjmuje cię. Jak mam się do ciebie zwracać?-zapytał lekko zdziwiony że tak młoda dziewczyna zabija.-Eurus.-powiedziała i wyszła. Ostatnie co usłyszała to imię faceta- Rafael.


___________808 słów_____________

#Heya!!!!!!!!!!!!!!!! Jak tam? Kolejny rozdział w tym dniu! Jak się wam podoba? Mi bardzo!#

*Skemandero! Jak tam u was? Piszcie jakie macie odczucia po tych rozdziałach. Licze na wasze komentarze! :D *

#Właśnie! Piszcie komentarze na temat uczuć związanych z rozdziałami. Oraz informujcie nas o błędach żebyśmy ich więcej nie popełniały! No to dozobaczonka!#

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top