Prolog
W ciemnym zakątku miasta pojawił się tajemniczy portal. Przeszła przez niego młoda dziewczyna. Nie mogła mieć więcej niż 12 wiosen. Rozejrzała się ciekawsko po miejscu w którym się znalazła. Wydawać się mogło że nigdy tu nie była. Wszyła z zaułku i kierowała się w nieznanym jej kierunku. Z każdym krokiem rozglądałam się po okolicy. Widać było że nie ma pojęcia gdzie jest. Ludzie nie zabardzo zwracali uwagę na dziewczynkę. Ona nie bała się iść sama przez niebezpieczne przecznice. Nie wiedziała co to jest strach. Po paru godzinach szwendania się na dworze zaczęło się robić ciemno. Białowłosa skręciła w jakąś ciemną uliczkę i usiadła przy ścianie. Przyglądała się mijającym uliczkę ludziom. Usłyszała chałas pochodzący z wielkiego pojemnika na śmieci. Spojrzała w tamtą stronę. Z środka wyszedł czarny kot. Młoda powoli do niego podeszła i zaczęła go głaskać. Po paru minutach zwierze zaufało dziewczynce. Zaczęli się bawić. Nagle kociak spojrzał swoimi jasno żółtymi oczami za białowłosą. Młoda szybko się odwróciła. Przed nią stał wysoki mężczyzna z brązowymi włosami. Uśmiechał się ciepło do dziewczynki.-Witaj-spojrzał na nią niebieskimi oczami-gdzie są twoi rodzice?-spytał kucając przy białowłosej.-n-nie mam rodziców-uśmiechnęła się smutno. Chłopak zamyślił się na chwilę. Wstał i wyciągnął do młodej rękę-chodź. Pomogę ci-dziewczyna niepewnie złapała jego dłoń. Mężczyzna ruszył w tylko jemu znanym kierunku. Zielkono oka spojrzała w stronę kotka. Szedł centarlnie za nimi. Uśmiechnęła się i podążała dalej za brązowołosym. Po nie długiej chwili znaleźli się w lesie. Młoda tak jak zwierze była zdziwiona, lecz szła dalej. Gdy chłopak póścił jej rękę ona wzięła pupilka na ręcę. Po 10 minutach znaleźli się na łące. Niedaleko drzewa na środku polany stał dość duży głaz. Mężczyzna podszedł do owej skały i położył na niej rękę. Następnie w kamieniu otworzyło się przejście. Brązowowłosy zachęcił białowłosą by zeszła na dół. Wziął od niej zwierzaka i pomógł jej zejść. Dziewczyna odebrała swojego przyjaciela i ruszyli dalej. Koło tej dwójki przechodzili ludzie w dziwnych strojach. Przyglądali się co chwile dziewczynce. Po chwili znaleźli się w jakby biurze. Za biórkiem siedział wysoki czarnowłosy mężcyzna o przenikliwym spojrzeniu. Wpatrywał się skupiony w ekran laptopa. Kiedy weszli spojrzał przlotnie na chłopaka, później skierował wzrok na dziewczynkę.-Co ona tu robi?-spytał znowu zwrócił uwagę na komputer.-znalazłem ją na ulicy-tłumaczył brązowowłosy-i?-zadał pytanie nieodrywając się od urządzenia.-jest mieszanką demona, człowieka oraz elfa-powiedział. Mężczyzna za biórkiem spojrzał zdziwiony na chłopaka, a potem na dziewczynkę.
________________________386 słów_____________________________
#Heya! Witam wsysztkich na naszym nowym koncie! Wiemy że krótkie ale to dopiero prolog.#
*Skema. Piszemy we dwie nasze pierwsze opowiadanie. Życzę miłego czytania*
#Tęż życzę miłego czytania. I mam nadzieję że wam się podoba. Szczerze? Mi się jak narazie podoba. Wszystko jest wymyślone prawie na spontanie, ale co tam :). No więc nie będę przedłużać. Dozobaczonka!#
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top