Atak


Białowłosa szła drogą w znanym tylko jej stronę. Kierowała się w las. Bardzo dobrze przez nią znany. Mieszkała w nim od 4 lat. Rzadko wychodziła na powierzchnię gdyż ćwiczyła ile mogła aby muc zostać.Kaspian dał Asterowi dwa miesiące na wyszkolenie dziewięciolatki. Ona ku zaskoczeniu przyjaciela nauczyła się w miarę dobrze walczyć w nie cały miesiąc. Kiedy szef to zabaczył od razu się zgodził na jej przyjęcie oraz polubił Ash. Młoda wiedziała że przyjął ją dlatego że była wyjątkowym gatunkiem. Nikt nie spotkał jeszcze demona, elfa i człowieka w jednym. Dlatego na początku ufała tylko Asterowi. Lecz musiała uciec. Nie chciała sprowadzić na Łowców gniewu jej ojca. Domyśliła się że on będzie jej szukał i prędzej czy później ją zabije. Czuła też że jej brat też jest na ziemi. Alex wysłał ją aby zabrać dziewczynę zpowrotem do piekła. Jedyne co zastanawiało Ash to to że Caleb bardzo ją kochał i nie skrzywdziłby jego małej siostrzyczki. Czyżby nie wiedział co ojciec chce jej zrobić?

Spojrzała przed siebie. Zobaczyła jeziorko a niedaleko niego niepozornie wyglądającą jaskinię. Jednak ona wiedziała że jest tam jej rumak. Weszła do środka. Było tam pełno koni. Zaczęła szukać swojej Crystal. Nazwała ją tak gdyż oczy zwierzęcia świeciły niczym kryształy. Szybko wyszukała wzrokiem rumaka i wsiadła na nią. Po chwili ruszyły pędem w stronę jej domu. Niebyło jej jednak dane wracać spokojnie ponieważ Cryst zatrzymała się. Dziewczyna powoli zeszła ze zwierzęcia. Rozejrzała się i usłyszała ciche kroki. Wyjęła sztylety i wsłuchiwała się w odgłosy dookoła niej. Po chwili zza krzaków wyszły cztery postacie. Były to kobiety nie miały broni więc od razu wiedziała że to wiedźmy. Przyjęła pozycję bojową. Najpierw na dziewczynę ruszyła kobieta najbardziej z lewej strony. Zaczęła rzucać w nią kulami jakiejś dziwnej energii. Oczywiście Ashley uniknęła wszystkie z nich. Zwinnie skoczyła na wiedźmę i wbiła jej ostrze w brzuch. Wstała i spojrzała na kolejnych przeciwników. Wyjęła zakrwawiony sztylet z ciała kobiety i ruszyła na postacie przed nią. Po ujrzeniu owych przebiegach sytuacji wiedźmy w furii zaczęły ciskać w młodą Ash pociskami nieznanej energii. Białowłosa zgrabnie unikała fal mocy. Dotarła do pierwszej i rozwinęła łańcuch i zamachnęła się. Metalowy sznur oplótł szyję kobiety. Dziewczyna cisnęła wiedźmą w drzewo. Ta nie poniosła się co świadczyło że albo nie żyje albo zemdlała. Ashley spojrzała w stronę przeciwniczek. Te z jeszcze większym gniewem posyłały kule energii w elfkę. Demonica wyjęła pistolet ominęła pociski i strzeliła jednej z kobiet w głowę. Nagle poczuła ogromną siłę posyłającą ją do tyłu. Uderzyła o drzewo niedaleko za koniem. Wiedźma uśmiechnęła się szyderczo i strzeliła w konia. On wylądował centralnie obok Ash. Wkurzona dziewczyna wstała. Jej oczy wypełniało ciemno fioletowe światło. Czarownica z niewiadomych powodów zaczęła w płonąć podobnym świetle. Kiedy kobieta zniknęła w płomieniach Ashley upadła na kolana z przemęczenia. Ten czyn kosztował ją sporo energii. Spojrzała w stronę Crystal. Ta stała koło niej czekając na właścicielkę. Koń przykucnął a białowłosa powoli usiadła na grzbiecie rumaka.  Ruszyły w stronę chaty dziewczyny. Starała się nie zasną po drodze co jej się udało. Gdy dotarły w odpowiednie miejsce trzynastolatka zeszła ostrożnie z zwierzęcia i weszła do środka. Wyczerpana weszła na górę i położyła się w swoim pokoju. Usłyszała jak kot wchodzi do pomieszczenia i kładzie się obok dziewczyny. Ona zamknęła oczy i zasnęła w jej ukochanym stroju.


*****


Dziewczyna otworzyła oczy. W nocy było jej strasznie nie wygodnie przez to, że zasnęła w stroju. On sam w sobie był wygodny jednak spanie z bronią już nie. Usiadła się i od razu wstała. To był błąd. Zakręciło jej się w głowie i z powrotem opadła na łóżko. Spojrzała na spokojnie śpiącego kota. Pogłaskała go lekko i wstała ostrożnie. Zdjęła z siebie wszystko co nie potrzebne i założyła luźne ubrania. Wyszła z pokoju i ruszyła do "kuchni". Zrobiła sobie kanapki i nalała soku. Spojrzała na zegar. Wskazywał 13.45.-Długo sobie pospałam-stwierdziła. Odłożyła naczynia do zlewu i poszła z powrotem do pokoju. Usadowiła się na łóżku i włączyła telewizor. Nie leciało tam nic fajnego więc włączyła kanał z muzyką. Zaczęła cicho śpiewać. Poczuła jak materac lekko się ugina. Spojrzała na Cienia. Wstał i patrzył zdziwiony na właścicielkę. Po chwili usłyszała pukanie. Szybko wyłączyła muzykę. Wzięła sztylet i podeszła do okna od strony drzwi. Zobaczyła przed drzwiami trzy osoby.  -Łowcy- Szybko wzięła kota i poszła na strych. Odłożyła go na podłogę.-Zostań tu. Jak ktoś będzie się dobijał ukryj się i nie wychodź.-powiedziała zamykając drzwi na klucz. Zeszła szybko na dół. Usłyszała kroki na parterze. Stanęła przy drzwiach pokoju. Słyszała jak zaczynają wchodzić na górę. Skupiła się na tym jak wyglądał domek przed jej przyjściem. Poczuła jakby uderzenie i otworzyła oczy. Przed nią stał jeden z Łowców z zamiarem otworzenia drzwi. Dziewczyna szybko odeszła od nich. Była zdziwiona. Nikt jej nie zauważył. Nawet jej rzeczy.-widzisz. nic tu nie ma przesłyszało ci się-powiedział jeden z nich. Postacie weszły do pokoju demonicy. Ona weszła powoli do pokoju. Nie było tam nic. Kompletnie... Kiedy Łowcy opuścili chatę ona przestała się skupiać na wcześniejszym wyglądzie i wszystko wróciło do normy. Ashley była zdziwiona faktem że udało jej się ukryć rzeczy zaklęciem. Co prawda była zmęczona ale jej się udało. Wspięła się na strych i uwolniła kota. Zeszli oboje na dół. Nadal zdziwiona Ash położyła się na łóżku. Może i była 16 ale białowłosa była zmęczona zaklęciami i szybko odpłynęła.


__________873 słowa___________

#Heeeeeeeeeya! Podoba się już czwarty rozdział w tym dniu? Masakra! Jestem Zmęczona!#

*Skemandero! Nwm jak wam ale mi się podobał rozdział. Proszę o zostawienie komentarza czy wam się podoba i dozoba w następnym rozdziale :D *

#Czy ty sugerujesz że robimy piąty rozdział dziś????#

*Tak*

#Ja tu umrę!!! :( Zostawcie komentarz na pocieszenie. Ona mnie zmusza!!!!!!!#

*Nie przesadzaj nie zmuszam cię. Nie protestowałaś jak zaczęłyśmy pisać*

#Ugh...dobra (I tak każdy wie że mnie zmuszasz)#

*Wcale że nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Kłamczysz!*

#Nie! Ale nie będę zanudzać czytelnikom więc no dozobaczonka! (Ona mnie zmuuuuuuuusza!)#

*Do zoba! :D (Wcale że nie)*


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top