1

I kolejny dzień, kolejny poniedziałek, kolejne 7 godzin męczarni..

Miałam piękny sen, mianowicie nie musiałam chodzić do szkoły a pracowałam w domu... ah.. marzenia.. O 7:30 mój budzik zaczął wariować, nawet on nie chce mi darować i wypędza do szkoły... super... nic tylko umierać..

Dziś mam tylko 5 lekcji i na 9 do szkoły,  matma, angielski, włoski,  biologia i artystyka, choć jedna no może dwie miłe lekcje dziś, na plan wsumie nie mam co narzekać,  mam mało lekcji.

Spojrzałam na budzik była 7:45. Zebrałam sie z łóżka i powędrowałam do łazienki, spiełam moje brąz falowane włosy w kucyk zostawiając po bokach parę pasemek.. makijażu nie robie, nigdy nie robiłam.  Przeszłam do szafy, wyciągnęłam moje czarne jeansy ze stanem i zwiewną biała bluzkę do połowy brzucha z długim renkawkiem oraz napisami. Przebrałam sie i wyszłam z pokoju kierując się do salonu.

Moich rodziców jak zwykle o tej godzinie nie było w domu. Wzięłam drugie śniadanie (cóż,  było ono pierwszym ale nie chciało mi się jeść więc wezme je do szkoły.. w razie czego) oraz butelkę soku.
Spojrzalam na zegar była 8:20 więc czas iść do szkoły..

Założyłam najzwyklejsze czarne buty zimowe. Pomimo, że był listopad śnieg leżał na ziemi.. trochę to niedorzeczne ale to sprawa matki natury nie moja..  ubrałam czarną kurtkę, czapke, szalik, rękawiczki, wzięłam torbe do której sprawowałam książki jedzenie i picie po czym wyszłam z domu. Zostało mi 10 minut na dotarcie do szkoły..

***

Jak zwykle do szkoły przyszłam spóźniona,  to już taka rutyna,  wiecznie się spóźniam! Nawet na własne urodziny się kiedyś spóźniłam... cóż, nie ma sie czym chwalić ale.. lepsze to, niż nic.

Podeszłam do (mojej) szafki z numerem 322. Ściągnęłam szalik, czapke, rękawiczki i kurtkę. Wrzuciłam je do szafki i ruszyłam w stronę klasy. Lekcja zaczęła się 5 minut temu.. to nie spóźnienie! 

Zapukałam lekko w drzwi po czym złapałam za klamkę otwierając je.
Pani Greac z Matmy zmierzyła mnie wzrokiem i dała sygnał, że mam usiąść i wpisała mi obecność.. przynajmniej to..

Lekcja sama w sobie przebiegała spokojnie i w ciszy. Nagle ktoś zapukał do drzwi był to dyrektor.. Szczerze mówiąc zdziwił mnie ten fakt, gościa nawet na rozpoczęciu nie było, przysłał list.. a teraz robi mi z buta wjeżdżam w środku matmy?! Ok może to nie jest mój ulubiony przedmiot i nie jestem prymusem.. ale bez takich!

Po chwili za nim wszedł do klasy chłopak, wysoki brunet o ciemnych oczach. Nawet ładny... i tak nie moja liga.. wróć,  żadna liga nie jest moja. No i teraz się zgadza!

Cała klasa wstała i chórem powiedziała "dzień dobry" i usiadła.

-Witam Pana Dyrektora! -zaczęła Greac.- Czym zawdzięczamy tą wizytę?

-Witam.. Macie nowego kolegę,  oto on- wskazał na chłopaka i przez pięć minut biadolił o tym jaka to nowa klasa będzie dla chłopaka miła... skądś kojarzyłam jego twarz.- A wasz kolega Moore.. -I tu chłopak przerwał mu chłopak.

-Naprawdę Panu dziękuję,  ale chyba już sobie poradzę.-Miał taki miły, niski głos. -Jestem Lukas Moore. Dla przyjaciół czyli osobą, którym pozwolę tak mówić jestem Luk.- i tu mnie zatkało. Za kogo on się uważa?!

-D-Dobrze Lukas dziękujemy za przedstawienie się,  możesz usiąść.- Stwierdziła Greac.

Nie interesując się już tą dziwną sprawą wróciłam do mojego zeszytu. Muszę przyznać,  rachunek prawdopodobieństwa nawet dobrze mi idzie! Nagle ktoś przerwał mi moje jakże ważne dla świata obliczenia.

-Wolne?- Pokazał w domyśle na miejsce obok. Bez chwili zastanowienia tylko potrząsłam głową potwierdzająco.

Po chwili ktoś odsunął krzesło obok mnie i usiadł. No.. ok.. jak widać Pan Moore jest ślepy i nie widzi jeszcze 2 innych miejsc obok "seksbomb" tej szkoły.

-Co przerabiacie?- Zapytał Lukas.

-Rachunek Prawdopobieństwa. Zadanie 6 strona 83.- Odpowiedziałam, chłopak tylko poklepał mnie po barku. Czy on serio jest ślepy?

-Widzę, że to kumasz, zazdro dla mnie to czarna magia. -Zaczął,  czy on nie widzi, że nie chce gadać?

-Przecież to proste,  nie przesadzaj Lukas.- Mówiłam od niechcenia.

-To może mnie naucz czarodziejko?

-Nie. Mam inne zajęcia Lukas.

-Luk, dla ciebie Luk...

***
TADADADADADA!!!
Oto pierwszy rozdzialik. Podoba się?  Jeśli tak to gwiazdeczka dla zachecenia, pokazania, że jednak ktoś to czyta? (Plooosie xd)

Wasza Natsu~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top