Rozdział 8
Znajdowałaś się w pomieszczeniu, w którym byłaś pierwszy raz w życiu. Na komodzie stał bukiet czarnych róż a wokół niego mnóstwo kolorowych świeczek. Widać było, że pokój został urządzony przez kogoś z dobrym gustem. Twoją uwagę przykuł ogromny regał z książkami. Czyżby Higuchi zrobiła remont? A może to pokój Gin? Tachihary albo Moriego nie podejrzewałabym o taki wystrój...Nagle do pomieszczenia wszedł Ryuunosuke z zimnymi okładami w ręku. Dopiero teraz zauważyłaś, że masz jeden na czole.
-Musiałaś omdleć przez gorączkę.
Gdy kładł na twoim czole zimny materiał, poczułaś ciepło jego palców. Miał takie ciepłe dłonie. Nagle usłyszeliście pukanie do drzwi. Stała za nimi Higuchi.
-Senpai, widziałeś [T.I.]? Nie ma jej w swoim pokoju. -zapytała zmartwiona blondynka.
- Jest tutaj. Chciała się przejść, jednak poczuła się słabiej i teraz odpoczywa.
-Hi-chan? To ty?
- Ale mi stracha napędziliście! - usiadła koło ciebie na łóżku. -Jak się czujesz?
-Trochę mi słabo, ale mogło być gorzej..
-Tym razem naprawdę musisz odpocząć... -powiedziała z troską w głosie.
-Dobrze.
Jak większość ludzi chorych, spanie było rzeczą, którą mogłaś robić na zawołanie, tak też zrobiłaś.
###
Poczułaś nagle przyjemne zimno w stopach. Ciarki przeszły cię po całym ciele, jednak nie uznałabyś tego uczucia za nieprzyjemne.
-Zawsze przychodziliśmy tu, gdy byłaś mała. Zabierał mnie tu mój ojciec, więc pomyślałem, że w ten sposób się do ciebie zbliżę, jednak nigdy nie byłem w pełno zastąpić ci ojca i matki.
Chciałaś coś mu odpowiedzieć, jednak twoje ciało nie było w stanie wydobyć z siebie dźwięku.
-Masz teraz przed sobą osobę, która troszczy się o ciebie bardziej niż ja byłem w stanie. Nie zepsuj tego.
###
Gdy się wybudziłaś w pomieszczeniu było dość ciemno, ujrzałaś Akutagawę śpiącego na fotelu. Przykryłaś go płaszczem, bo nie wiedziałaś gdzie możesz znaleźć jakiś koc. Po chwili znów opatuliłaś się kołdrą i poszłaś spać dalej.
***
Wybaczcie, że taki krótki, zależało mi, żeby jak najszybciej wstawić.
Przez spory czas może mnie tu nie być, więc proszę się nie pytać kiedy będzie kolejny rozdział, bo robim co możem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top