Rozdział 10

Z racji tego, że nie miałaś przydzielonych żadnych ważnych misji ze względu na twój kiepski stan zdrowia, postanowiłaś porządnie się wyspać. W końcu wypoczęty organizm lepiej radzi sobie z chorobą. Twoje plany pokrzyżował jednak alarm, który nagle zaczął dzwonić w całym budynku. Wyjrzałaś ze swojego pokoju, a twoim oczom ukazała się gotowa do walki Gin.

- Co się dzieje? - zapytałaś przekrzykując syreny.

- Białe Lisy próbują odbić swoich. Schowaj się i najlepiej zamknij drzwi. Wtedy będziesz bezpieczna.

Nie udało ci się dowiedzieć niczego więcej, gdyż dziewczyna pobiegła dalej. Zamknęłaś za sobą drzwi i przekręciłaś kluczyk, tak jak radziła. Wyszłaś na balkon, by sprawdzić czy walki odbywają się również poza budynkiem. Ujrzałaś tam Akutagawę i mnóstwo nieprzytomnych członków mafii. On jako jedyny z waszych stał na nogach, choć widać było, że długo ten stan rzeczy się nie utrzyma. Na przeciw niego znajdował się ogromny trójgłowy niedźwiedź. Wyobrażałaś swoje wszystkie czarne scenariusze. Straciłaś tak wiele bliskich tobie osób i nie mogłaś nic z tym zrobić. Teraz tracisz również jego. Paraliżujący cię strach oraz pięć pięter, które były pod tobą, nie pozwalały ci mu pomóc, ani nawet przy nim być. Trzygłowe monstrum zadało kolejny cios, odrzucając mężczyznę na kilkanaście metrów.

-Sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie, co?

 Przy drugim końcu barierki stała osoba w długiej, czarnej bluzie z kapturem.

-Hę?! Kim jesteś i jak się tu dostałeś?!

-Spokojnie, nie chce cie skrzywdzić. Wydawało mi się, ze stąd jest dobry widok.

- Jak się do cholery tu znalazłaś? To piąte piętro, a drzwi były zamknięte?

- Schodziłam po balkonach z dachu, tam jest za wysoko, nic nie widać.

- Jak możesz tak spokojna stać i patrzeć, tamci ludzie są na skraju śmierci!

- Spokojnie bo ci żyłka pieprznie. Nie mogę bezpośrednio wpływać na wydarzenia. Nie posiadam tu ciała materialnego, wiec nawet nie mogę nic uderzać.

- Ygh...

- Zdenerwowana oparłaś się z powrotem o barierkę balkonu. Nie wiedziałaś jednak, że gość, który spadł ci z dachu, może mieć dla ciebie coś, co odwróci całą sytuację do góry nogami.

- Co ty cholery wyprawiasz?! Na poezje ci się zebrało, gdy moi przyjaciele walczą o życie!

Ta nic nie mówiąc dała ci kartkę.

___

Dar Lynn'a (członka Białych Lisów)

"Gorączka złamanego serca"

Gdy uda mu się zdobyć czyjąś krew dar zaczyna działać na nią i osobę do która żywi do niej uczucia. Jeżeli oboje nie wiedzą o uczuciach wobec drugiego, ich organizmy stopniowo słabną do stanu całkowitego wycieńczenia. Gdy wiedzą o swoich uczuciach zdolność nie działa.

___

Przez dłuższą chwilę analizowałaś słowa z kartki. Dopiero po przeczytaniu tekstu po raz drugi dotarł do Ciebie jego sens... I nagle poczułaś ogrom myśli które zaczęły kłębić się w Twojej głowie. Czy czułaś coś do Akutagawy? Tak. Czy to było szczere uczucie? Nie potrafiłaś stwierdzić. Ale pozostawało jeszcze ważniejsze pytanie. Czy on też coś czuje? Wtedy przypomniałaś sobie jak się o Ciebie martwił, kiedy byłaś osłabiona po akcji, jak bardzo się troszczył... Czy to możliwe? Nie pamiętałaś kiedy Twoje serce biło tak szybko. Jeżeli uczucia są prawdziwe, to wyznanie też będzie. Możesz uratować Was oboje... Ale za cenę zdolności Akutagawy. Czy wybaczyłby Ci coś takiego? Spojrzałaś na postać stojącą obok Ciebie z wahaniem w oczach. -Wiesz już co powinnaś zrobić? - zapytała ze stoickim spokojem. No właśnie nie wiedziałaś... Widziałaś jak chłopak osuwa się na kolana. Nie mogłaś znieść tego widoku. Poczułaś dodatkową dawkę adrenaliny w Twoich żyłach. Podjęłaś decyzję. Wychyliłaś się za barierkę i krzyknęłaś najgłośniej jak mogłaś:

-AKUTAGAWA!!! KOCHAM CIĘ! PROSZĘ, NIE OPUSZCZAJ MNIE!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top