4.

YeJin POV

Siedzieliśmy całą czternastką na podłodze. Jak na razie nie obchodziła mnie reszta dziewczyn, ani chłopców. Najważniejszy był on. Jeon JungGuk, zwany też jako Jungkook. Siedzieliśmy odwróceni do siebie przedem ze skrzyżowanymi nogami i rozmawialiśmy na różne tematy. On był taki słodki. Jedyne co mnie zdziwiło, to to, że po tak krótkim czasie, rozmawiało mi się z nim, tak jakbym znała go z 5 lat. Czułam w nim coś wyjątkowego. Pewnie pomyślicie "A głupiaś, bo myślisz, że masz 18 lat i wiesz o życiu wszystko". Otóż nie. Mój umysł i wogóle wszystko jest wyczulone na fałszywość. W nim czułam wsparcie. I nie mówię tego, bo jest on moim biasem. To jest tak jak z MinJun. Kiedy ją zobaczyłam po raz pierwszy od razu wiedziałam, że jest to materiał na przyjaciółkę. Do reszty dziewczyn też nic nie mam. Lubię je.

- Hej, Al. O czym tak myślisz? - Czarnowłosy pomachał mi ręką przed twarzą.

- O, przepraszam. Wybacz. Zamyśliłam się trochę.

- A odpowiesz mi chociaż? Co ci siedzi w głowie.

- Nie co, tylko kto. - Właśnie zdałam sprawę, co ja zrobiłam. Brawo, YeJin. Ty zawsze musisz palnąć jakąś głupotę w nieodpowiednim momencie.

- Ooo, jeszcze lepiej. Więc kim jest ten przystojniak?

- Nie znasz go. Taki trochę dziwak i wogóle.

- Serio? Jaki jeszcze jest?

- No jest nawet słodki, ale jest pusty jak bęben afrykański i przygłupi.

- Nie no zaraz nie wytrzymam! No powiedz mi kto to! Proszę!~~ - Jego słodkość przewyższa wszystko. Dobra, powiem mu. Raz kozie śmierć. Chyba nie mam już nic do stracenia.

- To Jungkook. - Patrzyłam na niego, a on wyglądał jakby niezaczaił.

- Miałaś rację nie znam go....ejj, a to nie jestem ja?

- Ja niewierzę. Myślałam, że tylko udajesz tak głupiego. - Zaśmiałam się.

- Przepraszam, że się zawiodłaś. A tak swoją drogą, to naprawdę uważasz, że jestem słodki? - To pytanie wbiło mnie w ziemię. Nie wiedziałam co zrobić, więc wstałam i wbiegłam do swojego pokoju. Po co ja mu to mówiłam? Pabo. Długo nie musiałam czekać, bo po chwili wbiegł Kook i kiedy zobaczył, że siedzę na łóźku, odetchnął z ulgą. Co on sobie myślał? Że będę płakać i próbować się zabić? To nie te czasy, kochany. Chłopak usiadł obok mnie.

- Powiedziałem coś nie tak?

- Nie, kontynuuj.

- A więc, serio uważasz, że jestem słodki? - Spuściłam głowę na dół i przegryzłam wargę. Co najdziwniejsze mogłam przysiądz, że się lekko zarumieniłam. Pewnie spytacie, czemu to takie dziwne? Przy nikim, nigdy się nie wstydziłam, ani nic podobnego. Zawsze byłam otwarta. On sprawia, że czuję się inaczej. Ale znam go nie cały dzień, więc jeszcze go oceniać nie będę.

- Hej, popatrz się na mnie. - Jungkook wziął moją twarz w swoje dłonie i skierował ją tak, aby była naprzeciw jego. Patrzyliśmy sobie w oczy. - Nie martw się. Ja też uważam, że jesteś słodka. A zwłaszcza kiedy się tak ślicznie rumienisz.

- Kłamiesz. Mówisz tak, żeby nie było mi głupio i przykro, bo nie podzielasz mojego zdania. - To co teraz nastąpiło, bardzo mnie zszokowało. Po moich słowach, Kook wbił się w moje usta. W pierwszych sekundach nie chciałam go całować, ale kiedy poczułam jego miękkie usta, to nie mogłam się powstrzymać i musiałam odwzajemnić pocałunek. Trwało to, tak póki nie zabrakło nam powietrza.

- Posłuchaj. Przepraszam, ale nie mogę. - Wstałam i poszłam spowrotem do salonu. Kiedy byłam w pomieszczeniu oniemiałam i momentalnie zapomniałam o wydarzeniu z przed chwili. Pewnie jesteście ciekawi co zobaczyłam. Już wam mówię. W pokoju stała moja o rok starsza siostra. Lee Kiotoo. U stóp blondwłosej stała mała suczka rasy shitsu, jej ulubiona Suu oraz granatowa walizka. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko kiedy mnie zobaczyła.

- Annyeong, dongsaeng~~.

- Annyeong...co ty tu robisz? - Na moją twarz wdarł się niepokój. Nie widziałam jej pół roku. Nie zmieniła się ani trochę. Dalej była troszkę wyższa ode mnie, jej blond włosy sięgały za ramiona, a jej twarzyczka wciąż piękna.

- Mój nowy chłopak ma dorm na przeciw waszego...tfu! Naszego. - Wszyscy spojrzeliśmy na nią jak na wariatkę.

- Kiotoo, co powiedziałaś? - Udałam, że nie usłyszałam.

- Okej, to długa historia, więc usiądę. - Dziewczyna zasiadła w naszym kole i zaczęła opowiadać. - A więc, po mojej półrocznej podróży po kraju stwierdziłam, że nadszedł czas by zrobić coś innego. Chciałam zostać gwiazdą. A że talentu mi nie brakuję postanowiłam, że spróbuję w różnych wytwórniach. Pierwszą z nich było JYP. Niestety nie udało mi się tam dostać, lecz poznałam miłość swojego życia, a dokładniej jest to Mark Tuan z GOT7. Tak by the way, to właśnie oni mają dorm na przeciw tego tutaj. Okey, wracamy do tematu. Skoro nie udało mi się w JYP, to obrałam sobie na cel Big Hit. Okazało się, że jest już dawno po castingach, ale kiedy dyrektor usłyszał, że jestem siostrą YeJin, to powiedział, że przyda się nowy członek zespołu. To koniec mojej historii.

- Przepraszam bardzo, ja tu jestem liderką i ja też powinnam mieć w tym jakiś udział, nie? - Trochę się wkurzyłam.

- Nie wiem. Chyba tak. Ale nie cieszysz się? - Zapytała i zrobiła bardzo dziwną minę. Nie wytrzymałam. Nie mogłam powstrzymać swoich uczuć. Podbiegłam do niej i ją przytuliłam.

- Tak, cieszę się. Tęskniłam, Unnie. Nie zostawiaj mnie więcej. Kocham cię. Witamy w Black Cats.

♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

No i tak wszechmogąca Marta (samouwielbienie rządzi xD) wybrnęła z ciężkiej sytuacji i powróciła z mało niesamowitym comeback'iem!!!

Nie wiem czy wam się podoba czy nie, ale przepraszam jeżeli (UWAGA! BRZYDKIE SŁOWO! XD) zjebałam, to co lubiłyście czytać.

Lee Kiotoo, to Kiotoo. Kocham cię Dongsaeng.:*

Nie mam nic do powiedzenia.

Pa ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top