ROZDZIAŁ X

Siemka tu znów Lewa.Muszę wam powiedzieć,że bycie w szpitalu trwało 5 tygodnii.Okotanka była tam przemiła i często rozmawialiśmy.Akurat w tym samym dniu co wyzdrowiałem,to Pohatu ogłosił zebranie.O godzinie 18:30 już byłem.Byliśmy przy kwadratowym ogromnym stole przy jednej z siedzib w Le-Koro.Zasiadliśmy i Pohatu zaczął mówić:
-Słuchajcie moi drodzy mam plan!Pewien stary okotan opowiedział mi gdzie mamy szukać maskę czasu!Musimy w jaskini zapomnianej ją szukać!-
Ja mu na to odpowiedziałem:
-Stary Okotan?Maska czasu?Jaskinia?Czy słońce na pustynii ci nie zaszkodziło.Pozatym co taki energetyczny jesteś?!-
Popatrzył na mnie z grymasem na twarzy.Powiedział:
-Jaskinia zapomniana!Legendy krążą,że roją się tam czacho pająki i przeokropnych obleśnych skorpionów!-
Wtenczas Tahu powiedział:
-Dobra to jaki mamy plan?Jestem tutaj liderem,więc ja decyduje kiedy to robimy!-
Kopaka popatrzał na ognistego ziomala z niesmakiem i wyrzucił z japy słowa:
-Dobra!Dobra!Liderku się nie zagrzewaj-
Kopaka lekko zachichoczał.Tahu się wnerwił,a Gali próbowała ich uspokoić.Po pewnym czasie doszliśmy do wniosku,że najlepiej ruszyć o północy,bo ponoć wszelkie wstręstwa tam śpią.Więc wyruszyliśmy na podróż.Ponoć na mapie Jaskinia ta jest gdzieś koło małych wysepek w Ga-Koro.Powstrzymało nas jedno...Ten starzec,które Pohatu spotkał!Stał i się patrzył na nas.Ze zdziwienia Pohatu popatrzył i powiedział:
-To pan!Co pan tu robi?!-
Starcowi oświetliły się oczy i zaczął się mutować.Jego maska zaczeła mieć rogi.Zdobył przerażającą sylwetkę muskularną podobną do Onuy.Był super opancerzony po czym on wypowiedział te zdania:
-To ja!Mroczna kopia Ekimu!Makuta mnie przesłał,abym was zgładził-
Tahu powiedział:
-No nie!Znowu ty!Chyba pora na rewanżyk!-
Tahu wyciągnął swe lawodesko-miecze i biegł w jego stronę.Jednym uderzeniem swego mrocznego młota pokonał naszego ognistego przyjaciela.Pohatu rzucił na niego sztylet ,ale on go złapał w samą porę i rzucił w jego lewe ramię.Uzbrojenie natomiast zatrzymało sztylet przed wkuciem się w skóre.Gali użył fal wód,aby go powstrzymać,ale to nic nie zaskutkowało i tylko wyczerpało troche jej energie.Kopaka krzyknął:
-Tyle na to cię stać!-
Po czym wybiegł do Shadow Ekimu.Ominął jego ataki i uderzył go tarczą w plecy.Kopniakiem uderzył go też w nogi.Potworowa-kopia Ekimu się podniosła i się wnerwiła.Wzieła Kopakę za gardło szybko,przez co on zrzucił swe bronię.Kopaka mi raz mówił o tym.To było bardzo nie przyjemne.Czuł jakby tysiąc kolców zaczeło się pojawiać w jego drodze oddechowej.Shadow Ekimu zabrał mu złotą maskę lody i założył ją na sobie.Próbował uderzyć mnie lodową wichurą,ale ja zrobiłem atak moją powietrzną wichurą.Natomiast jego moc była zbyt za silna i szybko mnie znokautowała.Onua uderzył go młotem.Shadow Ekimu uderzył się o ściane.Onua zaczął go uderzać mocno z pięśći.Shadow Ekimu potem wreszcie się ogarnął i znokautował Onue jedynm ciosem w gardło(co też bolało).Shadow Ekimu zrzucił swą maskę lodową i założył spowrotem swą ,,mroczną'' wersję Maski ,,Kreacji''.Kopace udało się tą maskę znowu założyć.Prowadził on monolog do siebie i do nas:
-Nie ważne ile sami staramy się (dźwięki oddychania głębokie 2x) To on i tak jest (wzdechnięcie 3x) zbyt z-z-z-a silny (dźwięki oddychania głębokiego 5x) Pokonajmy go jako DRUŻYNA!-
Wszyscy wstaliśmy.Niektórzy stracili bronie(jak Pohatu),ale nikt z nas nie stracił determinacji.My wszyscy razem bez broni zaczeliśmy atakować elementami.Tahu i Kopaka ognistymi soplami śmierci.Onua i ja roślinnym trzęsieniem ziemii,a Gali i Pohatu wodnym piachem.
-Nieeee!Jak-jak-jak-j-jak to wy zrobi-i-iliście!-
Wykrzyknął Shadow Ekimu.Zanim umarł,to wypowiedzieliśmy 3 ważne zasady:JEDNOŚĆ,LOJALNOŚĆ I PRZEZNACZENIE.Shadow Ekimu został pokonany.Ale po co zamienił się w starca?Czy to aby nas zmylić?Abyśmy byli w pułapce.Czemu Pohatu podpowiedział tą wskazówke.Tego nigdy się nie dowiemy!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top