K
- Hm, kochanie - zagadnął Scott, spoglądając na ukochanego, który prawie zasypiał.
- Tak? - zapytał cicho brunet, odwracając się w jego stronę. Pocałował McCalla w nosek, uśmiechając się do niego słodko.
- Czuje się jakoś dziwnie - powiedział. - Strasznie żałuje swoich słów sprzed tygodnia. Nie mam pojęcia dlaczego cię tak ranię.
Stiles westchnął cicho i przytulił się do niego. Szatyn chciał się przespać z Isaaciem i teraz miał wyrzuty sumienia.
- Przecież już ci wybaczyłem - szepnął. Przykrył ich szczelniej kocem, przyciskając do niego. Serce Scotta biło szybko, jednak Stilinski się tym nie przejmował. Nawet nie wiedział, że zostało jego chłopakowi tylko trzy dni.
- Wiem, ale czuje się, jakbym miał cię stracić - mruknął, a później pocałował go w skroń.
Stiles westchnął cicho i położył głowę na jego klatce piersiowej. Włożył zimną dłoń pod jego koszulkę, rozkoszując przyjemnym ciepłem, której uwielbiał.
Trzy dni.
*
- Już jesteś w połowie piątego? - zapytał zdziwiony Isaac. Było coraz bliżej śmierci chłopaka, który teraz siedział obok niego.
- Tak, jest bardzo ciekawy - mruknął, nie spoglądając na niego. Słyszał mocne bicie serca przyjaciela, jednak nie przejmował się tym.
Lahey westchnął cicho. W kieszeni kurtki miał kopertę z zagadką, której nie otwierał. Wiedział, że zleceniodawca cały czas ich obserwował i nie mógł podmienić rozwiązania.
Jutro dostanie też pistolet.
Dwa dni.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top