F

Scott wszedł do mieszkania niepewnie. Czuł mocne bicie serca swojego chłopaka, który najprawdopodobniej płakał. Wiedział, że nawalił i musiał to wszystko naprawić.

- Kochanie? - zapytał, patrząc na Stilesa, który siedział na kanapie. Scottowi serce zadrżało na ten widok, jednak nie dał nic po sobie poznać.

Stilinski szybko wytarł łzy z twarzy i stanął do niego plecami. Poprawiał poskładane już ubrania, byleby McCall nie zobaczył jego twarzy.

- Słoneczo - szepnął i upadł przed nim na kolana. Stiles spojrzał na niego zszokowany, nic nie rozumiejąc. - Jesteś idealny - powiedział i ścisnął w dłoni bukiet fiołków. - Nie mam pojęcia dlaczego byłem dla ciebie taki niemiły. Kochanie, jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało i nie żałuję żadnej chwili spędzonej z tobą.

Stiles westchnął cicho, przyjmując od swojego ukochanego kwiaty.

- Isaac nie jest idealny, tylko ty. Tak bardzo cię przepraszam.

Wstał z kolan i mocno go do siebie przytulił. Stilinski również go objął, nadal czując smutek. Może było mu odrobinę lepiej, ale dalej źle.

- Już okej, Scotti - mruknął, a później pocałował go w policzek. Scott spojrzał na niego niepewnie, jakby chciał się jeszcze dowiedzieć, czy aby faktycznie lepiej się czuł. Jednak jego serce nie biło już tak bardzo szybko i uśmiechał się do niego. 

Kiedy już skończyli się przytulać, usiedli na kanapie. McCall objął swojego chłopaka, a Stiles położył głowę na jego ramieniu. 

Nie cieszyli się bliskością zbyt długo, ponieważ zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Ja pójdę - powiedział niższy chłopak, wstając. 

Brunet otworzył drzwi i spojrzał na blondyna, który się szeroko uśmiechał. Kiedy zobaczył już znajomą twarz, spoważniał.

- Isaac, co tutaj robisz? - zapytał cicho Stiles.

Chłopak chrząknął i wyciągnął przed siebie telefon.

- Scott zostawił to w bibliotece - powiedział i jak najszybciej odszedł, nie żegnając się.

Stiles westchnął cicho i wrócił do pokoju, wcześniej zamykając drzwi.

- Kto to był?

- Idealny Isaac przyniósł twój telefon - rzekł, podając mu go. Scott spojrzał na niego przerażony, zastanawiając się, czy się nie obrazi. Stiles jednak położył się, układając głowę na jego kolanach i wzdychając cicho.

Pogodziłeś się z nim? Isaac

Scott postanowił nie odpisywać przyjacielowi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top