jak ojciec stworzył świat

     Dawno, dawno temu była ciemność, jak w dupie u murzyna, ale Stary się ogarnął i uczynił światłość.

W ten sposób powstał dzień i noc.

Później stworzył to, po czym teraz chodzicie, wierni. Wiecie już co to?

Ziemia.

Następnie podzielił swe dzieło na wodę i ląd. Zrobił też przeróżne krzaki i sprawił, że rosły w ziemi. Na niebie walnął gwiazdy i planety, tak zwany spejs. Dostaliście też słońce i księżyc, aby po nocy był dzień. Kiedy Ojciec patrzył na wodę, wydawała mu się ona smutna, więc wsadził tam różnorakie ryby. Niektóre były tak wielkie, że nawet ślepy by zobaczył.

Kiedy Bóg wdychał powietrze, chyba za mało mu śmierdziało, bo postanowił walnąć do niego ptaki. Nie dość, że śmierdziały, to jeszcze od ich kolorów oczy bolały. Kiedyś nawet jeden ptak obsrał mi szatę. Od tamtego czasu chcę je wyeliminować, ale Stary robi ciągle nowe – jeszcze mu się nie znudziło.
Kiedy patrzył na owoce, postanowił stworzyć coś, co mogłoby je zjeść, więc upchnął na lądzie zwierzęta. Nie był zbyt mądry, więc nie nadał im żadnych nazw. Zwierzaki też były głupie, bo obchodziło je tylko jedzenie i woda. 

Gdy Stary miał już dość zwierząt wpadł na mało genialny pomysł i ulepił z ziemi człowieka, po czym go ożywił.

Nazwał go Adam.

(Cóż za nieoryginalne imię, nie to co moje)
Bóg nie chciał już widzieć zwierząt na oczy, więc wysłużył się Adamem i kazał mu je nazwać. Kiedy zlepek ziemi skończył, Stary stwierdził, że położy go spać. Gdy Adam usnął, Ojciec zabrał mu kawałek ciała i stworzył babę. Natomiast gdy Adam się obudził, stwierdził, że owa baba może być jego przyjacielem.

Ojciec pobłogosławił swe dzieło i poszedł spać.

Jakiś czas później Bóg wybrał najlepszą ziemię i podarował Adamowi i babie. (A mi dał jakąś biedną stajnię) Dostali oni ogródek, w zamian za kochanie MOJEGO ojca. Ogród ten nazywał się Eden, a baba z Adamem łazili sobie po nim nago, bo nie znali słowa "wstyd".
Ojciec powiedział im, że mogą robić, co im się żywnie podoba, ale mają nie dotykać jego drzewa.

Wracając do zwierzaków... Wąż był nad wyraz inteligentny i przebiegły. Nawet powiedział babie żeby nie słuchała starego. Kazał jej zjeść owoc z drzewa.

Tego drzewa ojca...

Baba, jak to większość bab, głupia była i zjadła. Poszła do Adama, ucieszona ze swego czynu i kazała jemu też ugryźć. Adam nie grzeszył inteligencją, więc też zjadł. I stary musiał ich ukarać za nieposłuszeństwo.

Nakazał im opuścić Eden.

Adam nazwał babę: Ewa - "Matka Żyjących". Adam i Ewa byli zawstydzeni, bo wiedzieli, że Bóg nadal ich kocha. (mnie bardziej) Jednak najgorsze było dla nich to, że już nigdy nie będą tak blisko Boga, jak wcześniej.

CIĄG DALSZY NASTĄPI...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top