Rozdział II

Przebudziłam się. Chwyciłam za telefon aby sprawdzić godzinę. Było już po dwunastej, przekręciłam się na drugą stronę. Po chwili dotarło do mnie, że nie jestem u siebie. Wyrwałam się z łóżka i zaspana zaczęłam ubierać swoje buty i płaszczyk.

- Lena? Już wstałaś? Wczoraj dość szybko zasnęłaś więc uznałem że nie będę już Ciebie budzić - rzekł Adam stojąc w samych bokserkach i popijając kawę - nie zostaniesz na śniadaniu? - zapytał.

- Nie Adaś, spieszę się naprawdę, może później przyjdź do mnie co? - zapytałam zadowolona.

- Jeśli będę miał czas.. - odpowiedział dość niezadowolony.

Przytuliłam go na pożegnanie i wyszłam z mieszkania.

Stojąc tak przed blokiem nie uśmiechało mi się iść do domu w taką pogodę, było zimno. Spoglądając na niebo wiedziałam co mnie może spotkać, więc długo nie czekałam, założyłam słuchawki i pewnym krokiem kierowałam się w stronę swojego domu. Mieszkam dość blisko Adama, ale miałam sporo czasu na przemyślenie tego co mam zrobić. '' Albo pozostajemy na przyjaźni, a może coś więcej niż przyjaźń? '' zadawałam sobie to pytanie z każdym krokiem, w końcu to była trudna decyzja.

* * *

Zanim weszłam do środka, zauważyłam że z skrzynki na listy wystaje jakaś czarna, nieduża koperta. Chwyciłam ją od razu i zaciekawiona spojrzałam do kogo ten list.

- Lena Wolf - przeczytałam po cichu.

Weszłam do domu, przebrałam się, wzięłam sok, przy okazji zauważyłam karteczkę na lodówce.

" Będę wieczorem, dostałam pilne wezwanie z pracy. W mikrofali masz obiad, odgrzej sobie "

Hm. . To znaczy, że jestem sama w domu. Plus dla mnie, na spokojnie sprawdzę co się znajduje w kopercie. Więc nie traciłam czasu, tylko od razu pobiegłam do swojego pokoju, usiadłam wygodnie na łóżku i powoli zaczęłam otwierać kopertę, jednak od razu po pierwszej próbie uznałam że użyje nożyczek. Zaczęłam rozcinać kopertę precyzyjnie, niczym jakiś doktor na ostrym dyżurze. Zauważyłam że w środku znajduje się tylko list, postanowiłam go przeczytać.

" Witaj Leno, widziałem Cię ostatnio, wyrosłaś na piękną kobietę. Żałuję, że nie mogłem uczestniczyć przy
Twoim dorastaniu. . . Moja mała Lena. . . Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo za Tobą tęsknie. Ale Twoja matka, zabroniła mi się z Tobą widzieć Leno. Ciężko mi z tym i to bardzo. Chciałbym to wszystko nadrobić. Czekałem tylko na ten moment aż w końcu będziesz pełnoletnia, bo przecież, jesteś dorosła i to ty decydujesz o tym czy chcesz mnie zobaczyć czy nie. Mam nadzieję, że dasz się namówić na wspólne spotkanie. Tylko Ty i ja. "


- A gdzie podpis? - przejrzałam jeszcze list z myślą, że coś może przegapiłam, ale niczego nie znalazłam.

Bardziej zaczęła mnie interesować treść listu. Pierwsza myśl jaka mi przyszła to taka, że może napisał to mój ojciec. Znał nawet moje imię, adres . . . Tylko dlaczego mama zabroniła mu się ze mną spotykać? Sama nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ale postaram się znaleźć na nie odpowiedź.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top