Rozdział 1
- Fiołek! Fiołek! Gdzie jesteś!? Nieznośna mała kotka! - warczała Polny Kwiat, chodząc po całym obozie i szukając córki. - Gdzie ten mały futrzak się schował?
Kotkę znała u starszyzny. Słuchała opowieści o Klanie Lwa, Klanie Tygrysa, Klanie Lamparta i Klanie Pantery
- Fiołek! Tu jesteś! - zawołała Polny Kwiat- Chodź, umyję cię. Potem będziesz słuchać tych bajeczek.
- Bajeczek?! Bajeczek?! - zapytała oburzona Cichy Szept - Jako uczennica uwielbiałaś ich słuchać! Zapytaj Krzaczastego Wąsa.
- Użyłaś dobrego słowa: jako UCZENNICA. Teraz jestem dorosła, a Krzaczastego Wąsa nie ma! - krzyknęła Polny Kwiat- Zacznij nadążać. - odgryzła starszej. Potem wzięła Fiołek w zęby i wyszła z legowiska starszyzny z wysoko postawionym ogonem.
*
Gdzieś w lesie....
Między drzewami słuchać było kwilenie. Malutka biała kuleczka leżała, prawie niewidoczna na tle pierwszego śniegu. Żałosne dźwięki przyciągnęły uwagę patrolu.
Biały Pysk, Jodłowe Futro i Brązowa Burza znaleźli malucha, idąc za słuchem.
- Jak ona się tu znalazła? - Zapytała zdruzgotana Brązowa Burza.
- Nie wiem, szczerze mówiąc. Ale wiem jedno. Musimy ją zabrać stąd do obozu. - odpowiedziała Biały Pysk. Po czym wzięła kocię w zęby i poleciała w kierunku obozu. Pozostali członkowie patrolu popatrzyli po sobie, westchnęli i kontynuowali obchód terytorium Klanu Pioruna.
**
Biały Pysk wpadła zdyszana do obozu, zwracając na siebie uwagę wszystkich obecnych kotów.
- Znalazłam ją w lesie. Potrzebuje opieki. Czy któraś z karmicielek mogłaby się nią zająć?
- Ja to zrobię. - Biały Pazur wyszła spomiędzy kotów.
- Dobrze. Proszę. - odpowiedziała wojowniczka, podając kotce malucha. - Tylko musi mieć jakieś imię.
- Iskra. Będzie się nazywała Iskra. - odparła bez namysłu karmicielka. - To decyzja ostateczna. Powiadomisz Puchatą Gwiazdę?
- Jasne, nie ma sprawy. - Biały Pysk ruszyła w kierunku Wysokiego Głazu i legowiska przywódcy.
**************
No to tyle na początek.
<3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top