Rozdział 2
Weszli do obozu przez tunel w ostrokrzewie. Biały Pysk i Zachmurzona Łapa odeszły w kierunku stosu zwierzyny, aby coś zjeść, a Bury Ogon i Świetlista Łapa zaprowadzili Biały Pazur do Wysokiego Głazu i legowiska przywódcy. Puchata Gwiazda wychodził właśnie od siebie, gdy zobaczył swojego zastępcę, jego ucznia i wystraszoną obcą kotkę zmierzających w jego kierunku. Gestem nakazał im wejście do legowiska.
-Jak się nazywasz i skąd jesteś?-zapytał gniewnie Bury Ogon
Biały Pazur skuliła się, a Puchata Gwiazda przypatrywał się jej uważnie.
-JAK SIĘ NAZYWASZ?- krzyknął Bury Ogon
-Bury Ogonie, wystarczy.- Przywódca podniósł się z legowiska i usiadł obok swojego zastępcy- Proszę, usiądź w wejściu, aby nie uciekła. Teraz ja się nią zajmę.
-Oczywiście. -Bury Ogon mówił spokojnie, ale jego zmrużone oczy wwiercały się w Białego Pazura.
-Powiedz mi, proszę, jak masz na imię.
-B-B-B... Biały Pazur.
-Bardzo ładnie. Z którego jesteś klanu?
-Z żadnego. Jestem samotniczką. Jak moja mama i tata.
-O! A czy oni byli z jakiegoś klanu?
-Z Klanu Rzeki.
- Widzisz, Bury Ogonie. To wyjaśnia zagadkę zapachu. Gdzie mieszkałaś?
-Yyyyyyy...... W starej lisiej norze.
- A to wyjaśnia zapach lisa na tobie. Czy w twoim legowisku jest mech?
- Tak,moi rodzice zawsze nim wykładali podłogę. Skąd wiesz?
- Pachniesz mchem, lisią norą i troszkę Klanem Rzeki. Jodłowe Futro cię wyczuł. Przy Słonecznych Skałach.
Biały Pazur wyprostowała się. Spojrzała na Puchatą Gwiazdę z nadzieją.
- Czy mogę wrócić do domu?
- Nie. Nie możesz. Musisz tu zostać.
- Puchata Gwiazdo, ona jest obca i dzika. Dlaczego ma zostać? - Wtrącił się Bury Ogon - Gdzie będzie spać, kto ją będzie karmił i......Nie jestem pewien, czy jej kiedykolwiek zaufają.
- Też o tym wiem, Bury Ogonie. I myślę, że..
- Czy mogłabym spać w legowisku uczniów?
- Eeeeeee.......No dobrze. - po czym wskoczył na Wysoki Głaz i zawołał do kotów Klanu Pioruna- Niech wszystkie koty, na tyle dorosłe, by samodzielnie polować zbiorą się! - Poczekał, aż koty podeszły i kontynuował - Jodłowe Futro, znaleziono kota, o którym mówiłeś. Tutaj stoi.- wskazał Biały Pazur - nie krzywdźcie jej. Nie zrobi Wam nic złego. Dziękuję. - zeskoczył z Wysokiego Głazu i mruknął do Jodłowego Futra - Będzie spać w legowisku uczniów. Ty będziesz stał na straży. Pilnuj jej. Dobrze?
- Oczywiście, Puchata Gwiazdo. Będę jej pilnował.
Biały Pazur w towarzystwie Jodłowego Futra zmierzała do legowiska uczniów. Kiedy weszła do środka, zastała Burzową Łapę i Świetlistą Łapę przekazujących innym uczniom nowinki. Nagle wszystkie oczy zwróciły się na nią. Jodłowe Futro wskazał jej miejsce do spania. Biały Pazur zrezygnowana opadła na wyznaczone miejsce, a Jodłowe Futro usiadł przy wejściu i owinął ogon wokół łap. Pół godziny później do Białego Pazura podeszła Jagodowa Łapa.
- Jak się nazywasz?
- Biały Pazur.
- Świetlista Łapa mówił nam o tobie. Czy to prawda, że byłaś samotniczką?
- Tak.
- Nie miałaś nikogo? To smutne. Ja bym tak nie chciała.
-Nie było źle. - Biały Pazur parsknęła z rozbawieniem- Mogłam polować i chodzić, gdzie chciałam. A poza tym, jeszcze kilka księżyców temu miałam rodziców do towarzystwa.
- Rodziców?
- Tak! Byłam samotniczką od kociaka.
- Ale jak to?
- Eeee... Rodzice zabrali mnie z Klanu Rzeki, aby uratować mnie od zielonego kaszlu.
-O!
- A ty? Jak się nazywasz?
- Jagodowa Łapa.
- Więc, Jagodowa Łapo. Miło mi cię poznać.
- Mnie też miło, Biały Pazurze.
- Jagodowa Łapo, odsuń się od niej. Ona jest niebezpieczna. - miauknął nagle Jodłowe Futro
- Ale...
- Powiedziałem- odsuń się.
- Tak jest, Jodłowe Futro. - mruknęła zawiedziona odchodząc.
Kilka godzin później Popielaty Ogon przyszedł na nocną wartę, aby zmienić Jodłowe Futro. On patrzył na nią bez wrogości, może wręcz z zaciekawieniem. Kilka minut później Biały Pazur przewróciła się tak, aby nie widzieć go i zasnęła.
Obudziła się przed wschodem słońca. Nie mogła zasnąć, więc wstała i wdrapała się na drzewo, w kącie legowiska uczniów. Położyła się na gałęzi i patrzyła na wschodzące słońce.
- O NIE! BURY OGON MNIE ZABIJE!
- Co się stało, Popielaty Ogonie?- Burzowa Łapa, zbudzona zawodzeniem szarego wojownika podeszła do niego zaciekawiona
- Zgubiłem Biały Pazur!
- Ale jak to "zgubiłeś"?
- No, była tu wieczorem, a teraz jej nie ma.
- No fakt, masz przechlapane. Hmmmmm.... Wiem! Pomogę ci ją znaleźć.
- Dzięki, Burzowa Łapo.
Przeszukali całe legowisko. Oprócz drzewa.
Obudzili dużą część Klanu, bo szukali też w innych legowiskach. Nic nie znaleźli. Nagle Brzoza, biało-czarna koteczka, zawoła do Polnego Kwiatu, swojej mamy:
- Mamusiu, na drzewie jest kot!
- Gdzie? - zapytała Polny Kwiat
- Tam, na drzewie. Nad legowiskiem uczniów! Mamo, zobacz. Czarno-biały kot!
- Wielki Klanie Gwiazdy! Jest tam na drzewie!!!- krzyknęła do Popielatego Ogona
Biały Pazur rozbudziła się i zorientowała się, że ona jest na drzewie, a wszyscy ( prawie) jej szukają. Zeskoczyła czym prędzej. Wietrzna Łapa i Jagodowa Łapa zachichotały.
- Proszę, nie rób tego więcej. Bury Ogon rozszarpałby mnie na strzępy, gdybym cię zgubił.- powiedział
- Dobrze, przepraszam.
- To było SUPER! Jak weszłaś na drzewo?- powiedziała Brzoza przybiegając w podskokach- Jak TO zrobiłaś?
- Em........... Rodzice nauczyli mnie, jak to się robi, żeby uciec przed patrolami.- mówiąc to spojrzała niepewnie na Popielatego Ogona
- A nauczysz mnie tego? PROSZĘ? - Powiedziała patrząc na nią z nadzieją- Też bym tak chciała.
- Jak będziesz mieć mentora, i mentor ci pozwoli, mogę Cię poduczyć.
- Tak! Tak, tak, tak, tak!
- Brzozo, natychmiast do żłobka. Nie możesz tak sama uciekać. Coś- tu popatrzyła się na Biały Pazur, żeby nie było wątpliwości, o kim mówi- mogłoby Ci się stać. - powiedziała niezadowolona Polny Kwiat.
- Biały Pazurze, Puchata Gwiazda chce się z tobą porozmawiać. Natychmiast. - Łzawe Oko pojawił się jakby znikąd.
- Już idę.......
- Łzawe Oko. Nazywam się Łzawe Oko. - powiedział
Biały Pazur uśmiechnęła się lekko.
- Prowadź- powiedziała
Zaprowadził ją do legowiska przywódcy i usiadł obok wejścia.
- Czy chciałbyś zostać w Klanie Pioruna?
-Emmm...... Nie jestem pewna.
- Nie masz wiele opcji. Możesz zostać pieszczochem, samotniczką, włóczęgą. Jako samotniczkę od razu cię znajdziemy. Jako włóczęgę zaatakujemy. Jako pieszczocha nie możemy Ci nic zrobić. Możemy cię też od razu zabić.
- Zostanę w Klanie Pioruna.
- Dobrze, zostaniesz prawowitą członkinią Klanu.
- Bardzo dziękuję, Puchata Gwiazdo.
Wciąż lekko oszołomiona, Biały Pazur wyszła z legowiska przywódcy. Na zewnątrz czekał na nią Łzawe Oko i Popielaty Ogon.
- Czy możesz nam mówić, o tym, o czym mówiliście? - zapytał Popielaty Ogon
- Puchata Gwiazda nie zabronił mi o tym mówić.
- Więc?- zaciekawił się Łzawe Oko
- Zapytał się, czy chcę zostać w Klanie Pioruna.
- I co?- Popielaty Ogon
- Co powiedziałaś?- Łzawe Oko
- Że zostaję.
- TAK!!!!!!!!!!- obaj wykrzyknęli naraz. Chwilę później spojrzeli na siebie dziwnie.
- To świetna wiadomość. Mam nadzieję, że teraz cię zaakceptują. - Łzawe Oko naprawdę się ucieszył.
- Jagodowa Łapa i Brzoza będą zadowolone.- dodał Popielaty Ogon - Powiem im od razu.
*****************************
CDN
Jeżeli macie pomysły na kolejne rozdziały, to piszcie. Bo mi się powoli kończą.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top