Rozdział 13

Polny Kwiat weszła na miejsce 'Rodzinnych'
Spotkań- jak je teraz zaczęła nazywać - z miną, która nie zwiastowała nic dobrego.

- Malinowy Pysku!

- Tak, Polny Kwiecie? - zapytał zmęczony Malinowy Pysk, przechodząc przez legowisko uczniów.

- Właśnie zobaczyłam, jak Kamienna Łapa siedzi sobie obok B i a ł y P a z u r i z nią rozmawia! Jakby nigdy nic!

- No i co mi do tego? Jak chce z nią rozmawiać, to nich rozmawia.

- Ty nic nie rozumiesz!?!! Tracimy koty, które nie lubią Biały Pazur! To bardzo, bardzo, bardzo ŹLE! Ty głupi FUTRZAKU.

Malinowy Pysk skulił się. Wiedział, że nie należy wchodzić w drogę wściekłej Polny Kwiat.

- Świerkowa Łapa ją polubiła. Wrzosowa Łapa i Kamienna Łapa też!!! Został nam tylko Jodłowe Futro. Nie, ja się tym zajmę. - powiedziała szybko, widząc, że Malinowy Pysk chce jej przerwać. - Ty........ Ty...... sprawdź, kto jeszcze może nie przepada za Biały Pazur.

Ciszę przerwał krzyk Puchatej Gwiazdy.

*
- Niech wszystkie koty na tyle dorosłe, by samodzielnie polować zbiorą się pod Wysokim Głazem!!- zawołał Puchata Gwiazda.
Koty powychodziły z legowisk i siadły w wyznaczonym miejscu. Przywódca kontynuował:

- Dostałem wiadomość, że jutro przyjdzie tu delegacja z Klanu Rzeki. To ważne wydarzenie i proszę, żeby nam nie przeszkadzać. Chyba, że będzie to coś ważnego. A, jeszcze jedno- dodał, widząc, że część Klanu zaczyna już wstawać - Wieczorny patrol. Pójdzie.... Jodłowe Futro, Biały Pysk, Jagodowe Oko i Wrzosowa Łapa. To tyle, dziękuję. - po tych słowach zeskoczył z Wysokiego Głazu. Koty zaczęły się rozchodzić. Malinowy Pysk ruszył w kierunku legowiska wojowników, żeby się przespać. W połowie drogi zatrzymała go Szare Oko.

- Chodź ze mną. - powiedziała
- Ale....- zaczął, ale medyczka już szła w stronę swojego legowiska. Chcąc, nie chcąc, ruszył za nią.
Kiedy dotarli na miejsce, medyczka wskazała mu jedno z legowisk dla pacjentów. Kiedy położył się na nim zaczęła mówić.

- Co ci jest? Wyglądasz, jakbyś nie spał od kilku dni.
- Cóż..... Zasadniczo, masz rację.
- Dlatego dam ci maku i zostaniesz tu. U mnie.
- Co!?
- Potrzebujesz odpoczynku. - odparła spokojnie- Dlatego zostaniesz tutaj. Bez dyskusji. - Dodała nieznoszącym sprzeciwu tonem.
Malinowy Pysk poddał się. Nie wygra z medyczką. Pokornie wziął ziarna i je zjadł.
' Odpoczynek, naprawdę dobrze mi zrobi. Dawno nie spałem porządnie. ' pomyślał, odpływając.

*********
Publikacja tego rozdziału będzie oznaczać mój Wielki Powrót.

Pa!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top