PROLOG

...Zielony kaszel zdziesiątkował Klan Rzeki. Większość kociąt umarła, a nieliczne były zmęczone i słabe. Medyczka, Kroplowe Ucho zatrudniła wszystkich uczniów do poszukiwania ziół i opieki nad chorymi. Ograniczono liczebność patroli z trzech kotów do jednego, lub dwóch.

Deszczowy Ogon patrolowała granicę z Klanem Pioruna, gdy zauważyła dwójkę kotów zbliżających się do rzeki. Rozpoznała w nich Białe Ucho, silnego jasno-szarego wojownika i Kruczy Pysk, czarno-białą karmicielkę, swoją przyjaciółkę.

-Kruczy Pysk! Białe Ucho, co robicie? - krzyknęła i podbiegła do nich

-Kruczy Pysk i ja ratujemy jej kocię od zielonego kaszlu.

-Ale dlaczego? Przecież Kroplowe Ucho zajęła by się Bielą jakby zachorowała.

-Ma mnóstwo do roboty. Nie wystarczy jej miejsca i sił na kolejnego kociaka.- powiedziała zrezygnowana Kruczy Pysk - Zadbam o nią z dala od klanu i choroby.

-Ale uważajcie na siebie.- Deszczowy Ogon przytuliła się do boku Kruczego Pyska, kiwnęła głową Białemu Uchu i polizała Biel po głowie. Potem odsunęła się i ruszyła dalej na dalszą część patrolu. Na odchodnym rzuciła jednak - Uważajcie na siebie i na małą. I .....nieważne, co się stanie, zawsze będziecie moimi przyjaciółmi. - po czym odwróciła się i żwawym krokiem pomaszerowała naprzód.

Tymczasem Białe Ucho i Kruczy pysk przepłynęli przez rzekę i znaleźli się na terytorium Klanu Pioruna. Znaleźli opuszczoną lisią norę i ułożyli się do snu. Nie będą już częścią żadnego klanu, nie zapewnią małej przyjaciół. Ich życie miało się na zawsze zmienić.

-----------------------

CDN

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top