+Bungou Stray Dogs+ Mori Ougai
Wojna to prawdziwe bagno. Jeśli raz w nie wpadniesz zostaniesz w nie wciągnięty dopóki nie zniknie. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej jak rodzina również pcha cię w kierunku tego bagna. (Nazwisko) dla wielu ludzi kojarzy się z oddaną służbą na straży żołnierskich żyć i ich zdrowia podczas walk.
Taki też był narzucony od góry wzór na życie (Imię). Nauka medycyny wojskowej, używania broni, walki wręcz i opanowania. Tak miało wyglądać jej życie i tak też się stało. Wojna, jaką przeczuwali jej ludzie przybyła a z nią odór śmierci. Jednak jako córka (Nazwisko) będzie chronić płomień życia każdego obywatela i wojownika na polu walki przed zdradzieckim oddechem kościotrupiej kostuchy.
Pomagał jej w tym jej przyjaciel z najmłodszych lat. Wierny, opanowany i trzeźwo myślący doktor Mori. To przy nim spędziła większość życia, ponieważ ich rodziny zawsze cieszyły się bardzo dobrym kontaktem. Nic dziwnego, że starym zwyczajem ich rodziny postanowiły wydać tą dwójkę za siebie. Byli pewni, że taki związek przepełniony będzie szczerą miłością oraz wsparciem na polu walk. Nie sposób temu zaprzeczyć, Ougai i (Imię) mieli się ku sobie już od jakiegoś czasu.
Teraz minie ich druga rocznica. Szkoda, że w takich okolicznościach...
Para miała pełne ręce roboty w ten magiczny dla nich dzień. Kolejna potyczka, kolejni ranni i żołnierze wyglądający jak żywe trupy. Czasami musieli się dwa razy zastanawi czy aby na pewno nie mają omamów na widok krytycznych przypadków. Drastyczne obrazy to codzienność dla wojskowych, dla kobiety również, ale jak przystało na dobrze wychowanego syna swojej majętnej rodziny Mori nie potrafił odmówić sobie nadmiernej troski o swoją ukochaną. Często starał się robić jak najwięcej za nią i dawać się więcej odpoczynku. Niestety takie zachowanie martwiło (Imię) do szpiku kości. Nie tylko ona musi być w pełni sił dlatego muszą zrównoważyć swoje obowiązki.
Wykończona asystentka doktora pracowała przy pacjentach w pocie czoła. Dbała o ich dobro i wygody jak najlepiej potrafiła. Kiedy wymagała tego sytuacja lekki odpoczynek przynosiła jej chwila gdy jakiś żołnierz zamienił z nią kilka słów potrzebując mimo wszystko kobiecej łagodności oraz łaski. Potrafiła doskonale ukoić nerwy rannych, jakby była magikiem. Ougai patrząc na jej ciężką pracę za każdym razem przypominał sobie w natłoku pracy jaki skarb przy sobie posiada.
Po jakże męczącym dyżurze para wreszcie mogła odpocząć. Niestety nie na długo, ponieważ już za dwie godziny będzie świtać i rozpocznie się ich normalny etap codziennej pracy. Mori zmęczony przysiadł na łóżku ziewając przeciągle. Przy biurku kręciła się jeszcze jego partnerka ostatni raz przeglądając notatki z opisem stanu ich podopiecznych. Patrząc na nią i jej nieustanne przywiązanie do pracy jąknął pod nosem zwracając na siebie jej uwagę, dokładnie tak jak chciał.
- Coś cię trapi, kochany? - spytała odkładając dokumenty do szuflady.
- Twój brak w moich ramionach, (Imię) - wymruczał zrozpaczony rozkładając na boki swoje ręce. Pielęgniarka zaśmiała się na widok jego miny. Skuszona nie tyle co zmęczeniem a tęsknotą za bliskością jej drugiej połówki podeszła bliżej zajmując miejsce na jego kolanach. Zatopiła usta w jego z takim lenistwem jak nigdy wcześniej. Odwzajemnił gest obejmując ją szczelnie. Dość szybko i zuchwale z leniwych ruchów przeszedł do dość odważniejszych i śmielszych gestów. Dawał tym samym do zrozumienia, że pomimo zmęczenia ma apetyt na więcej wrażeń.
- Jak to jest, że potrzebujesz tak dużo uwagi, hm? - spytała kiedy musieli przerwać pocałunek z braku powietrza. Zamruczał dając jej słodkie buziaki w okolicach szczęki, brody a potem nawet i ucha.
- Jesteś po prostu zbyt olśniewająca nawet gdy wcale tego nie chcesz - przeleciały ją ciarki po całym ciele gdy jego głos przemknął przy jej uchu. Wiedziała co to oznacza i czego najwyraźniej chciał. Na pewno nie odpoczynku po ciężkiej pracy. Chciał nagrody za wytrzymanie tak długo wśród pacjentów.
- Mori, skarbie, nawet nie zaczynaj. Mamy dwie godziny na odpoczynek. Odpoczynek, nie na--
- W takim razie godzina na zabawę a godzina na odpoczynek. Brzmi fair, racja? - przyłożył jej kciuk do ust nieco odchylając jej głowę do tyłu. Korzystając z okazji przystąpił do całowania i przygryzania jej szyi. Westchnęła nieco zaniepokojona faktem, że zna za dobrze wszystkie jej słabe punkty.
- Uwielbiam kiedy myślisz o mnie tak intensywnie, ale robiliśmy to przedwczoraj. Jeśli nie chcemy małej niespodzianki podczas wojny, lepiej poświęćmy te dwie godziny na sen, nie na zabawy - wstrzymała się z oddawaniem się jego pieszczotom dla ich wspólnego dobra. Ciąża w takich okolicznościach to największy pech. Momentalnie Rintarou zaprzestał pieszczot stając się spięty.
- ... Ostatnio narzekałaś na złe samopoczucie, prawda? - spytał z uniesioną brwią. Wcześniej o tym nie myślała, ale ostatnio na prawdę ma słabe samopoczucie. Może... Może... Nie, o na pewno nie! Pokręciła przecząco głową z rumieńcami.
- Wybij sobie to z głowy. To jest całkowicie niemożliwe! - wysyczała pstrykając go w nos. Odruchowo odsunął się od niej zakrywając bolący nos dłonią. - Módl się lepiej żeby to nie było to inaczej--
- Rozumiem, rozumiem! - w popłochu podniósł dłonie w górę okazując kompletną niewinność. Jeszcze mu brakowało rozwścieczonej (Imię) tej nocy. Już miał coś dopowiedzieć, kiedy dostali nieoczekiwany telefon. Oboje wzdrygnęli się i rzucili zaskoczone spojrzenie urządzeniu. Ougai westchnął przeczuwając kłopoty. Mimo to cmoknął swoją wybrankę w czoło. - Zajmę się tym. Ty spróbuj zasnąć - polecił łagodniej gładząc czule jej plecy.
- Jasne, twardzielu. Tylko wróć szybko - upomniała go wstając z jego kolan i przewróciła się na łóżko wycieńczona dyżurem. Nawet nie skupiała się na treści telefonu jaki dostał jej kochany lekarz. Czując jeszcze na swojej szyi i ustach jego ciepłe usta zamknęła oczy wdychając zapach swojego męża z poduszki.
Mori przed wyjściem spojrzał na zasypiającą figurę swojej anielicy. Musi jeszcze zająć się jednym, nagłym przypadkiem i dopiero wtedy wróci do niej. Nawet jeszcze nie wyszedł dobrze z pomieszczenia a już za nią tęsknił. O zgrozo, jak bardzo on ją kochał. Ktoś mógłby pomyśleć, że oszalał na jej punkcie. Dosłownie. Ostatecznie niechętnie wyszedł pragnąc jak najszybciej pozbyć się problemu u pacjenta.
Niestety zajęło mu to nieco dłużej, ale i tak została mu jeszcze godzina snu. Po powrocie zrzucił z siebie mundur zostając w samej koszulce i spodniach. Ostrożnie, zauważając, że (Imię) już śpi, wślizgnął się do łóżka pod kołdrę. Na szczęście nie zbudził jej mając okazję jeszcze bardziej się do niej wtulić. Oplótł ją szczelnie wzdychając. Nie mogąc się powstrzymać musnął wargami jej lekko rozchylone usta po czym z małym uśmieszkiem pod nosem zamknął oczy.
- Cholerna wojna odbierze mi mojego męża powiadali - odezwała się chrapliwym, zaspanym głosem. Otworzył oczy mając już przeprosić za obudzenie jej. - Ale jakbym mogła się z tym zgodzić kiedy za każdym razem tak samo wraca do mnie, przytula i całuję? - mimo, że nie otworzyła oczu uśmiechnęła się i sama oddała całusa oplatając go jak pluszowego misia. Zaśmiał się triumfalnie na jej słowa.
- Lepszego nie mogłaś znaleźć, przyznaj to - zaświergotał utrzymując dobry humor.
- Bo lepszy nie istnieje - otworzyła oczy wywracając je teatralnie. Wiedziała, że Ougai lubi słodzenie sobie i jej.
A taki krótszy fluff, bo czemu nie? Ougai nie jest tylko zboczeńcem, panie i panowie. On też potrzebuje zwyczajnego całusa, przytulasa i słodzenia sobie nawzajem. Zamówienie dla @WHATEVER_PLEASE mam nadzieję, że nie jest tak źle i za krótko ;3;
Dawno mnie nie było... Ale już tłumaczę! Z racji tego, że Halloween już tuż, postanowiłam nie tyle coś narysować jak w tamtym roku a napisać z tej okazji.
Ostatnio przeczytałam "Dracule" i powieść BARDZO mnie zainspirowała. Jest w niej wiele faktów, które zostały pominięte w pop kulturze i całkowicie zmieniają pogląd na wampira.
Opowiadanie nad którym pracowałam dość wydajnie przez ten dłuższy weekend jest stosunkowo krótkie (przewiduje trzy rozdziały po około trzy tysiące słów) i pełne mrocznego klimatu, dramatu i (typowo dla mnie) słodko - gorzkich zwrotów akcji. Nie spodziewajcie się jednak typowego wątku romantycznego. Postawiłam tym razem na jeszcze bardziej wzruszający wątek XD
Tak więc chętnych zapraszam na powitanie nowego opowiadania na moim profilu już w Halloween!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top