Rozdział 3

- Niech wszystkie koty na tyle dorosłe, by samodzielnie polować zbiorą się!! - rozległ się głos Puchatej Gwiazdy
- Biały Pazur zostaje w Klanie Pioruna. - w odpowiedzi usłyszał kilka mruknięć, ale większość klanu przyjęła to z milczeniem. - Oprócz tego, kocięta Polnego Kwiatu zostaną uczniami. Natomiast już niedługo obecni uczniowie zostaną wojownikami. Za dwa dni jest księżyc. Przygotujcie się.- po tych słowach zeskoczył z Wysokiego Głazu i udał się do swojego legowiska.
Koty zaczęły szeptać między sobą i dzielić się językami. Biały Pazur usłyszała urywki rozmów:

- Nie wierzę, że Puchata Gwiazda pozwolił jej zostać. Nie ufam jej i wy też nie powinniście. ONA nie jest lojalna nikomu.

-Nareszcie, nasi uczniowie powinni się wreszcie usamodzielnić.

- Słyszeliście, moje kocięta ostaną uczniami! Ciekawe, kto zostanie ich mentorami.

W Klanie były różne reakcje na przemowę Puchatej Gwiazdy. Większość jednak przyjęła wiadomości zaskakująco dobrze. Nie było dużo protestów.
Najbardziej cieszyły się Brzoza i Jagodowa Łapa. Wietrzna Łapa patrzyła na Białego Pazura z podziwem. Polny Kwiat była sceptycznie nastawiona. Tak samo, jak Krzywy Wiatr.
- Nie rozumiem, dlaczego nie cieszą się z powiększenia się klanu. To niedorzeczne. - próbował tłumaczyć Łzawe Oko - na pewno w końcu zrozumieją. Jak każdy.
- Mam nadzieję. Nikt nigdy nie okazał mi tyle dobroci i łaskawości, co Puchata Gwiazda. Mam u niego ogromny dług. Nie wiem, czy kiedykolwiek zdołam mu się odwdzięczyć. Będę lojalna. Nie zdradzę swojego nowego Klanu. Niech wiedzą.
- Popielaty Ogonie, oprowadzisz i wytłumaczysz wszystko Biały Pazur. A może już znasz nasz teren? - zapytał uśmiechając się
- Znam terytorium Klanu Pioruna, hierarchię w Klanie, zwierzynę dostępną tutaj, i czas wychodzenia patroli. Nie wiem jednak nic o obozie i Kotlinie Treningowej, oprócz tego gdzie są. Omijałam te miejsca, bo tam najczęściej są koty.
- No dobrze. Idźcie.

Przeszli większość terytorium Klanu Pioruna, rozmawiając i ścigając się. Biały Pazur dowiedziała się kilku rzeczy i pokazała Popielatemu Ogonowi kilka swoich ulubionych miejsc. Miło spędzili razem czas. Pod wieczór zawrócili i zaczęli kierować się do obozu.
- Musimy zapolować dla Klanu. To jeden z twoich i moich obowiązków. To obowiązek każdego wojownika i ucznia. Oprócz przywódcy. On nie musi.
Biały Pazur upolowała sójkę, a Popielaty Ogon ryjówkę i mysz. Później ganiali się wokół drzewa, dopóki Biały Pazur nie weszła na nie i uciekła Popielatemu Ogonowi.
- Może teraz zrobimy mały trening? No wiesz, ty atakujesz, ja się bronię. Oczywiście tylko dla zabawy.
- Jasne! Ale wiesz, nigdy w to nie grałam.
- ?! U nas każdy kociak się w to umie bawić.
- Ja nie jestem kociakiem. I umiem walczyć. Ze schowanymi pazurami też.
- Super. To ty zaczynasz.
- Ok.
Skoczyła na niego, a kiedy próbował uskoczyć owinęła się wokół jego tylnych łap, przewracając go i nie pozwalając na ucieczkę. Następnie szybko wydostała się spod niego i przygwoździła go do ziemi.
- Dobra, wygrałaś. - jęknął z pyskiem w ziemi. - Możesz ze mnie zejść?
- A! Jasne. - miauknęła przepraszająco.
Popielaty Ogon wstał, otrzepał się i zapytał ze śmiechem :
- I ty chcesz mi wmówić, że nigdy w to nie grałaś?
Oboje wybuchnęli śmiechem. Chwilę później wzięli swoją zdobycz i wrócili do obozu.
Dołożyli sójkę, ryjówkę i mysz do stosu zdobyczy, życzyli sobie dobrej nocy i rozeszli się: on do legowiska wojowników, ona do legowiska uczniów.
Kiedy Popielaty Ogon wchodził do legowiska wojowników poczuł ukłucie w sercu, że nie może spędzić więcej czasu w towarzystwie Białego Pazura. Obiecał sobie, że zdobędzie serce Białego Pazura. I zrobi to przed Łzawym Okiem.
Nie wiedział, że Łzawe Oko obiecał sobie to samo.

******************"*

Ciąg dalszy nastąpi

Dobra, to dopiero 3 rozdział, ale kończą mi się pomysły.
Help!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top