Prolog

Decydujący punkt trwającego dziś seta. 

- Chłopaki kurwa, przyjęcie! - krzyķnął zawodnik z numerem dwunastym, sam stojąc na ugiętych i przygotowanych nogach. Zagrywka, przyjęcie, wystawa, atak! Piłka leci w aut, a bydgoska drużyna popada w euforię. Ten ważny punkt tie break'a padł po stronie Chemika.

Bełchatowska drużyna schodzi zrezygnowana z boiska. Miało zacząć się tak pięknie.

Miało się tak zacząć,  jednak coś pokrzyżowało plany.

Młody blondyn usiadł na parkiecie wpatrzony w siatkę. Mimo świadomości, że przegrana nie jest jego wyłączną winą czuł się źle. Wiedział, że mecz z tą drużyną nie powinien być dla nich wyzwaniem. W jego świadomości pojawiały się myśli, że mógł tyle zdziałać. Jednak stało się inaczej. W jego głowie wina była tylko po jego stronie.

Podniósł głowę, a w odległości dziesięciu metrów widniały przed nim nastolatki wpatrujące się w niego niczym w obrazek. Wiedział, że mimo przegranej czekają na jego przyjście.

- Artur! Błagam, podejdź choć na moment! - krzyķnęła jedna z nich, a inne nie zostawiły dziurawej przestrzeni ciszy. Robiły wszystko, by utrzymać ten cholerny kontakt wzrokowy.

- Szalupa, wstań i idź do fanek. Co z ciebie za idol? - usłyszał od jednego ze starszych zawodników, który zmierzał właśnie w stronę tłumu na drugim końcu hali. Wstał i ruszył w stronę młodych dziewczyn.

Pomimo przegranego meczu otuliło go ciepło miłych słów. Rozdawał autografy na przygotowanych przez niektórych fotografiach, robił zdjęcia, oraz wymieniał zdania z niektórymi z dziewczyn. Jednak zdziwił go jeden gest. Średniego wzrostu brunetka wręczyła mu paczkę. Nie czekała na reakcję.  Oddała i odeszła w stronę wyjścia.

- Cześć, dziękuję! A za co to? - krzyķnął, jednak nie został usłyszany. Zaginęła w tłumie ludzi.

Nie widział jej twarzy. Jedyne co zostało mu po dziewczynie, to zapach jej perfum. Delikatna nuta pomarańczy zmieszanej z kwiatami. Nigdy nie był dobry w kolorach, czy wybieraniu perfumów. Niebieski to dla niego niebieski, różowy to różowy, a perfum to perfum. Każdy wygląda i pachnie tak samo, jednak nie dzisiaj. Zapach utkwił w jego nozdrzach, a on sam poczuł się, jak gdyby miał zaciągać się nimi wieki. Spojrzał na zapakowaną w szary papier paczkę  owiniętą niebieską wstążką. W jego głowie nastała pozytywna adrenalina. Chciał jak najszybciej otworzyć podarunek. Rozdał autografy i wyruszył do szatni. Wziął prysznic i ubrał się w mgnieniu oka. Wsiadł do auta i wyjechał w stronę swojego mieszkania.

Cudem znajdując miejsce parkingowe, odstawił auto i skierował swój krok ku mieszkaniu. Rzucił w korytarzu torbę treningową i wszedł do sypialni. Ciężko upadł na łóżko.

Wziął głęboki oddech, tak bardzo chciał odpocząć. Chciał mieć ten wymarzony spokój od zgiełku, hałasu. Chciał odpocząć od Świata. Zamknął oczy, a jego myśli jak powieki zaczęły robić się coraz cięższe. Jednak chwila. Przypomniał sobie o podarunku od fanki. Wstał w podskoku by wyjąć z torby paczkę. Usiadł na kanapie w nowym salonie i zaczął odpakowywać upominek.

Odwiązał kokardę i zdjął niebieską wstążkę. Rozszarpał szary papier. Zobaczył kartonik, a na nim wydrukowaną karteczkę:

Cześć! Cieszę się, ze udało mi się do Ciebie dotrzeć!

Uśmiechnął się mimowolnie. Otworzył pudełko i zobaczył kolejną kartkę, ponownie przyklejoną do pudełka.

Mam nadzieję, że miło spędzimy najbliższy czas.

W jego głowie pojawił się mętlik. Otworzył i zobaczył kolejną karteczkę.

To co zobaczysz, ma zostać między nami. Do zobaczenia, xoxo.

Otworzył pudełko i zobaczył stos zdjęć. Wyjścia ze znajomymi, posiadówki na kanapie przed telewizorem, wyjazdy do rodziny, opalanie na balkonie, intymne momenty życia. 

Zamarł. Leżał wpatrzony w sufit, a w jego oczach pojawiły się te cholerne łzy. Zasłonił rolety, pozamykał zamki od drzwi i wszystkie okna. Miał ochotę schować się przed światem, nie wiedząc nawet co ma zrobić w tym momencie- zostać tu czy wybiec i krzyczeć jak bardzo boi się tu być.

Miał ochotę wybiec i krzyknąć, że z nim się tak nie gra. Nie śmieszą go głupie żarty i nie życzy sobie takiego czegoś. Tylko.. co jeśli to nie jest żaden głupi żart..?

_***_

Witajcie!💋

Jako, że nie wytrzymam dłużej muszę w końcu zacząć wstawiać nową książkę! Jak da się już zauważyć, jest to coś innego niż zazwyczaj i mam nadzieję, że przypadnie Wam to do gustu😏 Historia (jak i rozdziały) długa nie będzie, jednak mam nadzieję, że wciągnie Was do granic możliwości 💋

Piszcie jak wrażenia po pierwszym rozdziale.

xoxo

Tunia💋

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top