Rozdział 14. Rozstanie

Rankiem stacja Kings Cross była zatłoczona i Lily nawet nie zdążyła zarejestrować, ile ludzi śpieszących się do pracy przewinęło się koło niej, jej rodziny i Scorpiusa, który szedł cały czas koło rudowłosej. Wśród tego zamieszania chłopak pozwolił sobie przez całą drogę przez Kings Cross trzymać Lily za rękę - w końcu pan Potter by i tak tego nie zauważył. 

Przeszli przez magiczną barierkę na peron dziewięć i trzy czwarte, gdzie prawie całą ich widoczność przysłoniła biała para wydobywająca się z pociągu Hogwart Express. Tutaj również było dużo ludzi - lecz nie zapracowanych mugoli, śpieszących się do swoich miejsc pracy, a czarodziejów w kolorowych szatach i szpiczastych tiarach, żegnających swoje pociechy. Z oddali rodzina Potter razem ze Scorpiusem zauważyli Astorię i Dracona Malfoyów, rodziców chłopaka.

Scorpius od razu do nich podszedł, z ojcem witając się jedynie skinieniem głowy, a z matką czułym objęciem. Rodzina Potter chwilę później podeszła do Malfoyów. 

- Dzień dobry, Ginevro, Harry - przywitała się Astoria, uśmiechając się nieco blado. Draco skinął jedynie głową, rozglądając się po peronie. - I wy to Lily i Albus, tak? Scorpius o was nieco pisał... Ale sama chciałam was poznać w rzeczywistości.

- Dzień dobry pani Malfoy - przywitali się oboje, czując się dziwnie niezręcznie. 

- Możemy już iść, prawda? - spytał Scorpius, a jego ojciec spiorunował go spojrzeniem, co chłopak zignorował. 

- Pisz do mnie Scorpius, dobrze? - odezwała się Astoria, patrząc na syna. Scorpius jedynie skinął w jej stronę głową i odwrócił się, łapiąc Lily za rękę, aby poszła razem z nim i Albusem. 

Oddalili się od dorosłych (Ginny i Astoria rozmawiały ze sobą, patrząc z uśmiechami na nastolatków, co Lily uznała za podejrzane) i znaleźli się koło pociągu. 

- Albus, zajmij nam miejsce - rzekł Malfoy do Albusa i ten posłusznie wszedł do pociągu, żegnając się krótko z siostrą. Między Scorpiusem a Lily zapadła cisza. 

- Chyba zdajesz sobie sprawę, że prawie cały peron się na nas gapi? - zapytała Potter, patrząc na chłopaka. 

- Mało mnie to obchodzi. Po wypowiedzi Georgii w Proroku Codziennym i tak nie ma już co zbierać z mojej dobrej reputacji. 

Znowu zapadła cisza, podczas której Scorpius jeszcze bardziej zbliżył się do Lilki. 

- Będę tęsknić - wyznał chłopak, patrząc dziewczynie w oczy. 

- Ja też. Bardzo. 

Scorpius zbliżył się do niej, po czym patrząc jej jeszcze chwilę w oczy przybliżył swoje zimne wargi do jej czoła i pocałował ją w nie. Lily na moment zmroziło, jej ciało zalała fala gorąca i pomyślała, że jeszcze nigdy nie czuła się tak wspaniale jak w tamtej chwili. Scorpius oddalił się nieco od niej i jeszcze przez kilka chwil patrzyli sobie w oczy, po czym Scorpius odwrócił się i odszedł w stronę drzwi do pociągu. 

Chłopak sam nie dowierzał w to, co zrobił i idąc przez zapełnione korytarze pociągu myślał jedynie o Lily. W końcu w jednym z przedziałów zauważył Albusa w towarzystwie innych Ślizgonów z ich roku, Aidana Notta, wysokiego, aczkolwiek słabo zbudowanego chłopaka o mysich włosach, oraz Isobel Bletchley, blondynkę o nieładnej, bladej skórze, która za żadne skarby nie chciała się opalić, co zdawało się być największym problemem dziewczyny.

Scorpius wszedł do przedziału, od razu kładąc swój bagaż na półkę nad siedzeniami, czym przyciągnął spojrzenia wszystkich w przedziale. Usiadł koło Albusa, naprzeciwko Isobel i Aidana. 

- No proszę, Największy Łamacz Serc w Hogwarcie przybył do naszego przedziału! - rzekł na przywitanie Nott, uśmiechając się głupio. 

- Czyli czytaliście artykuły o mnie?

- Tak, przeczytaliśmy wszystkie. Och, Scorpius, nie siedź cicho, powiedz nam, o co w tym wszystkim chodzi! - odparła Isobel z szerokim uśmiechem. 

- Na serio spotykałeś się na wakacjach z siostrą Albusa? - zapytał Aidan, przez co na twarz wspomnianego chłopaka wstąpił grymas. 

- Nie chcę o tym słyszeć - jęknął Potter, jednak Isobel zaczęła do niego szeptać, aby siedział cicho.

- Z nikim się nie spotykałem - powiedział spokojnie Malfoy - a wy moglibyście się zająć swoim życiem, nie moim. 

- Spokojnie, Malfoy, przecież tylko żartowaliśmy. Wiedziałem, że nie będziesz się spotykał z charłaczką...

Na ostatnie słowa Albus wstał ze swojego siedzenia i zaczął rzucać oblegami w stronę Notta, prawie się na niego rzucając, gdyby nie interwencja Isobel i Scorpiusa. Aidan jedynie zaśmiał się z reakcji chłopaka, przez co Potter wyszedł z przedziału, nie odwracając się w stronę pozostałej trójki. 

- Nie umiesz trzymać języka za zębami, co Nott? - syknął Scorpius. 

- Właśnie! Przecież wiedziałeś, że Al nie będzie siedział spokojnie gdy zaczniesz temat jego siostry - dodała Isobel. 

- Ale ja mówiłem prawdę! Nie mógłbyś być w związku z charłaczką, prawda, Scorp?

- Mógłbym i tobie nic do tego - syknął Malfoy. 

- Merlinie, ale ta dziewczyna ci namieszała w głowie... Nie dość, że charłaczka, to jeszcze od Potterów!

- Pójdę do Albusa jeśli zamierzasz opowiadać takie głupstwa.

Nott już otwierał usta, by odpowiedzieć, kiedy drzwi przedziału znowu się otworzyły. Stanęła w nich piękna, czarnoskóra dziewczyna, o krótkich, kręconych włosach i czekoladowych oczach. Zdawała się być przeciwieństwem wyglądu Isobel - Bletchley była wysoka i wątła, a dziewczyna, która weszła do przedziału była niska i miała więcej ciała, co jedynie dodawało jej uroku. Była to Nancy Zabini, młodsza siostra Alexa Zabiniego z roku Jamesa.

- Dlaczego Albus wyszedł z waszego przedziału? Pokłóciliście się? - rzekła, mrużąc nieco oczy, niczym kotka. 

- Nott nie umiał zostać cicho - odparł Scorpius, patrząc z gniewem na wspomnianego chłopaka. 

- Jakie to typowe - stwierdziła melodyjnym głosem Nancy, siadając na miejscu Albusa przy oknie. - Scorpius, niezłe plotki o tobie chodziły przez te lato...

- Nan, one nie są prawdą - odparł zirytowany Malfoy. 

- Och, jasne, rozumiem. Wrażliwy temat. No nic, i tak się dowiem o co chodzi. Hej, a możesz chociaż powiedzieć o co chodzi z tą Rowley? 

- Sama się jej zapytaj, skoro jesteś taka ciekawa - ironizował Malfoy, jednak dziewczyna wzięła to i tak na poważnie.

- No dobrze, i tak prędzej czy później bym to zrobiła. Jak minęło lato, kochani? - spytała dziewczyna, opierając się o siedzenie. 

Scorpiusowi zdawało się, że wszyscy uczniowie Hogwartu wiedzieli już o artykule w Proroku Codziennym. Kiedy wychodził z pociągu, jechał powozem, jadł kolację w Wielkiej Sali i nawet gdy szedł już do swojego dormitorium zdawało mu się, że wszyscy szepczą o nim i Lily. Na kolacji chciał porozmawiać z Georgią, ale dziewczyna usiadła jak najdalej od Malfoya, przy czym starała się w ogóle na niego nie patrzeć. 

Widać było, że miała wyrzuty sumienia - przez całą kolację mało się odzywała i nie zjadła wcale wiele, co ją jednak nie usprawiedliwiało. Scorpius był dalej na nią wściekły, to prawda, jednak gdzieś głęboko w nim krzta współczucia dawała o sobie znać. Sądził, że podczas rozmowy z Georgią - do której będzie musiało w końcu dojść - nie będzie tego ukazywał. W końcu ta dziewczyna zniszczyła mu całą reputację w jego karierze szkolnej, prawda?

Lily nazajutrz poszła już do swojej mugolskiej szkoły, zostawiając za sobą wszystkie magiczne wspomnienia z wakacji i zaczynając kompletnie inne, bezmagiczne. Wiedziała, że teraz w szkole będzie jej trochę ciężko - w końcu nie miała już przy sobie Maxa, który dalej się do niej nie odzywał i który najwyraźniej dowiedział się o całej sytuacji z Georgią - jednak wiedziała, że musi iść dalej i przyłożyć się do nauki. 

Widać plotki o jej rzekomym romansie z pewnym białowłosym chłopcem dotarły nawet do jej mugolskich rówieśników, bo ona również, tak jak Scorpius, została zasypana pytaniami. Już kiedy szła do szkoły, jej koleżanki dopadły ją i wypytywały o Scorpiusa. 

- Cześć Lily! Nawet nie wiesz, jak się za tobą stęskniłam, Lydia zresztą też! - zawołała dziewczynka w wieku Potter, która razem z inną koleżanką podeszła do rudowłosej. Obie uściskały dziewczynę, uśmiechając się szeroko. 

- Też tęskniłam, Sierra - odparła Potter ze śmiechem. - Jak wakacje, dziewczyny?

- Nic szczególnego, Sierra była nad morzem, ja siedziałam raz w górach, raz na wsi, nie ma co opowiadać. Ty nam lepiej powiedz, o co chodzi z tym przystojnym chłopakiem, który był u ciebie na wakacjach - odparła Lydia, uśmiechając się konspiracyjnie i wymieniając spojrzenia z Sierrą. Obie dziewczyny miały ciemniejszy odcień skóry i proste włosy - Lydia brązowe, a Sierra czarne. 

- I co się stało między tobą a Maxem! - dodała Sierra entuzjastycznym głosem.

- Ten chłopak to przyjaciel Albusa, przyjechał do niego na wakacje i zostaliśmy jedynie przyjaciółmi. A o Maxie to lepiej nie mówić, straszna sytuacja z tego wszystkiego wyszła...

- I chodzi też o Georgię, prawda? Od zawsze jej nie lubiłam, bogata, wścibska plotkara! - rzekła Lydia, co było nieco dziwne, zważając na to, że prawie wszystkie dziewczyny w szkole w Dolinie Godryka uwielbiały plotkować i Georgia nie była wyjątkiem. 

- Spokojnie, wszystko wam opowiem - ostudziła zapał koleżanek Lily. - Tylko nie mówcie o tym wiele w szkole, dobrze? Nie chcę, by ktoś coś przez przypadek usłyszał...

- Jasne, nie musisz się niczym martwić. Choć nie wiem, czy to cokolwiek pomoże, nie za bardzo ukrywałaś się z tym chłopakiem...

- Miałam ukrywać przyjaźń? To absurdalne! - odrzekła Lily, marszcząc brwi. Całą trójką ruszyły w stronę szkoły. 

- No ja tam nie wiem, czy to tylko przyjaźń była... - stwierdziła Sierra, parskając śmiechem z Lydią. Lily pokręciła głową z dezaprobatą. 

- O Boże, dlaczego przysłałeś mi tu te dwie plotkary... - skomentowała Potter, patrząc do góry w geście poddania się.

- Och, daj spokój, nie jesteśmy takie złe. Po prostu chcemy się dowiedzieć, co się działu u ciebie na wakacjach, czy to źle o nas świadczy? - zapytała Lydia. 

- W ogóle - odparła Lily z ironią.

- No dobrze, po prostu powiedz nam więcej o tym chłopaku i o tym, co się stało między tobą a Maxem!

Lily westchnęła i wiedząc, że jej koleżanki nie dadzą jej spokoju, opowiedziała im co się stało na wakacjach, omijając wszelkie magiczne szczegóły i sytuacje z Prorokiem, określając zemstę Georgii jako bardzo paskudną i zbyt tragiczną do wspominania. Lydia i Sierra nie pytały więc o co chodzi, choć chciały znać wszystkie szczegóły tej sytuacji. W końcu chodziły do szkoły w Dolinie Godryka, w której plotkowanie było najbardziej zajmującym zajęciem uczniów...

~

Powróciłam z kolejnego wyjazdu i prawdopodobnie już nigdzie nie będę wyjeżdżała, co oznacza, że nie będzie już raczej jakichś większych przerw między rozdziałami. Za niedługo zaczyna się jednak szkoła, co znowuż oznacza, że będę miała mieć mniej czasu na pisanie, szczególnie we wrześniu i październiku. To chyba tyle, co miałam do powiedzenia, do zobaczenia w następnym rozdziale i miłego dnia <3


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top